22.07.2012

MHJW cz.III : Dzień drugi ;)

Hej! Piszę do Was ze zdartym gardłem i będąc półprzytomna, ale mimo to z bananem na twarzy :D To był niesamowity dzień, a przede wszystkim mecz :) Ale może po kolei ;D

Dziś dzień dla mnie rozpoczął się przed godziną 8.00. Prysznic, śniadanie, przygotowanie aparatu i ruszyliśmy w miasto. Najpierw poszliśmy do Palmiarni, a potem chodziliśmy po mieście. Ja oczywiście polowałam tylko na jakiś sklep z gazetami, by móc kupić wydanie specjalne Przeglądu Sportowego. W dwóch pierwszych sklepach powiedziano Mi, że już nie ma. Na szczęście mój brat wypatrzył jakiś kiosk i tam kupiłam ostatni już egzemplarz :D Potem poszliśmy na lody, a ja wypatrzyłam plakaty ze znanymi postaciami, w tym z naszymi siatkarzami Zbyszkiem Bartmanem i Piotrem Gruszką oraz kino "Nysa" (mówi Wam to coś :D):)
Następnie udaliśmy się do hotelu, coś zjadłam i zaczęłam szykować się na mecz...



Pod halą byliśmy kilka minut przed 13:30. Oczywiście było już wielu kibiców, zarówno przed halą jak i w niej. Dużo stoisk z akcesoriami kibica, dziewczyny malujące twarze oraz rozdające jakieś ulotki, w tym wydania specjalne Nowej Siatkówki na Memoriał (których mam 3 egzemplarze :P). My udaliśmy się od razu na halę, by zobaczyć trening Argentyńczyków i przy okazji zawiesić flagę, póki było jeszcze na nie miejsce :D






O 14.00 rozpoczął się mecz Argentyna - Iran. Po odśpiewaniu hymnów i przywitaniu obu drużyn, okazało się, że dziś obchodzimy jeszcze jedną uroczystość. Dziś urodziny obchodzi libero ekipy z Argentyny - Alexis Gonzalez. Odegrano "Happy Birthday" dla naszego solenizanta i wręczono Mu tort :)
Quiroga pokazywał koledze, żeby... zdmuchnął świeczki :D

Po oficjalnej części spotkania, przyszedł czas na mecz. Szczerze mówiąc po pierwszej partii myślałam, że będzie to mecz typu 'godzinka z prysznicem'. Jak się okazało pomyliłam się i to bardzo :D Mecz był zacięty, szczególnie, ostatnio, piąty set. Na szczęście wygrała Argentyna :) Na meczu nie robiłam dużo zdjęć, bo oszczędzałam baterię na następny mecz :D

Podczas 3 seta, na halę przyszli zawodnicy z Niemiec i oglądali spotkanie z przeznaczonych miejsc dla zawodników. Było to bardzo mojego sektora, tyle, że na parterze. Ale żeby zdobyć autorgrafy to nie była to żadna przeszkoda. Wywiązała się zabawa 'podaj dalej'. Kibice stanęli nad sektorem dla graczy i przez barierkę podawali zeszyty, a Niemieccy gracze podawali sobie dalej kartki i podpisywali je, a na koniec oddawali. Gdy to zobaczyła, po krótkim namyśle postanowiłam, że też pójdę. A dlaczego się zastanawiałam czy pójść? Mam założony zeszyt, a w nim na każdej kartce jest inny zawodnik. Nie wiedziałam co zrobić żeby mi się każdy podpisał przy swoim zdjęciu. Dałam więc zeszyt z otwartą stroną na zdjęciu Denisa Kaliberdy, i podałam ją Marcusowi Bohme. Ten jak zobaczył, że to nie on się znajduje na zdjęciu, podał zeszyt Denisowi. Ten zaskoczony i jakby trochę uradowany podpisał zdjęcie i oddał Marcusowi. On przez przypadek zobaczył, że na następnej stronie jest Jego zdjęcie i zaczął coś mówić do Denisa ;) Chciał podać już następnym zawodnikom, ale akurat zawołał ich trener i oddał mi zeszyt. To były moje pierwsze dwa autorgrafy podczas Memoriału, ale... nie jedyne! :D


 Podczas gdy stałam przy tej barierce, było też kilka inny dziewczyn. Z jedną postanowiłyśmy spróbować przedrzeć się na dół, bo był tam Andrea Anastasi i reszta naszych chłopaków. Jednak nie udało nam się, wszędzie było pełno ochroniarzy, którzy pilnowali wejść ;/ Wróciłyśmy na swoje miejsca pod koniec 4 seta i zostało nam czekanie na następny mecz.

Tym razem komentatorzy byli naprzeciwko mnie :)
Wspomniany wcześniej sektor (a raczej jego część) dla zawodników. Może nie bardzo to widać, ale nad nimi jest taka przezroczysta  barierka i tam zaczyna się kolejny sektor (ten na I piętrze). Tam gdzie wisi flaga tam stałyśmy i czekałyśmy na zwrot naszych zeszytów :P
Tuż pode mną było studio Polsatu ;)
Pożegnanie zespołów.
 Mecz drugi trochę się opóźnił, ale tylko trochę. Gdy zawodnicy z Iranu i Argentyny jeszcze się rozciągali po meczu, weszli już nasi zawodnicy oraz gracze z Niemiec i także zaczęli się rozgrzewać. Trwało to ok 30 min. Potem nastąpiło uroczyste przywitanie zespołów, odegranie hymnów oraz kolejna uroczystość. Sebastian Świderski otrzymał coś od miejskich władz. Nie wiem dokładnie co to było, bo nie dosłyszałam, a i widok nie był dobry.

Nasi zawodnicy wychodzą na boisko
Przywitanie kibiców
Osoba trzymająca kwiatki to Sebastian Świderski :)

Mecz był bardzo emocjonujący, a w szczególności pierwszy set. Boże... co się działo na hali. Szaleństwo. Od stanu 23: 21 dla Niemców wszyscy kibice stali i głośno, bardzo głośno kibicowali. A po skończeniu ostatniej piłki, wybuchł wulkan euforii. Naprawdę. Wszyscy cieszyli się tak, jakby to był już koniec meczu. Niesamowite...:) Kolejne sety były już troszkę spokojniejsze. W trzecim na zagrywce zaszalał Grozer przez co nie potrafiliśmy wygrać, tej partii. Ale czwarty set należał już do nas, choć nie było łatwo. Nasz trener chyba dzisiaj stracił sporo nerwów, ale po meczu było już normalnie (o czym napiszę zaraz).

Duet Kułaga i Magiera świetnie prowadzili mecz. Wszyscy się świetnie bawili, nawet mój tata!! Były fale i tańczenie walczyka (te podskoki :D). W dodatku między setami i na przerwach  puszczali piosenki, które wszyscy znają i potrafią zaśpiewać. Właśnie przez tego pierwszego seta i piosenkę "Zawsze tam gdzie ty" zdarłam sobie gardełko. Ale wzięłam już jakąś tabletkę, i mam nadzieję, że do jutro choć trochę się zagoi i przestanie boleć :)
Przywitanie zespołów
Nasz wyjściowy skład
Wyjściowy skład Niemiec
Luciano od początku oglądał drugie spotkanie, jako jedyny z Argentyńczyków. Potem dołączyli do niego inni zawodnicy zarówno z Argentyny jak i Iranu
Jak widać, mieli tam bardzo wesoło. (Zauważyłam, że wrażenie na zawodnikach z Argentyny zrobił 'walczyk' :D Poza tym kilku z nich razem z nami robiło falę ;))
Pożegnanie


Po meczu kilku z zawodników udało się do swoich dziewczyn/żon (np. Możdżonek, Kurek, Jarosz), inni udzielali wywiadów, a reszta rozciągała się po meczu. Potem przyszedł czas na autografy. Nie miałam pojęcia jak zejść na dół, próbowałam różnych sposobów, więc postanowiłam, że czas się zbierać. Wyszłam na świerze powietrze i zamierzałam udać się na parking, do samochodu. Ale że daleko jeszcze byli moi rodzice, to powiedziałam bratu, żeby na nich poczekał a ja zaraz wrócę. Udałam się z powrotem na halę. Już nie było żadnych ochroniarzy ani kasjerów, więc poszłam na dół, na parter. Większość zawodniów już udała się do szatni, ale jeszcze kilku rozdawało autografy i udzielało wywiadów. Najpierw podeszłam do wyjścia, którym do szatni udawali się zawodnicy, ale nie było szans żeby się przepchać przez masę dziewczyn. Zobaczyłam, że Michał Winiarski podszedł do jakieś grupki dziewczyn, więc i ja 'pobiegłam' tam. Kika minut czekania i ... tak! Mam autograf Michała Winiarskiego! ;D

 Potem dziwczyny jeszcze wołały Piotrka Nowakowskiego i Zbyszka Bartmana, ale tem pierwszy podszedł do innej grupki, a ten drugi udzielał wywiadu. Jako, że niekogo więcej nie było, miałam zamiar iść już do tego samochodu, ale... Znowu, zupełnie spontanicznie udałam się w przeciwnym kierunku. Oczywiście znowu powiedziałam bratu, żeby przekazał, że zaraz wrócę i znowu oczywiście wszyscy poszli za mną, ale mniejsza z tym. Udałam się 'tyły' hali, tam gdzie na siatkarzy czekały autobusy.
Na początku byli tylko reprezentanci Niemiec. Więc poszłam po autograf do Grozera i Tischera :) Potem wyszedł Andrea Anastasi więc i od Niego wzięłam autograf...


Następnie zaczęła się akcja pod kryptonimem 'przegonić fanki i zrobić przejście dla naszych siatkarzy'. Ochroniarze zrobili naturalne ogrodzenie xD Przegonili nas na na jedną stronę i zagrodzili własnymi ciałami nam przejście :D
Potem po kolei zaczęli wychodzić zawodnicy... Niektórzy zatrzymywali się i rozdawali autografy, podpisując kartki, które wystawały z pomiędzy ramion ochroniarzy ;) a inni szybko udali się do autokaru. Najlepsza była akcja z Bartkiem Kurkiem :D Wyszedł z budynku i szedł w stronę autobusu, i nagle dziewczyny zaczęły wrzeszczeć na Niego, zaczęły Go bardzo głośno wołać. Mina Bartka bezcenna, haha! Szkoda, że nie widzieliście. Po tej akcji Bartek wyrzucił patyczek od lizaka i pobiegł do autokaru :D

(zdjęcia robione przez mojego tatę, który stał na przeciwko mnie, ja byłam w tym tłumie wyciągających ręce z kartkami dziewczyn :P)

Piotrek z lizakiem, haha komicznie to wyglądało, jak dziewczyny się Go o coś pytały a On nie mógł odpowiedzieć :P)
Zbyszek wyszedł ostatni, krzyknął, że na niego czekają i udał się prosto do autokaru
Mi także udało się dopchać do kilku zawodników. Oto jakie autografy udało mi się zdobyć, z pomiędzy 'ludzkiego ogrodzenia' ;P

Gdy już czekaliśmy na ostatniego zawodnika, ochroniarze (byli to chłopacy ok 20 letni) mówili, że możemy już iść, że im też się śpieszy, że im obiad stygnie, że stoją tu od 11, oczywiście wszystko z uśmiechem na twarzy i lekkim tonem. Zastanawiałam się co mogą myśleć, próbując powstrzymać tłum nastolatek przed 'napadnięciem' na siatkarzy :D Ogólnie było bardzo wesoło ;)

Na dziś to wszystko. Myślałam, że szybciej uda mi sie napisać tego posta, jednak dodawanie zdjęć trochę trwa :)
Teraz po niezwykłych przeżyciach, będę próbowała zasnąć, by jutro po raz ostatni wziąć udział w tegorocznym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Jutro ostatnie sprawozdanie z Zielonej Góry, a ogólnie cały wyjazd podsumuję jak już będę w domu. Wasze blogi także poodwiedzam po powrocie :)

Także do jutra ;*

PS. Zdjęcie dla mojego Snajperka ;*

8 komentarzy:

  1. O jaaaaa ! To wszystko jest niesamowite ;* Te zdjęcia i autografy, niesamowite przeżycie. Jestem zawiedziona, że ja jednak tam nie pojechałam. :"(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo :/
      Ale myślę, że może kiedyś popiszemy i dostanę więcej szczegółów, bo jestem głodna ciekawostek ;)

      Usuń
  2. lubie czytać te Twoje relacje ; )
    te lizaki w buzi mnie powaliły xd
    baw się dobrze i czekam na kolejne sprawozdanie
    pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę, jeszcze raz! ;D Fajnie tam miałaś, ja pośród tych wszystkich hot fanek to nie wiem czy bym dała radę dostać jakiś autograf ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że godnie reprezentujesz nasz bloggerski światek :) Super zdjęcia, fajna relacja! Na ME jedziemy razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ŁOOO!!! Świetny pomysł z tym podawaniem zeszytów:)
    Autograf Winiara i Łukasza - awww!!! Też chcę!!! ;p
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kuurcze ;)) pozazdrościć takich przeżyć :) iii autografów też ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja ci zazdroszczę. Też bym tak chciała :) I te autografy. Świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...