Witajcie! :) Jak tam humory po pierwszych dniach IO? Mój jest... taki średni :P
Muszę przyznać, że co chwilę, coś mnie zaskakuje. Jednak sport to jest sport, tu nie ma co się bawić we wróżkę, może zdarzyć się dosłownie wszystko.
Pierwszy szok o którym jest mowa w tytule, związany jest z tenisem... I jest to niemiły szok, niespodzianka. Oczywiście mam na myśli Agnieszkę Radwańską i jej przegraną w pierwszym meczu singlowym. Ja wczoraj nie widziałam Agnieszki, to nie była ta sama osoba... Szkoda, wielka szkoda, ale taki jest sport. Nam pozostaje się teraz tylko z tym pogodzić i dalej kibicować Isi, gdyż szansę na medal nadal ma grając w deblu i mikście.
Drugi szok, nie jest już tego samego typu co ten poprzedni :P A dotyczy naszych siatkarzy, a raczej ich... koszulek! :D Cóż... Jakoś dziwnie wyglądali w nich. Takie śnieżnobiałe, puste... w dodatku jakby trochę za długie, takie... tuniki :D Mam nadzieję, że będę miała jeszcze dużo czasu żeby się do nich przyzwyczaić. Myślę, że tak z dwa tygodnie by wystarczyło :D
A szansa jest abyśmy tak długo grali w Londynie.
Wczoraj pokonaliśmy Włochów 3-1, w naszym pierwszym meczu na IO 2012.
Jakoś tak dziwnie mi się oglądało/ kibicowało...
Po pierwsze mecz ze mną oglądała cała rodzina, co już było wielkim wyjątkiem :D
Po drugie komentatorzy, a raczej komentator pan Dębowski... Boże... Ile ja się wycierpiałam słuchając Go :D Zamiast skupiać się na meczu, skupiałam się na błędach jakie popełniał. A troszkę ich było, nie wiem czy też je zauważyliście...? Z tych najbardziej zauważalnych był ten z Łukaszem. Mogliśmy dowiedzieć się, że grał w... Treviso o.O, o czym komentator mówił przez jakiś czas. Błąd poprawił... po rozpoczęciu następnego seta. Widocznie ktoś musiał Go o tym poinformować, że takowy błąd zrobił... ehh... Jeśli jesteśmy już przy błędach to może wspomnę o jeszcze jednym, bowiem jeden Pan (szef rubryki o sporcie w Super Ekspresie, jeśli się nie mylę) wspominał mecz Polska - Włochy z IO w Atenach, podczas którego Marcin Możdżonek nie skończył piłki przy stanie 14-14 w tie- breaku... Cóż... chyba temu Panu coś się pomieszało...
Ale wróćmy do meczu :)
Ogólnie po pierwszym secie, w którym wygrali Włosi, nie byłam smutna, przybita, czy coś w tym stylu. Raczej nie przejmowałam się, że przegraliśmy, sama nie wiem dlaczego...
Następne trzy sety należały do nas, a ten czwarty to już nie było wątpliwości kto wygrał. Pokazaliśmy Włochom, że nas także należy się obawiać, a nie tylko Rosjan. Nawet mi się ich trochę szkoda zrobiło, ale... tylko przez chwilę :P
Spodziewałam się bardziej emocjonującego meczu, z setami granymi na przewagi i iskrzeniem pod siatką. A tymczasem było raczej spokojnie. Widziałam po chłopkach małą tremę, ale szybko ona przeminęła.
Jeśli chodzi o reprezentacje to od pewnego wydarzenia, zaczęłam zwracać uwagę tylko grę zawodników, na styl tej gry. Wyniki raczej mało mnie teraz obchodzą. Jednak przed IO, postanowiłam, że wszystkie moje zasady, sympatie i antypatie odkładam na bok. Liczy się tylko gra i to żeby nasi siatkarze spełnili swoje marzenie, aby stanęli na podium tej wyjątkowej imprezy. Dlatego ważne jest aby wygrywać wszystko co jest teraz do wygrania i nie zwracać większej uwagi na styl gry :) Dlatego pierwsza wygrana bardzo cieszy i oby tak dalej :)
Taktyka na 3-0
W innych meczach zaskoczeń raczej nie było. Nie oglądałam wszystkich mecz, gdyż transmisji w TV nie widziałam (i w tym miejscu muszę powiedzieć, że po raz kolejny się na TVP zawiodłam, choć na podsumowania przyjdzie czas). Jednak z tego co widziałam lub udało mi się wyczytać, wyciągnęłam takie wnioski.
Rosja 'powraca' w wielkim stylu, na początku pokonała Niemców. Tego, że wygrają się spodziewałam, ale nie że w takim stylu. Widząc jak ostatnio grali Niemcy spodziewałam się po nich czegoś więcej, choć słyszałam, że w pierwszym secie nie dali się Rosjanom, i była bliska wygrania pierwszej partii. Mówiło się, że Michajłow ma problemy z kostką, ale dziennikarze uważają, że to było takie zagranie, żeby zmylić przeciwnika, a w razie porażki mieć jakieś alibi. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale coś w tym jest :P
Amerykanie pokonali Serbów. Spodziewałam się wygranej USA, ale sądziłam, że Serbowie wyrwą chociaż jednego seta, jeszcze aktualnym Mistrzom Olimpijskim :) Ale to może dlatego, że jakoś lubię tę drużynę, i nie patrzałam obiektywnie na ich poziom umiejętności :P
Brazylia pokonała Tunezję. No tu trafiłam z typowaniem! :D Oczywiście oglądałam mecz, bo jak mogłabym spać w momencie gdy Brazylijczycy są na parkiecie? :D muszę powiedzieć, że opłacało się oglądać do końca, bo na boisku pojawił się Giba ;)
A co do meczu, to chyba spodziewałam się takiego przebiegu. Trener Canarinhos dał pograć każdemu zawodnikowi. Przez cały mecz coś analizował, przemyślał, mało (jak na Niego) się denerwował...:D Brazylia wygrała, ale Tunezja nie oddało łatwo skóry i myślę, że należą się dla nich brawa. Debiut na Igrzyskach i od razu mecz z Brazylią, hegemonem ostatniej dekady jeśli chodzi o siatkówkę...
Bułgarzy pokonują Wielką Brytanię. Oglądałam połowę meczu, gdyż rano musiałam iść do Kościoła... Bułgaria to trochę taka zagadka, nie wiemy jak się zaprezentują. Niby mocny zespół o silnej zagrywce i ataku, ale potrafię grać tak, że te elementu w ogóle im nie wychodzą. Pierwsze dwa sety wygrali dosyć wysoko, pokazując swoją przewagę nad przeciwnikiem, w trzecim pozwolili Brytyjczykom wyjść na 5-cio punktowe prowadzenie. Jednak odrobili straty i wygrali ostatniego, trzeciego seta, zapisując na swoim koncie pierwsze punkty.
Argentyna pokonuje Australijczyków. Nie wiem jak wyglądał mecz, nic też o nim nie czytałam dlatego wypowiadać się na temat meczu nie będę. Argentyna to jedna z moich ulubionych drużyn, jestem pod dużym wrażeniem stylu gry De Cecco. Trochę szalony zawodnik, ale właśnie tego szukam w rozgrywających, tej takiej fantazji... :D Cieszę się, że wygrali, bo trochę się o nich obawiałam, i mam nadzieję, że to nie jest ich ostatnie zwycięstwo :)
Jak już wcześniej mówiłam, jestem trochę zawiedziona. Myślałam, że będę mogła spędzić cały dzień siedząc przed TV i oglądając siatkówkę, a tymczasem tych najlepiej zapowiadających się meczów nie pokazują (albo ja ich nie widzę..?) USA- Serbia czy Rosja-Niemcy lepiej zapowiadały się niż Bułgaria – WB czy Brazylia- Tunezja... Ale nie będę narzekać, cieszę się, że wgl coś transmitują...
Co do innych sportów, to dużo powodów do szczęścia nie mamy. W sumie do tej pory tylko trzy: Sylwię Bogucką, naszych siatkarzy i Pawła Zagrodnika, który prawie zdobył brązowy medal w judo. Reszta jakoś nie specjalnie błyszczy, ale miejmy nadzieję, że grono graczy, którzy dają nam powody do szczęścia będzie z dnia na dzień rosło :)
PS.
Zauważyliście jakieś zabawne lub błędne komentarze? Jak tak to piszcie w komentarzach pod postem. Ja zauważyłam jeszcze m.in to:
-"Nie ma piłki setowej, ale będzie setball"
-Jeden z zawodników nie skończył ataka, a drugi miał atomowe, jądrowe ataki
-Michał Winiarski to Ziomek
-Było przejście linii dolnej przy zagrywce
- obronę jakiś metr od linii Winiarskiego (chyba) to wg komentatorów obrona niczym "dzik w żołędzie"
-"Co się stało, że Polacy wygrali tego seta?" WTF??
- Winiarski to profesore
- Na parkiecie widzieli gdzieś Lecha Łasko...
Poza tym było bardzo dużo błędów językowych, odmiana nazwisk itd. A co mi się nawet podoba u pana Dębowskiego? Chyba wszyscy słyszymy jak bardzo emocjonalnie podchodzi do komentowania, a to potrafi zarazić i myślę, że to może być taki plus :)
PS2. Kto wg Was najlepiej zaprezentował się w meczu z Włochami? Moim zdaniem Michał Winiarski. Aż miło było patrzeć jak gra, jak za dawnych lat, no nie Patrycja? ;)
Bartek Kurek nie był na ceremonii otwarcia, bowiem czymś się zatruł. Cały czas wymiotował, w sobotę jeszcze nie trenował, ale w niedzielę grał bardzo dobrze prawda? Ten as na zakończenie...mmm...;P
PS3. Czy Wy też uważacie, że zawsze nasi chłopcy grają u siebie? Polscy kibice są dosłownie wszędzie i w dodatku zapraszają innych kibiców, z innych krajów do wspólnego kibicowanie. Świetnie! Im więcej nas tym lepiej!