11.08.2014

Czy to tylko pasja? Kilka słów po filmie "Drużyna"

Siatkówką zaczęłam się interesować w połowie gimnazjum. Aktualnie znajduję się w momencie poszukiwania pokoju w Trójmieście na czas studiów. Przez cały ten czas w moim życiu pojawiało się i zniknęło sporo osób. Także dzięki siatkówce poznałam kilkunastu wspaniałych kibiców, z którymi przepisałam/przegadałam tysiące godzin. Wspólne przeżywanie meczów, cieszenie się po zwycięstwach i płakanie po porażkach. Mimo, że nie zawsze zgadzamy się w różnych siatkarskich kwestiach to zawsze udaje nam się dogadać, nie ma żadnych spięć i kłótni. Łączy nas jedna pasja, tworzymy jedną rodzinę, tworzymy jedną DRUŻYNĘ...




W piątkowy wieczór byłam w kinie na filmie "Drużyna". Towarzyszyły mi dwie koleżanki. Przez jedną gdzieś tam przypadkowo siatkówka zakiełkowała w moim sercu, a z drugą bliżej poznałyśmy się właśnie dzięki siatkówce. Była z nami też moja młodsza siostra, w której z kolei ja zaszczepiłam to ziarnko siatkówki. 

Opowiadać fabuły Wam nie będę. Wiem jakie potrafi to być wkurzające, zwłaszcza jeśli jest się przed seansem. 

Pierwsze wrażenie zaraz po pojawieniu się napisów końcowych i zapaleniu świateł? To już koniec?? Miałam wrażenie, że film dopiero się rozkręca... I takie uczucie niedosytu towarzyszyło mi przez resztę wieczoru i pół nocy, dopóki nie zasnęłam. Rano wstałam już z nico innym podejściem, innym spojrzeniem na film. 

"Drużyna" to świetny dokument o prawdziwej pasji i poświęceniu wszystkiego dla czegoś, co się kocha. Pokazuje jak ciężką miłością jest siatkówka. Ile profesjonalni sportowcy muszą wylać potu na siłowni czy hali, by później jak ci gladiatorzy stanąć na arenie i zaprezentować swoje umiejętności. By zagrać jak najlepiej dla siebie i dla kibiców. Ale nawet ta ciężka praca i przerzucone tony na siłowni nie są gwarantem sukcesu...
Po obejrzeniu filmu człowiek/kibic nabiera jeszcze większego szacunku do pracy siatkarzy, sztabu i wszystkich którzy pracują 'obok', choć my ich na boisku nie dostrzegamy. Doceniona została także rola kibica, który z drużyną jest na dobre i złe. My wszyscy razem tworzymy jedną DRUŻYNĘ. Indywidualności tu nic nie zdziałają. 
Jeden siatkarz sam meczu nie wygra...
Jeden kibic sam nie stworzy niezapomnianej atmosfery...
Jeden trener nie poprowadzi treningu...
Jeden sędzia nie poprowadzi meczu...
My wszyscy jesteśmy potrzebni, by tworzyć tą magię siatkówki, kapitalne widowisko, raz kończące się łzami radości, raz smutku. I choć każdy jest inny, występują różne, często przeciwne charaktery, to musimy działać razem. Stworzyć DRUŻYNĘ, którą łączy miłość do tego pięknego sportu, jakim jest siatkówka. 

To takie moje refleksje z samego rana :) 
Od strony technicznej nie chcę oceniać, bo żaden ze mnie krytyk filmowy. Jako kibic mogę powiedzieć, że bardzo podobały mi się niektóre ujęcia, zbliżenia, kadry filmu. Fajnie została zaakcentowana siatkówka i te drobne niuanse, które w tym sporcie są niezwykle ważne. Ścieżka muzyczne/melodyczna także wpadła w mój gust, świetnie oddawała to klimat. Urywki meczów, fragmenty Igłą Szyte, zachowania kibiców... bardzo mi się to podobało. Świetnie zrobione też zostało przejście między rokiem i DRUŻYNĄ Anastasiego, a wejściem nowej DRUŻYNY prowadzonej przez francuski duet. Żeby nie było tak słodko, znalazłam też minus, który dla niektórych może być plusem ;) Jak dla mnie za dużo wypowiadał się Łukasz Zygadło, po wyjściu z kina miałam wrażenie, że to on opowiedział mi tą 'historię'. Żałuję, że nie wypowiedział się każdy z kadrowiczów. Można było dać także głos ludziom z boku, tym którzy własnie nie są dostrzegani przez kibiców. Pokazać, że absolutnie każdy jest równie ważną częścią DRUŻYNY. Drugim minusikiem (i tu myślę, że większość się zgodzi) jest to, że film jest... za krótki (!) i pozostawia duży niedosyt. Kończy się w miejscu, gdzie można postawić przecinek i dalej opowiadać historię. Choć pewnie gdyby film trwał i 3 godziny, dla kibiców byłoby to za mało ;) 

Film polecam wszystkim kibicom sportu, a zwłaszcza siatkówki. Można z niego sporo wyciągnąć, mnie na przykład bardzo zmotywował, o czym wkrótce... Trochę zabrakło mi większego podkreślenia właśnie tej więzi drużyny, podkreślenie dużej wagi tego team spirit. Ogólnie ocena pozytywna, ale mały niedosyt pozostanie.

Naszła mnie jeszcze jedna refleksja. Już ładne kilka lat temu został nakręcony krótki film o polskich kibicach. Ale mamy 'dziurę' między rokiem 2006 a rokiem 2011, a to były bardzo ważne lata dla naszej ukochanej dyscypliny. Marzy mi się film, który udokumentuje ten czas, pokaże jak przez te lata siatkówka się zmieniała, jak zmieniała się reprezentacja, kibice, a nawet polskie hale. Jak "dzieci" Ireneusza Mazura robiły pierwsze kroki w seniorskiej reprezentacji i gdzie znajdują się teraz. Jak przyszedł Raul Lozano i pokazał nowe standardy, a jego ekipa otworzyła worek z medalami. Jak po trzech latach posuchy, przyszedł nowy trener, który od razu zdobył Mistrzostwo Europy, a rok później został zwolniony. Jakiś film pokazujący piękno siatkówki, jej nieprzewidywalność, zmiany nastrojów kibiców. Wiem, że teraz byłoby ciężko o jakieś materiały z tych czasów, ale przecież są jeszcze wspomnienia. Kto z nas nie lubi takich anegdotek? ;) Oczywiści to tylko moje małe marzenie, które pewnie za zawsze już pozostanie niespełnione. Ale pomarzyć zawsze można, prawda? :) 

A co wy myślicie na temat filmu "DRUŻYNA". Byliście już? Jak wrażenia? A może dopiero planujecie iść? Uważam, że każdy kibic siatkówki powinien zobaczyć ten film. Polecam! :) 
*post zaplanowany*

2 komentarze:

  1. Mateusz M.
    Podobnie jak Ty mam uczucie niedosytu. Z pewnością uwidaczniający olbrzymią pracę wkładaną przez naszych siatkarzy zanim, My kibice będziemy mogli ich zobaczyć w pełnej hali czy przed telewizorami. Jednak dla kibica żyjącego już trochę siatkówką trochę zabrakło. Osobiście nie doszukałem się wielu znamion Drużyny, co po tytule filmu można by oczekiwać. Czy potrzebni byli wszyscy kadrowicze? Gdzieś przeczytałem, że w filmach dokumentalnych raczej przyjmuje się zasadę, żeby nie było zbyt wielu bohaterów, warto wyeksponować jednego, który nas przez wszystko poprowadzi. Może dlatego nie ma wszystkich. Niemniej jednak film warty polecenia! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedosyt był i pewnie jeszcze długo będzie.
    Za krótki film, szkoda, że nie wypowiadali się wszyscy i nie do końca tytuł pasował do treści, za mało tego team spirit, gdzieś to uciekło i nie do końca zostało pokazane.
    Świetne ujęcia, świetna muzyka.
    A taki film od 2006 do 20011 to my zrobimy Kochana i to będzie oscarowy geniusz! :)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...