14.08.2014

Transferowy rollercoaster: Aleksandar Atanasijević

Błyskawiczny refleks.
Zegarmistrzowska precyzja.
Sokole oko.
Siatkarski spryt.
Dynamiczna zwinność.
Szybki jak F16 nieustępliwy twardziel.
Charyzmatyczny przywódca, który bierze ciężar gry na swoje barki.
Zawodnik, który z zimną krwią wykańcza akcje i kolejnych rywali, dopełniając dzieła zwycięstwa.
Bombardier idealny.
Igor Yudin, Aleksandar Atanasijević, Michał Łasko, Georg Grozer i Jochen Schops.
Transferowy rollercoaster wkracza w fazę siatkarskiej stratosfery, piorunujących zagrywek i bombowych ataków.
Tydzień atakujących – here w go!



Przyszedł do Skry mając niespełna 20 lat i niespożyte pokłady pozytywnej energii. Nie był jednak graczem anonimowym. Jako reprezentant Serbii wraz z juniorską reprezentacją zdobył Mistrzostwo Świata, a sam został wybrany MVP tej imprezy. Rok później, w 2010 roku, na Mistrzostwach Europy Juniorów Serbia zdobyła brązowy medal, a Atanasijević otrzymał nagrodę dla najlepszego atakującego i miano następcy legendy serbskiej siatkówki wielkiego Ivana Miljkovicia. 14.06.2011 roku oficjalna strona Skry podała, że ostatnim zawodnikiem, który dołączy do zespołu będzie młody atakujący, z którym podpisała dwuletni kontrakt.





W trakcie pierwszego swojego sezonu w Bełchatowie, popularny Aleks nie dostał wielu okazji do pokazania się na parkiecie. Szansa pojawiła się rok później, gdy Mariusz Wlazły został przestawiony na przyjęcie. Atanasijević spisywał się bardzo dobrze. Widać było, że z meczu na mecz gra coraz lepiej i nabiera doświadczenia. Nie atakował już tylko "siła razy ramię" z młodzieńczą fantazją, ale potrafił także poszukać kierunku, zagrać mądrze. Aleks dał się poznać także dzięki bardzo mocnej i regularnej zagrywce, podczas której baaardzo wysoko podrzucał piłkę, co stało się jego znakiem rozpoznawczym.


Mimo, że w Skrze spędził niewiele czasu to kibice go pokochali (i wcale nie za te niesforne loczki na głowie i szeroki uśmiech....). Aleks był dobrym duszkiem zespołu, zawsze gotów do pomocy. Jeśli nie znajdował się akurat na parkiecie, to kibicował drużynie z kwadratu, nieraz zachęcając kibiców do jeszcze głośniejszego dopingu. Swoim optymizmem, szerokim uśmiechem i wesołym usposobieniem zarażał absolutnie wszystkich, którzy akurat przebywali z nim w jednym miejscu. Bardzo szybko zaaklimatyzował się w Polsce i zyskał sympatię wielu ludzi. W wywiadach podkreśla jak wiele zawdzięcza Skrze, chwali klub i kibiców.

"Moje serce jest żółto-czarne, nic się tutaj nie zmieniło. Spędziłem w Bełchatowie dwa cudowne sezony, wiele się nauczyłem. Można powiedzieć, że czuję się trochę dzieckiem Skry. Gdy tylko mogę oglądam jej mecze, kibicuję jej, wspieram chłopaków. Zresztą poprzez twittera nadal mam kontakt z wieloma kibicami z Polski. Za Skrę trzymamy kciuki razem z Konstantinem Cupkoviciem, z którym razem wylądowaliśmy w Perugii. Jeśli tylko kiedyś będzie okazja bez wahania wrócę do hali Energia" *

Przyglądając się Aleksowi od razu można dostrzec jego pozytywnie nastawioną do świata duszę. Oglądając mecze w jego wykonaniu można poczuć bijącą od niego energię i wielkie emocje. Żyje każdą sekundą spotkania, wkłada całe swoje serce i umiejętności, by jak najlepiej pomóc swojemu zespołowi. Nawet gdy temu nie idzie, nie boi się wziąć ciężaru gry i odpowiedzialności na swoje barki. Często jest najlepszym punktującym w zespole, ilością zdobytych oczek bijąc na głowę kolegów z drużyny.

"Szczerze mówiąc, brakuje mi fanów Skry. Chwil, których tam doświadczyłem, nie doznam w żadnym innym miejscu. Jestem pewien, że fani Skry są najlepsi na świecie i naprawdę kochają swoją drużynę. Mam marzenie, aby powrócić do Bełchatowa i ponownie być częścią żółto-czarnej armii" **

Po dwuletniej przygodzie w Polsce, Aleks obrał włoski kierunek. W Serie A był jednym z najlepszych atakujących i punktujących, a z zespołem zdobył v-ce mistrzostwo Włoch. Atanasijević przez te trzy lata zrobił bardzo duży postęp. Z nadziei serbskiej siatkówki stał się jej prawdziwym liderem i jednym z najlepszy atakujących na świecie. My teraz możemy się tylko cieszyć, że taki siatkarz grał na naszych parkietach. Z pewnością dzięki niemu Plus Liga nabrała więcej kolorów, a mecze były ciekawymi widowiskami. Mamy nadzieję, że ta pozytywna duszyczka jaką jest Aleks wróci na polską ziemię, do hali "Energia" i znów będzie zarażała innych swoim uśmiechem.



Zapraszam także do Snajper, gdzie gości dziś Igor Yudin ;) KLIK

3 komentarze:

  1. Świetny zawodnik, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagra w Skrze. :)
    Zauroczył mnie jego uśmiech. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie to można powiedzieć, że Skra go "wychowała". To w Bełchatowie się rozwinął, a jego gwiazda rozbłysła. Jest naprawdę pozytywnym człowiekiem, zaraża uśmiechem i optymizmem, no i te loczki... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Waleczny, ale i sympatyczny, ambitny i zawsze uśmiechnięty. Przyjemnie patrzyło się na jego grę w Polsce. Miejmy nadzieję, że do nas powróci, bo obecnie to jeden z czołowych atakujących świata!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...