30.09.2012

My, Kibice: Nasz siatkarski idol cz. I

Dlaczego siatkówka jest sportem wyjątkowym już mówiliśmy. Padały m.in odpowiedzi, że siatkówkę tworzą niesamowici ludzie, wspaniali sportowcy...
Każdy z nas ma swoich ulubieńców, oraz takich zawodników, którzy nam nie leżą. Dziś skupię się na tych pierwszych...
Zazwyczaj bywa tak, że naszym siatkarskim idolem, zostaje ta osoba, od której zaczęła się przygoda z siatkówką i która później towarzyszy nam przez całą siatkarską przygodę. Ale, dlaczego właśnie ona? Przecież na boisku gra 14 zawodników (liczę dwie drużyny, razem z libero), co sprawia, że ta jedna osoba pozostaje w naszych oczach tą wyjątkową? 
Zapraszam do zapoznania się z ulubionymi siatkarzami i siatkarkami FunnyPack, Patrycji, Mateusza i Violi. A jutro historie Ani, Snajper i moja :)

FunnyPack (only-sport-all-emotions.blogspot.com)
"Siatkarski idol ? Od początku mojej przygody z siatkówką trochę ich było. Pierwszym, a właściwie pierwszą idolką była Kasia Skowrońska. Pamiętam 2005 rok, kiedy to siatkówka była jeszcze w TVP, a ja oglądałam ją jako mało świadomy czegokolwiek, bardzo młody kibic i to właśnie ją zapamiętałam. To właśnie ona stała się moją pierwszą siatkarską idolką i została nią do dziś. Jest wybitnie utalentowaną siatkarką, ale i wspaniałym człowiekiem. We wszystkich wywiadach z nią czuć bijącą od niej szczerość i bezpośredniość. Ma swoje zdanie i nie boi się go wyrażać. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że nie warto przejmować się tym co myślą o nas inni. Kasia jest osobą, która w siatkówce osiągnęła bardzo wiele, a mimo to nie spoczywa na laurach. Kiedy czasem naprawdę odechciewa mi się wszystkiego to myślę sobie ile ona osiągnęła dzięki swojej ciężkiej pracy i uporowi i od razu robi mi się lżej. Tak, zdecydowanie myślę, że jest moją idolką i wzorem do naśladowania."



Patrycja (malutka-mylittleworld.blogspot.com)
"Mój ulubiony siatkarz? Hm. Lubię wielu, np. Igłę, Dzika, Winiara, Szampona, Cichego, ale zdecydowanie najbardziej lubię Bartka Kurka. Dlaczego? Najbardziej cenię w Nim poczucie humoru. Bez względu na to w jakiej znalazłby się sytuacji, potrafi wziąć się w garść i powiedzieć "No nic. Jedziemy dalej". Potrafi przyznać się do błędu (przykładem na to jest mecz z Resovią, gdzie powiedział otwarcie że Skra poniosła porażkę albo po Igrzyskach wziął całą winę na siebie). 
Cenię go również za to, że jest skromny. Nie afiszuje się, w wywiadach mówi, że nie uważa się za najlepszego i stwierdza, że jeszcze dużo pracy przed Nim. W dodatku bierze udział w różnych akcjach charytatywnych, czyli pomaga innym (co bardzo cenię). Również ma wielki szacunek do rodziców, są dla Niego autorytetem.
Podsumowując, Bartka cenię za wiele rzeczy: za charakter, wolę walki, sukcesy i upór. Nie jestem "hotką", która patrzy tylko na wygląd, ale ważna dla mnie jest gra. Bartosz Kurek to dla mnie siatkarz do którego mam wielki szacunek, a nie tylko superprzystojniaczek z wyrzeźbioną klatą i bicepsem."


Mateusz (mateuszminda.blogspot.com)
"Moja siatkówka niemal od początku związana była z grą Marioli Zenik i obu wierny jestem do dziś. „Mała” to osoba o niebywałych umiejętnościach i nieprzeciętnej, interesującej osobowości. Została stworzono do tej gry, do pozycji libero. Naturalnie elastyczna i ekonomiczna w wykonywaniu ruchów. Ona i piłka to Tom i Jerry, są jak kot Sylwester i ptaszek Tweety. Nierozerwalnie złączone. Nieodłączne elementy, które razem współgrają. To powoduje, że lepiej ją rozumie, dzięki temu lepiej nad nią panuje, czuje. Piłka sama jej szuka. To dwa ciała wzajemnie się przyciągające, piłka sama do niej zmierza, a ona do piłki. Balansują na krawędzi bycia pod kontrolą i poza kontrolą, często na granicy błędu.

Jako zawodniczka posiada repertuar interwencji, które dodają widowisku uroku. Rozumiejąc przy tym i wyczuwając rządzące grą prawa dynamiki, całej fizyki a brnąc dalej w psychologię żeńskiej siatkówki to może i nawet metafizyki. Moc umożliwia jej ruch do piłki, wyzwolić maksymalną siłę. Dzięki szybkości skraca czas trwania ruchu z piłką lub do piłki, niesamowity i wyczuwalny czas reakcji zwiększa częstotliwość zagrań. Mariola jest zwinna i gibka, co pozwala jej odnaleźć się w każdej akcji w każdej płaszczyźnie i kierunku w przestrzeni i czasie. Ona nie stoi i nie czeka na piłkę, jak niektórzy twierdzą. Ona czyta grę, posiada umiejętność ustawiania się. Mariola jest wytrzymała i silna. Choć nie bierze udziału w akcjach ofensywnych, nie wykonuje energochłonnych wyskoków, imponujących ataków, piorunujących bloków to wykonuję wielką pracę w drugiej linii (często niezauważalną).

Ogromnym atutem są wyśmienite umiejętności techniczne odbicia palcami i sposobem dolnym przy jednoczesnej zmianie kierunku poruszania się i panowania nad nagraniem piłki do swojej rozgrywającej czy skrzydłowej powodują, że gra w przyjęciu czy w obronie jest jej zaletą. Gdy gra toczy się bardzo szybko, ona zdolna jest do błyskawicznego podjęcia decyzji. Nie ma wątpliwości, że potrafi zrobić użytek ze swoich umiejętności w każdym meczu. To siatkarka, którą jedną akcją może przesądzić o wyniku. Stać ją na błysk. Natchnienie, szósty zmysł? Nie ważne! Ważne, że to posiada.

Nie traktuje meczu czy treningu ulgowo, zawsze zmobilizowana na 100%. Choć zdarzają się spotkania, podczas, których trudno się skupić, pokazać pełnię swoich umiejętności to przy trudach sezonu nie wydaje się to takie celowe. Ale, jest jedno ale, o którym mogliśmy się przekonać podczas Meczu Gwiazd. Wtedy zobaczyliśmy Mariolę rozluźnioną, inną od codziennego-meczowego charakteru.

Przebyła długą, siatkarską drogę. To Jaś Wędrowniczek – zmieniała ligi, kluby, kraje, pozycje. Los także jej nie oszczędzał zmagała się z kontuzjami, poradziła sobie i wróciła jeszcze silniejsza, jeszcze lepsza. Choć tak wiele się zdarzyło w reprezentacji była zawsze, jej stosunek do gry był oczywisty i klarowny. Orzełek na piersi to dla niej zaszczyt! Dla niej najważniejszą motywacją w siatkówce było zespołowe wygrywanie.
A poza tym? Mariola jest piękną kobietą! Jest moją idolką!"



Viola(nasisportowcy.blogspot.com/)
"Oczywiście bardzo cenię i lubię wielu siatkarzy, ale nie trudno jest mi jednak określić kogo najbardziej. Tym takim moim „naj” jest Krzysiek Ignaczak. Dlaczego? Hmmm… na pewno za jego osobowość- jest jedyny i niepowtarzalny, nie udaje, walczy do końca! Jak każdemu zdarzył mu się błąd w życiu- jednak naprawił go w 200% i wrócił do kadry i to jeszcze w jakim stylu! Przesympatyczny, zawsze uśmiechnięty (no dobra- zazwyczaj), bije od Niego taka pozytywna energia którą zaraża- nawet przez telewizor ;D Dobry kolega, mąż, ojciec zawsze pomocny, waleczny, długo czekał na to aby być tym nr.1 w reprezentacji i uzyskał to tylko swoją długą, ciężką pracą dzięki której jest teraz także jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Mobilizuje drużynę, otwarty na nas-kibiców. Oczywiście też za to w jaki świetny sposób przedstawia nam kadrę od środka w „Igłą Szyte”. Za wiele kultowych już powiedzeń, które na stałe weszły do mojego codziennego „słowniczka”. Można by jeszcze tak w nieskończoność, ale Igła to Igła i ja nie wyobrażam sobie bez Niego reprezentacji czy też Resovii której jest już dla mnie nieodłączną częścią! Jest dla mnie prawdziwym wzorem. I obym kiedyś umiała pogodzić wszystko i być dalej sobą w taki sposób jak On to robi."




Ponieważ nie jest to jeszcze koniec tego odcinaka, cyklu więc podsumowanie będzie jutro. Także cdn...:)

6 komentarzy:

  1. Super pomysł z tym cyklem ! Pozdrawiam :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku. miałam napisać mejla, ale zapomniałam. głupia ja. ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. cudeńko :))
    ale ja czekam jutra ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie dziwnie się siebie czyta xd cały pomysł w ogóle jest genialny i myślę, że na tym mojego udziału nie zakończę :D

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...