A w przerwie między konferencją a treningiem... ;) |
Napisałam 'part 2', ponieważ nie był to pierwszy tego typu trening na którym byłam. Rok temu także miałam to szczęście uczestniczenia w treningach z Marcinem. No może nie bezpośrednio, bo tylko siedziałam na trybunach, a trenowała moja siostra. W tamtym roku byłyśmy na miejscu sporo przed czasem, a w tym... dość późno. Na szczęście obyło się bez spóźnienia ;)
W tym roku troszkę inaczej wyglądało przywitanie i rozpoczęcie treningu. Dzieci podzielone na grupy, kolejno wybiegały na parkiet, przez co mogły zostać uroczyście przywitane. Ustawione w jednym rzędzie czekały na swoich trenerów. Sama zastanawiałam się, kto też będzie pomagał Marcinowi w treningach :) Jak się okazało był to Damian Wojtaszek :)
Po krótkim powitaniu i wyjaśnieniu Marcina na czym będzie polegał trening, przyszedł czas na rozgrzewkę. Najpierw pięć kółeczek wokół parkietu, a następnie rozciąganie. Dzieci powtarzały ćwiczenia pokazywane przez Marcina, a Damian wraz z wolontariuszami korygowali drobne błędy i pomagali wykonywać poszczególne zadania.
Po rozciąganiu przyszedł czas na właściwy trening. Sześć grup i sześć stacji. Ostatnia należała do Marcina Możdżonka. Jak wiecie w minionym tygodniu nasza kadra trenowała w Bełchatowie. Mimo tego Marcinowi udało się przejechać przez pół Polski i pojawić w Gdańsku. Nie mógł jednak poświęcić aż tyle czasu co rok wcześniej. Kilka godzin później był już w Bełchatowie na popołudniowym treningu :) Z tego powodu na jednej ze stacji dzieci miały swój czas z naszym środkowym. Mogli porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie czy wziąć autograf.
Po treningu przyszedł czas na wykorzystanie zdobytych wcześniej umiejętności w meczu. Osoby, które dały z siebie najwięcej podczas wykonywania poszczególnych ćwiczeń zostały podzielone na dwa zespoły: drużynę Marcina i drużynę Damiana. Grano do dwóch wygranych setów, do ośmiu punktu w partii. Walka była zacięta, o czym świadczyć może fakt, że został rozegrany tie-break. Górą w całym meczu była drużyna Damiana Wojtaszka, która zwycięstwo uczciła wesołym tańcem w kółeczku (niczym Skra po zdobyciu Mistrzostwa Polski ;P)
Gdy trening i mecz dobiegł końca przyszedł czas na zadawanie pytań!
Dziecko: Kto jest pana najlepszym przyjacielem?
Marcin: Moim najlepszym przyjacielem jest moja narzeczona
*chwilę później*
Dziecko: A kto jest pana najlepszym przyjacielem męskim?
Były także pytania o wzrost, numer buta, ulubioną potrawę czy zwierzę :) Następnie Marcin z Damianem wręczyli uczestnikom treningu upominki, które później Damian dzielnie podpisywał. Marcin natomiast przeprosił, że dzisiaj nie będzie mógł dłużej zostać, powiedział, że zrobi wszystko, by wrócić tu za rok i się pożegnał.
Myślę, że Damian sprawdził się w roli nauczyciela. Okazał się mieć fajne podejście do dzieci oraz być bardzo wesołą osobą. Mojej siostrze się podobało, mimo że przed treningiem do końca nie byłą pewna, czy chce jechać. I za rok też się wybiera... :D
Na trybunach także nie obyło się bez zabawy. Klaskanie, meksykańskie fale i konkursy umilały czas widzom. Mogę się pochwalić, że po treningu udało mi się wygrać ostatni konkurs. Refleks jednak czasem się przydaje i tak jestem posiadaczką czapki z daszkiem firmy Adidas z napisem Polska ;)
Udało mi się także zdobyć autografy Marcina i Damiana. W sumie Marcina zdobyła dla mnie siostra, właśnie podczas wspomnianego wcześniej spotkania z Marcinem na jeden ze stacji. Na szczęście przygotowałam się wcześniej i wzięłam ze sobą dwa zdjęcia Marcina. Po treningu do kibiców podszedł Damian, który pozował do zdjęć. A pewien pan chodził przed nim i rozdawał wcześniej podpisane zdjęcia :)
Ogólnie wyjazd uznaję za bardzo udany. Miło było znów pojawić się w Ergo Arenie i wyrwać się z domu. Zresztą każdy kontakt z siatkówką to powód do radości, prawda? :)
Miłego popołudnia :)
Tylko się cieszyć, że jest w Polsce ktoś kto zaraża młodzież do trenowania siatkówki! Takie campy to fajna sprawa, brawa dla Możdżonka. Tak przeglądając Twoje zdjęcie doszedłem do wnioski, że Wojtaszek to w tej roli odnalazł się wyśmienicie i co widzę na samym końcu, że Damian to dobry nauczyciel, czyli prawda mimo, że mnie tam nie było to zdjęcia oddają podejście tego zawodnika do pracy z dziećmi!
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Damian świetnie odnalazł się w swojej nowej roli. Żartował sobie z dziećmi (i z Marcinem), zaczepiał ich. Siostra też mi mówiła, że coś śmiesznego jej powiedział przy pokazywaniu ćwiczenia ;) Wesoły człowiek ;)
UsuńTakie treningi z Marcinem to super inicjatywa! Sama bym potrenowała w tak doborowym towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńNawet na zdjęciach widać, że Damian się sprawdził; widać, że ma chłopak fajne podejście do dzieci ;)
Gratuluję czapeczki, genialna! :)
Dziękować! :D
UsuńHahaa, oj to prawda, fajnie byłoby tak potrenować w takim towarzystwie. A przecież my też dzieci... troszkę większe, ale dzieci! :D
Ale dzieciaki miały frajde na takim treningu! Sama bym tam na boisku szalała, a co powiedzieć oni :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że siatkarze z taką chęcią chcą promowac siatkówkę wśród najmłodszych. W końcu chcą się oni uczyć od najlepszych :)