Witajcie! :)
Macie czasem tak, że musicie podjąć jakąś decyzję, ale za nic w świecie nie potraficie się zdecydować? Po raz kolejny analizujecie wszystkie 'za' i 'przeciw', plusy i minusy. Gdy już wydaje Wam się, że się zdecydowaliście na "X" i z mocnym postanowieniem trzymacie się tej decyzji.. nagle nadchodzą wątpliwości, ktoś zasieje ziarnko niepewności i ... zaczyniacie od nowa. Macie tak czasami?
Muszę się Wam przyznać, że ja rzadko miewam tego typu problemy. Raczej od początku wiem czego chcę, czego potrzebuje i co będzie dla mnie lepsze. A jeśli nie wiem czego chcę to.. decyduje przypadek i są to spontaniczne decyzje. Najbardziej błahy przykład to wybór butów. Zazwyczaj mam tak, że wchodzę do sklepu i jeśli od razu coś mi nie wpadnie w oko, to już wiem, że nic nie kupię. Dlatego też nieczęsto zdarza mi się wybierać między jedną a drugą parą, właśnie z tej przyczyny że rzadko kiedy podobają mi się dwie pary ;)
Gdy decyzje dotyczą poważniejszych rzeczy też zwykle albo konkretnie wiem czego chcę, albo nie wiem nic i błądzę. Nie ma niczego pomiędzy, długiego rozmyślania i robienia listy "za i przeciw". A gdy już zdarza mi się mieć ogromny dylemat... no to jestem w kropce. Ciągle zmieniam zdanie i nie potrafię na nic się zdecydować, przez co jestem na siebie zła.
Od jakiegoś miesiąca mam właśnie taki duży dylemat i kompletnie nie potrafię podjąć decyzji. Jako że dotyczy on siatkówki, to postanowiłam się z nim z Wami podzielić. Może byliście kiedyś w podobnej sytuacji, a może spojrzycie na to z drugiej strony i coś doradzicie..? Błagam, pomóżcie! Już tłumaczę o co chodzi i... proszę się nie śmiać! ;)