3.07.2012

My opinion: Piłka nożna & Euro 2012

Długo, bardzo długo zastanawiałam się czy napisać coś o tym, co działo się ostatnio w Polsce, o piłce nożnej, o Euro 2012.
Jeszcze dłużej zastanawiałam się nad tym co napisać. Nie będę przecież podsumowywać, czegoś czym nie bardzo się interesowałam. Dlatego postanowiłam napisać coś od siebie, jak w moich oczach wyglądał ten turniej. Ale zanim przejdę do samego Euro, chciałabym abyście wiedzieli dlaczego miałam taki stosunek a nie inny stosunek, z czego to wszystko wynikało. Także zapraszam do lektury, mam nadzieję, że Was nie zanudzę :)

Początki & dzieciństwo
Odkąd pamiętam w moim domu królowała piłka nożna i skoki narciarskie. Siatkówka, koszykówka, piłka ręczna? Nie znałam tych dyscyplin...
Pamiętacie te czasy, jak zbieraliście grupę osób i do nocy bawiliście się na podwórku? U mnie było tak samo.
Rodzice musieli mnie siłą do domu zaciągać :) Wystarczyło kilka osób, jakaś piłka, skakanka czy guma do grania i dniami nie było mnie w domu... To było jakieś 10 lat temu, ale nadal pamiętam wiele tamtych wydarzeń, wtedy też zaczęły się moje pierwsze przygody ze sportem...



Jak napisałam na początku w moim domu królowała piłka nożna, na podwórku także. Graliśmy w nią najpierw zaraz przed domem, za bramki robiły przeróżne rzeczy np.cegły czy wiaderka z piaskownicy. Potem rodzice zrobili nam boisko, postawili jakieś bramki my dbaliśmy o resztę jak linie boczne itd. Z czasem przyszła szkoła, coraz więcej nauki i gdzieś to wszystko poszło w niepamięć. Ale piłkę nożną dalej oglądałam, zresztą tak samo jak skoki, choć u mnie to wyglądało na zasadzie "zawołajcie mnie jak Małysz będzie skakał" :D Ostatni mecz nożnej oglądałam za 'panowania' Leo Beenhakker`a, Krzynówka, Smolarka... Potem coś się stało, że znienawidziłam piłkę nożną... Leo odszedł... Pamiętam jaka byłam zdenerwowana jak szłam po mieście a tam twarz naszego byłego trenera w jakieś reklamie. W TV także dużo mówili o korupcjach, o bójkach 'kibiców'... Nie lubiłam tego, że zabrano, zniszczono "mój sport". Nie podobało mi się to... Piłka nożna stała się dla mnie synonimem zła, bijatyk, walki i pieniądze. Chyba była także dla mnie trochę za brutalna. Potem miałam mały epizod z koszykówką, ale szybko okazało się, że to też nie dla mnie i wtedy przyszła siatkówka, ale o tym może innym razem ;) "Kibic" Jak zaczęłam interesować się siatkówką, piłka nożna już dla mnie nie istniała. Zapomniałam o niej, nie interesowałam się nią. Ale co jakiś czas słyszałam czy to w TV czy radiu jak mówili, że znowu doszło do bójki na stadionie, że pobili kogoś, że ktoś nie żyje, że przez kibiców odwołano mecz... Sama też byłam świadkiem kilku rozmów, 'kibiców' po takich 'akcjach'. Raz siedząc w busie, dwóch chłopaków rozmawiało jak to na jednym z meczów pobili chłopaka. Widziałam też, jak jacyś chłopacy podchodzili do innych i pytali za kim są... Dla mnie to było chore zachowanie, i chciałam się od tego trzymać jak najdalej. Nie chciałam mieć nic wspólnego z piłką nożną i jej "kibicami" "Euroszał" Tak... Na początku byłam szczęśliwa, że będzie u nas Euro... Chodziłam z koleżanką i śpiewaliśmy "Już za 4 lata, Polska będzie mistrzem świata" :P Ale im bliżej Euro tym gorzej, a przed samą imprezą dostawałam szału... Zaczęło się niewinnie, w wiadomościach co jakiś czas, mówili o tym jakie drogi chcą wybudować, stadiony itd. Gdy zaczęli o tym mówić w każdym wydaniu wiadomości, na każdym kanale już miałam dosyć, ale nie spodziewałam się TEGO... Kompletny szał... Nie dało się wyjść z domu i nie zauważyć, że niedługo odbędzie się w Polsce Euro 2012. Na każdym, dosłownie każdym, kroku były biało-czerwone ozdoby, flagi, chorągiewki, plakaty i inne tego typu rzeczy. Wstaję rano, pierwsze co słyszę po włączeniu radio to informacja ile dni zostało do Euro, jak czują się zawodnicy, a z czasem co jedli na śniadanie czy obiad. W TV też nie obyło się bez reklam "Adamiakowej", czy reklam przeróżnych rodzajów piw, będących sponsorem Euro... Miałam już tego wszystkiego po dziurki w nosie. Przez to całe zamieszanie znowu, jakby to powiedzieć, "strzeliłam focha" na piłkę nożną.

Mecze Polaków
Pierwszego meczu nie oglądałam, bo w tym czasie leciała siatkówka. Wiadomo, dla mnie siatkówka jest na pierwszym miejscu i nawet gdyby nasi piłkarze grali o złoto, to i tak oglądałabym siatkarzy :) Drugi mecz tak średnio oglądałam, także ma to związek z siatkówką. W tym czasie polowałam na bilety na Memoriał (które zresztą ukazały się zaraz po meczu...). Także jednym okiem patrzałam w TV a drugim w laptopa. Trzeci mecz oglądałam już prawie cały. Prawie, bo... spóźniłam się na początek. W czasie meczu także robiłam milion innych rzeczy... Także jak widzicie, nie mogę nic powiedzieć o grze naszych piłkarzy, bo nie bardzo ją podziwiałam. Oczywiście w sercu życzyłam im jak najlepiej. Chciałam, aby odnieśli jakiś sukces... Po porażce byłam smutna. Jak widziałam ich twarze to było mi ich strasznie szkoda. Nawet nie próbowałam sobie wyobrazić co czują. Czytałam, że po meczu, szczególnie ci "zagraniczni Polacy" płakali... Inni kilkanaście godzin po meczu wsiedli do samolotu i pojechali na wakacje o_O Zaimponował mi jeden zawodnik... Marcin Wasilewski. Kompletnie nie wiem dlaczego, ale chyba jako jedyny znalazł w moim serduszku wypełnionym siatkówkom miejsce.

Hotki & tymczasowi kibice
To też mnie nieźle wyprowadzało z równowagi, ale równie często było przez to dużo śmiechu. Oczywiście mam na myśli dziewczyny, które nagle zaczęły interesować się piłką nożną, a raczej piłkarzami. Ilość bestów o tematyce "mój przyszły mąż będzie piłkarzem/sportowcem", "w przyszłości (imię piłkarza) będzie moim mężem" czy zdjęcie np. Lewandowskiego z serduszkiem, mnie zdumiewały. Szczęsny, Tytoń, Lewandowski czy Błaszczykowski byli na celowniku dziewczyn, a różnego rodzaju portale pokazywały, ku rozpaczy hotek, dziewczyny/żony tych piłkarzy. Po Euro rozpoczęło się także wybieranie najprzystojniejszych piłkarzy turnieju o_O. Tymczasowych kibiców było jeszcze więcej ale do nich nic nie mam, przynajmniej nie tak wiele. Euro opanowało Polskę, więc i każdy chciał pokazać, że on także kibicuje, że nie jest gorszy. Dla mnie było to trochę robione na pokaz, było to sztuczne, szczególnie jeśli znam jakąś osobę, wiem, że nie lubi piłki nożnej a później widzę u niej na balkonie flagę... Ale tacy ludzie też muszą być, prawda? Finał Oglądałam! Cały mecz! Wiem trudno w to uwierzyć :D Większość reklam związanych z Euro znikło, większość flag została zdjęta, dziewczyny też coraz mniej zaczęły się interesować się urodą piłkarzy, zrobiło się trochę spokojniej... W dodatku Michał Bąkiewicz na swoim profilu na Facebook`u urządził wspólne komentowanie meczów, i jakoś tak... :) Zachciało mi się oglądać (pewnie duży wpływ miało na to brak siatkówki w TV) Oglądałam od 80 min mecz Portugalii z Hiszpanią. Byłam za Hiszpanią, bo... Miquel Falasca :D Wiem głupie, ale mówiłam, że na nożnej się nie znam, więc przeniosłam sobie to na siatkówkę i tak zostało do końca :) A finał oglądałam już cały, od pierwszego do ostatniego gwizdka. Mecz... podobał mi się, choć między 40 a 70 min nudziło mi się :D I zaczęłam bawić się w wróżkę. Po przerwie powiedziałam, że w 82 Hiszpania strzeli gola, potem wszedł Torres i powiedziałam, że to On strzeli tą bramkę. Pomyliłam się tylko o dwie minuty :D Pomyślałam, że to taki iście siatkarski wynik, ale że to jeszcze nie koniec. Powiedziałam, że teraz strzelą jeszcze jednego gola i będę mogła iść spać, tata tylko na mnie dziwnie popatrzył ;)Po kilku minutach to ja na niego patrzałam z wyższością :D Jeszcze zobaczyłam dekorację (widok dzieci Torresa mnie rozczulił) i poszłam spać, a przed snem powiedziałam sobie, że nareszcie koniec xD Czy tak uważam naprawdę?

Aż Euro się skończy czekałam jakieś 1,5 roku, ale wiem, że to jeszcze nie koniec. Teraz jeszcze przez jakiś czas będą podsumowywać całe mistrzostwa, ale to da się znieść. Wczoraj nawet oglądałam Cafe Euro (no dobra jakieś 30 min, ale zawsze coś :D). Jednak te mistrzostwa także dla mnie mają jakieś plusy. Ludzie za granicą zobaczą, że nie jesteśmy biednym krajem w którym nie ma sklepów a po ulicach nie chodzą białe niedźwiedzie o_O Polacy może zobaczą, że świat naprawdę może być piękny, a ciągłe narzekanie nic nie zmieni. Zaczęto też mówić o tym, że za dwa lata organizujemy MŚ w siatkówce, a za 4 ME w piłce ręcznej (tylko dziwne, że mówią o ME w piłce ręcznej i nożnej, a o siatkarskim Euro nie...?)

 Podsumowując. 
Na piłce nożnej się wychowałam, ale przez media i 'kibiców' znienawidziłam ten sport. Potem o nim zapomniałam, unikałam go, nie interesowało mnie to co dzieje się w piłkarskim świecie.
Byłam pesymistycznie nastawiona na ME, a raczej na to co działo się dookoła, na ten Euroszał. Przyszły mistrzostwa. Na początku było trudno, ale przeżyłam, a końcówka nawet mi się podobała.
Piłki nożnej nigdy nie pokocham. Nie ma szans. Mecz musi być na naprawdę bardzo wysokim poziomie i musi być dużo bramek, bo inaczej zaczynam się nudzić.
A i jeszcze jedno. Bardzo podobała mi się gra Hiszpanów :D Widziałam tylko dwa mecze w ich wykonaniu, ale podoba mi się ich styl gry. I może kiedyś, jak się trochę wyleczę z piłki nożnej i zacznę ją oglądać, to to będzie moja ulubiona reprezentacja? ;)

4 komentarze:

  1. Super post. Ja od małego dzieciaka oglądałam piłkę nożną z tatą. Nie tylko mecze reprezentacji, ale także ligowe. Wiele razy byłam na meczach różnych lig. Podobał mi się ten sport. Jednak z czasem znienawidziłam nożną, tak jak Ty. Nie wiem nawet dlaczego. Ale jakieś 4 lata temu, gdy usłyszałam, że będziemy gospodarzem Euro 2012 wraz z Ukrainą bardzo się ucieszyłam. Zaczęłam oglądać ponownie mecze Naszej Reprezentacji, szukałam informacji o zawodnikach, bo chciałam duzo wiedzieć. Cieszę się, ze to Polska zorganizowała te Mistrzostw Europy. Ale bardzo wkurzyli mnie Anglicy, jak przed rozpoczęciem Euro, na BBC był reportaż w którym pokazano bójki kibiców, pewnie jakieś ligowej. Anglicy mówili, żę lepiej nie przyjeżdżać do Polski, bo nie wróci się zwykle, tylko w trumnie. To było żałosne. Dlatego nie kibicowałam już później Anglikom, których tak uwielbiałam. A po Euro był kolejny reportaż chyba tez na BBC, w którym chwalono Polskę. Żałosne. Ale myślę, że nasz kra duzo przez to zyskał. I w moich oczach zawodnicy dużo zyskali, w szczególności Kuba Błaszczykowski. Duzo osób na niego najeżdża, ale to on jest Kapitanem, to on cały czas był przy piłce. To że nie wyszliśmy z grupy to wina Smudy, bo mógł ustawić jeszcze więcej pomocników. A na bramkę rywala, będą tylko atakować Kuba i Lewy. :> Dla mnie Euro się skończyło, po meczu Polski z Rosją.
    Pionka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uf, dotrwałam do końca :)
    Kurcze, fajnie to wszystko opowiedziałaś. Widać, że jesteś związana ze sportem, że kibicujesz Polakom. Ja też tak miałam z tym Euro. Ok, można kibicować swoim, ale bardzo wkurzał mnie to całe zamieszanie wokół tego..
    A wiesz co? Teraz, jak skończyło się to Euro to częściej zaczeli mówić w telewizji o siatkówce. I mnie to wkurza. Tak, wiem, że dobrze, że o tym mówią, ale czy to nie jest takie.. wymuszone? Bo wydaje mi się, że "Wiadomości", "Wydarzenia" itp dopiero zauważyli, że siatkarze są najlepsi i specjalnie zaczeli o tym mówić i się podlizywać? Bo ja odnoszę takie właśnie wrażenie. Że to wszystko jest takie sztuczne..
    Eh no nic. Lepiej niech mówią o siatce (w końcu trzeba promować ten wspaniały sport), ale dla mnie to takie trochę podejrzane.. albo po prostu jestem chora psychicznie ;)
    Ale ogólnie post mi się bardzo bardzo podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taaaaaaaak ! Kochaj Hiszpanię razem ze mną ! :D
    ja uwielbiam piłkę nożną, ale nie oglądam naszej ekstraklasy.
    wolę ligę hiszpańską ;d.
    a jak jest El Clasico to miazga ;d
    kocham jak gra moja Barca z Realem ;d.
    no i kocham Ligę Mistrzów ;d
    a jak chcesz zobaczyć mecz z dużą ilością bramek to polecam Ligę Mistrzów, mecz Barcelony z Bayerem Leverkusen.
    podeślę Ci na gadu ;d

    naszym Orłom oczywiście kibicowałam, nie udało się, trudno.
    ciesze się , że ten turniej został zorganizowany - to nas wypromowało na arenie międzynarodowej ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w dzieciństwie było identycznie. Współczuję współczesnym dzieciom, które siedzą tylko przed kompami... nie mają prawdziwego dzieciństwa.
    Euro, Euro i po Euro... na szczęście. Moje zdanie na ten temat znasz. Fajny tekst i ciekawe opinie ;)
    Ja byłam za Włochami :P hehe
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...