29.07.2013

Siatkarskie treningi z Marcinem Możdżonkiem w Gdańsku

Witajcie. W zasadzie planowałam dać posta rano, ale dość długo użerałam się ze zdjęciami. Nie sądziłam, że zrobiłam ich tak wiele...

Marcin Możdżonek w tym roku chyba nie miał wakacji, a bynajmniej nie za wiele czasu dla siebie i swojej rodziny. Po zakończeniu LŚ Marcin wraz z Fundacją CITIUS ALTIUS FORTIUS zrobił małe tournée po Polsce. Wszystko to po to, aby popularyzować sport wśród najmłodszych. Treningi siatkarskie z Marcinem Możdżonkiem, fajnie brzmi, co nie? Który kibic nie chciałby potrenować z kapitanem reprezentacji? Ja takiego nie znam. Ponad 500 dzieci, z czterech różnych miast, miało taką okazję. Najpierw Ostróda, następnie Warszawa i Płock, a na końcu Gdańsk. To tam, wczoraj wraz z moją siostrą, która ma to szczęście, że mieści się w przedziale wiekowym i koleżankami, z którymi w tym przedziale się nie zmieściłyśmy, spędziłyśmy poranek i południe.

Trening miał rozpocząć się o godzinie 10:30, jednak uczestnicy musieli być wcześniej, by odebrać koszulki, w których trenowali oraz naklejki z imionami. Tak więc o 9:15 byłyśmy przed halą, a godzinę później na hali. Dzieci były podzielone na 6 grup, a rozróżniały je kolory koszulek. Gdy wszystkie zebrały się na hali, podzieleni na grupy, wraz z widzami czekali na rozpoczęcie.

Po chwili na parkiet zaczęli wbiegać zawodnicy, Izabela Bełcik, Katarzyna Gajgał-Anioł, Wojtek Żaliński i oczywiście Marcin Możdżonek. Wszyscy wbiegając na boisko przybijali 'piątki' z dziećmi ;)




Po oficjalnym przywitaniu przyszedł czas na rozgrzewkę, którą poprowadził Wojtek Żaliński. Jak poinformował wszystkich Marcin, ma on problemy ze ścięgnem Achillesa, które naderwał rok temu podczas LŚ (chyba wszyscy pamiętamy to wydarzenie, prawda?). Marcin do tej pory odczuwa ból, niedawno miał jakieś zastrzyki dlatego nie mógł prowadzić rozgrzewki. Ale jak powiedział, na ME wystąpi. 


Po pierwszej części rozgrzewki, nadszedł czas na drugą część - rozciąganie. Ćwiczenia pokazywał Marcin, a jego gościu korygowali błędy uczestników.


Po rozgrzewce nadszedł czas na ćwiczenie różnych pozycji siatkarskich. Dzieci podzielone wcześniej na grupy, po kolei wykonywali zadania, które przygotował dla nich Marcin. Było sześć stacji, przyjęcie piłki, która "wypluwała" maszyna, odbicie górą z Izą Bełcik, obrona z Wojtkiem, przyjęcie z Kasią, blok i zagrywka, Marcin przemieszczał się między stacjami i pomagał dzieciom.


Na każdej stacji grupy ćwiczyły po ok 6-7 minut. W między czasie na trybunach można było poodbijać piłkę z Marcinem lub z Izą, oraz spróbować złapać jedną z kilku piłek rzuconych w widownię, koszulek czy innych gadżetów. (ja próbowałam odbić piłkę, wędrowała ona dość wysoko, musiałam wstać i zapomniałam o małym fakcie, a mianowicie, że krzesełka się składają... heh, chyba nie muszę mówić, jak to się skończyło ;p). Gdy lekcja siatkówki się skończyła, rozegrano mecz. Z każdej z grup wybrano po 4 dzieci i stworzono dwa zespoły, jeden Marcina i Kasi, drugi Wojtka i Izy. I rozpoczął się mecz! Młodzi adepci siatkówki naprawdę dobrze sobie radzili, widać było, że to nie ich pierwszy kontakt z tą dyscypliną. Graliśmy do dwóch wygranych setów, o losach spotkania rozstrzygnął tie-break! Emocji nie brakowało ;)


Po meczu zespoły sobie podziękowały i nadszedł czas na zadawanie pytań: dzieci zawodnikom, zawodnicy widowni i widownia zawodnikom. Mogliśmy się dowiedzieć między innymi czy 'kamera pana Ignaczaka jest lubiana w zespole', jaka jest ulubiona zupa Marcina i ile ma wzrostu, czy Wojtek ma dzieci, czy zawodniczki Atomu stresowały się w finale, gdy w tie-break`u przegrywały 11:14 (pytanie od kilkuletniej dziewczynki), ile lat poszczególni zawodnicy grają już w siatkówkę i ile godzin dziennie trenują.
Kasia - my trenujemy ok 5 godz.
Iza - ja trenuję godzinę więcej od Kasi, żeby być od niej lepsza
Wojtek - my trenujemy godzinę mniej od Izy
Marcin - my trenujemy jeszcze więcej od dziewczyn, żeby być najlepsi ;D


Na koniec nadszedł czas na rozdanie upominków dzieciom (piłki, plakaty, pocztówki), na których uczestnicy później zbierali autografy.

 Poznajecie tego pana?

I tak zakończyły się tegoroczne treningi z Marcinem Możdżonkiem. A już dziś siatkarze powinni zebrać się w Spale, gdzie rozpoczną przygotowania do Mistrzostw Europy.

A teraz uciekam, bo wielkimi krokami zbliża się burza, brrr...

PS. Przepraszam za zdjęcia, ale tego dnia mój aparat wyjątkowo mocno nie chciał ze mną współpracować...

2 komentarze:

  1. O prosze, wiedziałam, że nie odpuścisz sobie tego spotkania! :)
    No Marcin miał pracowite wakacje, ale sam powiedział, że to go odpręża, więc oby w takim humorze zaczął ME :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak można ich nie rozróżnić ;x to jest Marcin Lijewski !

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...