24.04.2015

"Sen" - relacja z Pucharu Polski, dzień 2


...ale następnego dnia druga z moich drużyn, w historycznym dla niej turnieju, grała o historyczny sukces. I choć w sobotę zrezygnowana położyłam się spać, w niedzielę obudziłam się pełna nadziei i w 99 % gotowa na zmierzenie się z kolejnym wyzwaniem. 




Na wielki finał Pucharu Polski wybrałam się z Marceliną i Mateuszem. Po drobnych problemach komunikacyjnych (w obu słowach tego znaczeniu) udało się wreszcie w komplecie zasiąść na trybunach Ergo Areny. Ale zanim rozpoczął się mecz udało mi się spełnić kolejne z marzeń podczas tego turnieju. Wszystkie mecze śledzili na żywo trenerzy naszej reprezentacji. Stephane Antiga podszedł do kibiców, nie mogłam więc zmarnować takiej okazji. O ile autograf zdobyłam 3 sezony temu, gdy bronił barw bydgoskiego klubu, o tyle zdjęcia jeszcze nie miałam. Teraz mam! 


Z rozgrzewki za wiele zdjęć nie posiadam, a z tych co zrobiłam do publikacji nadaje się niewielki procent. Trzęsące się ręce nie ułatwiły mi zadania... Po wejściu na halę praktycznie zapomniałam o tym, co działo się kilkanaście godzin wcześniej i udzieliła mi się atmosfera siatkarskiego święta. A że był to finał, a w finale grała moja drużyna - nerwy musiały się pojawić! 




Choć hala wypełniona do ostatniego miejsca nie była, atmosfera jak zwykle była cudowna. Oprócz głośnych KK z Gdańska i Rzeszowa, zostali także kibice Jastrzębskiego Węgla i Skry Bełchatów. Wielki szacunek dla Was! To niesamowite jaką atmosferę mogą razem stworzyć kibice różnych klubów. Siatkówka łączy ludzi - podczas tego turnieju miałam okazję po raz kolejny się o tym przekonać. 





Mecz stał na mistrzowskim poziomie, jak na finał Pucharu Polski przystało. Wyrównana gra praktycznie od początku do końca. Fantastyczne obrony (choć chwilami dość niebezpieczne), różnorodne ataki i stabilna zagrywka. Tak jak powiedział po meczu pan Ireneusz Mazur "Mieliśmy w Ergo Arenie znakomite siatkarskie show". Mi nie pozostaje nic innego, jak tylko podpisać się pod tym zdaniem. 




Po trzech setach na tablicy wyników było 2:1 dla Lotosu Trefla. 
Gdańszczanie prowadzili już 23:21, jednak rzeszowianie wyrównali stan seta. 
Kolejny punkt dla Żółto-Czarnych i piłka meczowa na wagę Pucharu Polski. 
Asseco Resovia nie kończy swojego ataku, kontrę dla Lotosu i... Mateusz Mika cudownym atakiem kończy seta... i mecz. I zapisuje się do historii Lotosu Trefla złotymi zgłoskami. 


Jak całe wydarzenie wyglądało z perspektywy kibica Lotosu Trefla? Trudno powiedzieć, bo nadal ciężko mi w to uwierzyć! W poprzednich sezonach zajmowaliśmy miejsca pod koniec tabeli, a teraz wygrywamy Puchar Polski! To jest... jak sen. Bardzo piękny sen, na którego wspomnienie uśmiech mimowolnie pojawia się na ustach :) 



Emocje jeszcze nie zdążyły opaść, a za chwilę miała rozpocząć się uroczysta dekoracja. Może ciężko w to uwierzyć, ale ręce trzęsły mi się jeszcze bardziej niż przed meczem! 
Dekorację oglądałam już przy barierce, na szczęście ochrona nie miała nic przeciwko <szok>. Najpierw wręczenie nagród indywidualnych (z którymi w większości się nie zgadzam). Później pamiątkowy puchar dla Asseco Resovii i na końcu Puchar Polski dla Lotosu Trefla! Oczywiście nie zabrakło złotego konfetti, szampana i miliona zdjęć. Odśpiewany został także hymn Polski.





Po dekoracji i pierwszych chwilach radości siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk podeszli do Klubu Kibica podziękować im za doping. Przeszli także wzdłuż barierki przy której akurat stałam i miałam przyjemność przybić piątkę ze zwycięską ekipą ;)
Łezka w oku się zakręciła, ale chyba byłam jeszcze w takim szoku, że morza łez nie było (na szczęście!). 




Mogłabym napisać tutaj też kilka słów o mistrzowskiej klasie i niektórych zachowaniach, które mnie zaskoczyły. Jeśli ktoś śledzi mojego Twittera, to mniej więcej wie o co chodzi. Zostawię jednak wszystkie szczegóły i przemyślenia dla siebie. Nie chcę teraz o tym myśleć i się nad tym zastanawiać. Może kiedyś pojawi się osoby post na temat zachowania? 



Z podsumowaniem turnieju mam mały problem. Z jednej strony jest moja Skra, na której wspomnienie pęka mi serce. Z drugiej strony jest Lotos, dzięki któremu rany na sercu zostają znacznie uleczone. Spełniłam kilka moich małych marzeń (autograf od Łukasza Kadziewicza, zdjęcie z trenerem Antigą, Lotos z Pucharem Polski), ale też kilka zostaje niespełnionych (nadal nie byłam na naszym "gran derbi", nie zobaczyłam Skry na podium). W ogólnym rozrachunku chyba turniej oceniłabym na +, choć ta rysa na szkle zostanie. 

4 komentarze:

  1. Mi bardzo szkoda Resovi. Jako Resoviak bardzo było mi szkoda mojej drużyny. Gdy widziałam ich twarze, łzy w oczach Ignaczaka to łza pociekła mi po policzku. Oczywiście, Lotos to wielki klub i wielkie gratulacje dla nich.
    http://oczymakibica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzedni weekend miałam bardzo pracowity i zabrakło mi czasu na obejrzenie jakiegokolwiek innego spotkania niż półfinał Jastrzębia z Resovią. Muszę powiedzieć, że kompletnie nie spodziewałam się wygranej Gdańska. Wszyscy powtarzali, że Rzeszów jest tak silny i niezniszczalny, że w tym sezonie wygra wszystko. W sumie było mi ich nawet trochę szkoda, bo chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niewielu się spodziewało, Resovia wydawała się być murowanym faworytem. W sumie w sporcie właśnie to jest piękne, że nigdy nie można być pewnym wyniku w 100% :)

      Usuń
  3. Jak zwykle fotorelacja na najwyższym poziomie :) A co do samego turnieju. Z jednej strony niespodzianka, a z drugiej siatkarze Lotosu udowodnili, że tegoroczne wyniki to nie dzieło przypadku. Bez dwóch zdań Anastasi pokazuje jakim jest znakomitym fachowcem. To też, znak dla innych klubów, że czasem warto nie sprowadzać siatkarzy będących gwiazdami, a można postawić na trenera, który swoim warsztatem jest w stanie zbudować zespół walczący o najcenniejsze trofea. Lotos pokazuje, że to nie przypadek jak głosili, ci, kiedy gdańszczanie awansowali do finału. Wygrana w Pucharze Polski pokazała, że podopieczni Anastasiego po prostu grają w tym sezonie bardzo dobrze. Osobiście się z tego cieszę, bo w końcu blisko mnie jest ośrodek siatkarski, w którym dzieje się tyle dobrego!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...