18.06.2012

3w1 czyli sportowy weekend

Hej! Długo zastanawiałam się nad tytułem posta i nic mi do głowy nie przychodziło... Będzie to post o wszystkim i o niczym, ale zacznę jak zwykle od tego co słychać u mnie :) Dostałam 5 z historii a to oznacza, że już nie muszę się uczyć na środę. Także w tym roku szkolnym została do napisania już tylko praca klasowa z matmy :)
To oznacza więcej czasu i więcej pisania w tym oto miejscu. Mam też kilka nowych pomysłów ale o tym innym razem ;)

W piątek i sobotę wygrywamy 3-0 kolejno z Finlandią i Kanadą. Wczoraj wygraliśmy 3-1 z Brazylią.
Nie będę pisać jak przebiegał mecz, bo takie relacje można przeczytać na wielu stronach ;) Wszystko co piszę, piszę od siebie i oczywiście nie musicie się z tym zgadzać. Tak więc, od początku...
Niedzielę rozpoczęłam wcześnie rano, gdyż ambitnie zaplanowałam sobie, że będę się uczyć po powrocie z kościoła. Tak więc uczyłam się przez dwie godziny, potem już nie mogłam się skupić :) Zasiadłam przed TV i zaczęłam skakać po kanałach. Oczywiście na wszystkich mówili o Euro, więc włączyłam jakiś kanał i zaczęłam patrzeć co się dzieje. Szybko mi się to znudziło i postanowiłam iść "przygotować" się do meczu. A co! Założyłam jakąś biało-czerwoną koszulkę, czapkę z daszkiem i szalik. Oczywiście wzięłam jakąś kartkę (czasami notuję jakieś zabawne wypowiedzi komentatorów albo opisuję akcje, które mi się podobały) i butelkę wody (nie wiem czy to kiedyś pisałam, ale jedzenia i picia w szklankach  nie preferuję podczas oglądania meczów. Istnieje niebezpieczeństwo, że coś się wyleje, stłucze, wysypie itd ;D). Oglądałam jeszcze kawałek meczu Polek (szkoda, że przegrały ;/) i rozpoczęło się studio...
Spodobała mi się jego zapowiedź "Oni nigdy nas nie zawodzą" mowa o naszych siatkarzach, rzecz jasna ;) W studiu pan Mielewski, Bosek, Drzyzga i Mazur. Elita! ;) A tak swoją drogą uważam, że mamy najlepszych komentatorów i ekspertów jeśli chodzi o siatkówkę w wydaniu Polsatu (bo z tymi z TVP różnie bywa...). Studio ogólnie bardzo fajnie poprowadzone, ale też nie zabrakło wzmianki o piłce nożnej (ale, będąc w bojowym nastroju przed meczem przymknęłam na to oko ;)). Mecz...
Czy mogło być lepiej? Dla mnie nie! Wszystko było tak jak chciałam! Chociaż początek tego nie zapowiadał.
Oglądałam go raczej spokojnie, do momentu kiedy na boisku wszedł... Paweł Zagumny! Nie wiem co On w sobie ma, gdy wszedł na boisko na mojej twarzy pojawił się banan i głośno krzyknęłam "Polska Biało-Czerwoni!". :D Od tamtej pory byłam już w pełnie zaangażowana w mecz ;)
Kogo należy pochwalić? Mogłabym powiedzieć: Kurka, Zagumnego, Winiarskiego, ale.... przecież wygraliśmy mecz jako drużyna. Siatkówka to sport drużynowy, tak więc pochwalę całą drużynę. Dziękuje!!!
Po meczu byłam w siódmym niebie. Wszystko wydawało się takie... inne! Przez piłkę nożną (o tym za chwile) miałam zły humor... ale nasi siatkarze nie zawiedli i moje złe samopoczucie, takie przygnębienie... to wszystko przeminęło. Cudownie! ;D

Następnie oglądałam na zmianę mecz Finlandia - Kanada i naszych szczypiornistów. Polacy wygrali z Litwą i zapewnili sobie awans na MŚ. Finowie przegrali i zrobiło mi się ich strasznie żal. Tak bardzo chciałam żeby wygrali. Jak patrzałam na Daniela Castellaniego to miałam łzy w oczach. Bo to było dla mnie takie dziwne... Z jednej strony całym sercem cieszyłam się z tego, że wygrali nasi siatkarze i szczypiorniści, ale z drugiej strony... Takie rozdwojenie...:D
Stwierdziłam, że sport jest brutalny, ale dlatego też jest piękny :)

Inna historia to już Euro i mecz Polska - Czechy. Nie udało mi się odświeżyć mojego rekordu i nie oglądałam całego meczu. Przed TV zasiadłam jak była ok 10 min, potem przez pół godziny robiłam jeszcze notatki z historii i jednym okiem oglądałam mecz, a raczej słuchałam komentatorów (w tym miejscu jeszcze raz stwierdzam, że komentatorzy siatkarscy są lepsi;))
Nie będę się wypowiadać o meczu, bo jak wielokrotnie powtarzałam na piłce nożnej się nie znam i nie chcę udawać eksperta, jak to wielu ludzi podczas ME robiło...
Co tu dużo mówić, przegraliśmy... Bardzo szkoda mi chłopaków, ale... zaraz po meczu uciekłam na górę, do siebie. Nie chciałam dłużej oglądać ich bólu, widzieć ich twarzy... wystarczyło mi to co zobaczyłam...np. twarz Tytonia... Wiecie co miałam wtedy przed oczami? To...


Dokładnie ten obrazek. Dlatego stwierdziłam, że nie wytrzymam tego i poszłam do siebie...
Słuchawki na uszach i głośna muzyka nie pomogły. Znowu wróciły chwile z LM...
Zaczęłam płakać... I to nie dlatego, że piłkarze przegrali, tylko dlatego, że... wróciły wspomnienia...
I to nie tylko te, z LM ale i wcześniejsze... Ludzie mówią, że w chwili zagrożenia całe życie staje im przed oczami, mi właśnie przez głowę przeszły wszystkie porażki... łzy... cała ta "afera" z Mariuszem... Wszystko co bolesne wróciło... Wiem też, że wracać zawsze będzie...

Na następny dzień starałam się o tym nie myśleć, skupiałam się na innych rzeczach, najpierw na lekcjach potem meczu z Brazylią. Siatkarze bardzo poprawili mi humor ;) Tym razem miałam w oczach łzy wzruszenia, ale takie łzy to ja bardzo lubię ;D


Uwielbiam to zdjęcie ;) Autora przepraszam za nie podpisanie, ale nie wiem, kto te zdjęcie robił.
Na dziś to wszystko. Jutro możecie spodziewać się nowego posta i być może jakiejś zmiany w wyglądzie bloga:)

Pozdrawiam :)

7 komentarzy:

  1. ja bym się miała z Tobą NIE ZGODZIĆ? NIGDY ! :D ;*

    pełna zgoda ;d. komentatorzy siatkarscy rządzą ;d. ja kiedyś będę taką żeńską wersją Mielewskiego albo Wanio ;).

    komentarz o meczu z Brazylią celowo pominęłam, wiesz dlaczego ;d.

    jej, kibicowałam Finom i Danielowi. smuteczek :(

    Kochana, LM zawsze będzie wracać - mi wystarczy, że zobaczę w szafce koszulkę, którą kupiłam podczas FF..

    a Piłkarzom dziękujemy. zagrali tak, jak najlepiej mogli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do komentatorów do pan Szpakowski powinien zakończyć komentowanie po nadzwyczajniej w świecie nie dowidzi. Mecz z Brazylią cudowny i oby powtórka w Londynie! Fajnie, że dzisiaj media w końcu dostrzegli sukces siatkarzy! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam sie z tym wszystkim co napisałaś ;D

    irytują mnie "eksperci", którzy nie interesują się piłką nożną, obejrzą 2 mecze i myślą, że mogą spokojnie to oceniać...

    jakie to zdjęcie jest czaderskie! ♥

    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się podoba to zdjęcie :)
    Piłkarze piłkarzami, ale ważniejsi są Nasi siatkarze, którzy pokazali, co to jest sport :)
    Wiesz, że miałam podobnie? Widzieć łzy w oczach Tytonia, Lewego i innych... miałam przez oczami dokładnie to samo. po prostu czułam takie coś w środku, i pomimo tego, że byłam zła, że nie wygrali, to zrobiło mi się naprawdę szkoda tych chłopaków, bo wierze, że naprawdę się starali. no cóż, nie wyszło.
    PS. Znowu się rozpisałam.
    PS2. Chyba obie jesteśmy jakieś psychiczne, skoro po meczu płaczemy i wspominamy takie rzeczy... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniec EURO - dla Polaków!
    Wracając ze strefy kibica ulicami miasta, wraz z innymi kibicami śpiewaliśmy: "Ch** z wynikami, Polacy jesteśmy z Wami" i niech tak zostanie :)

    Cieszę się z wygranej naszych siatkarzy. Jestem z nich dumna. Nie mogło być inaczej. Należało im się! Bartek Kurek dotrzymał słowa, że wygramy z Brazylią. Co prawda nie 3:0, ale 3:1 to też wspaniały wynik. Jesteśmy potęgą! Tak P O T Ę G Ą !!!

    Weekend z łzami smutku i radości.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piłkarzom dziekujemy. Niestety, nie wyszło, ale za to siatkarze nam to zrekompensowali ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Siatkarze zawsze potrfaią nam poprawić humor :) niestety tak mało o tym w mediach, chociaż przznam raz, że w studiu przedmeczowym (myślę o Euro) w niedziele jeden z gości powiedział, czym się smucić jak siatarze i piłkarze ręczni wygrywają?:) o tak, cieszymy się z nimi!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...