26.08.2015

Akcja: Memoriał, cz. III. Kopernik siatkarzem i mecz

"Trzeba przecież kochać coś, by żyć
Mieć gdzieś jakiś własny ląd
Choćby o te dziesięć godzin stąd"
Lady Pank - Wciąż bardziej obcy

Po za krótkiej nocy, by odespać piątkowy dzień, przyszła sobota. Dzień meczu. Dzień kolejnych wrażeń. Nie ukrywam, były zakwasy i zmęczenie. Ale gdy z trudem otwierałam rano oczy pierwsza myśl jaka zawitała mi w głowie było "to dzisiaj". Blisko trzy miesiące bez siatkarskiej adrenaliny na trybunach. "Dziś licznik się wyzeruje. To już ostatnie godziny..." 


Przed południem pojechałam razem z Kasią do Torunia, gdzie już na miejscu się rozdzieliłyśmy. O 14 miałam się spotkać z rodzicami w hotelu. Miałam jeszcze chwilę czasu, więc postanowiłam pozwiedzać. Wcześniej w Toruniu byłam z trzy razy i miasto zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Ma w sobie jakiś urok. 

Oczywiście na samym początku odwiedziłam Kopernika, na czas memoriału - miłośnika siatkówki. Nie wiem kto wymyślił, żeby przyozdobić go 'piłką', ale był to pomysł trafiony w 10! Akurat przy pomniku grał jakiś zespół i tłum był naprawdę spory. Pospacerowałam chwilę po toruńskich uliczkach oraz wzdłuż Wisły. Na koniec odnalazłam hotel i poszłam na lody. Malinowe. Mmmm. Przy okazji spotkałam spacerującego Piotrka Nowakowskiego z żoną :)




Po godzinie 17 razem z rodzicami i siostrą obraliśmy kierunek -> hala. Przed meczem chciałam koniecznie zobaczyć muzeum siatkówki, które na czas memoriału zawitało do Torunia. Kolekcja wszystkich medali zrobiła na mnie ogromne wrażenie i wywołała trochę refleksji. Z siatkówką jestem od ponad 5 lat, co nie jest dużym stażem. Ale przez ten czas miałam okazję kilka razy zobaczyć naszych siatkarzy na podium. Zaczęłam się zastanawiać, ile pod każdym z tych medali kryje się wysiłku, ciężkiej pracy, niezwykłych emocji i niepowtarzalnych historii... Wyszło mi, że... mnóstwo. I tego nie da się w żaden sposób zliczyć. Ale te medale są pięknym zakończeniem, zwieńczeniem. Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję, by muzeum zobaczyć to z całego serca polecam!
Polsat Sport także odwiedził muzeum -> KLIK










Gdy już wpuściłam do serca trochę historii polskiej siatkówki, nadszedł czas na pisanie nowej. Za kilka minut miał rozpocząć się pierwszy mecz XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. 

Wejście na halę zawsze powoduje u mnie dreszczyk emocji. W tym momencie przestaje liczyć się wszystko inne. Jesteś ty i siatkówka. I razem tworzycie doskonałą całość. Brzmię patetycznie? 

Memoriał rozpoczął się od meczu Francja - Iran. Reprezentację Iranu miałam okazję już wcześniej kilka razy podziwiać na żywo. Bardziej nie mogłam doczekać się zobaczenia w akcji Francuzów. Nie tylko przez siatkówkę jaką prezentują, ale także wszystko co jest poza nią. I od razu to zauważyłam. To prawdziwy Team Spirit, widać że czują się w swoim towarzystwie bardzo swobodnie. Przyznaję się bez bicia, tego dnia bardziej niż na siatkówce skupiłam się na obserwowaniu Francuzów ;) Podopieczni trenera Tillie w trzech setach pokonali reprezentacją Iranu




Francuzi byli rozchwytywani przez polskich kibiców :)
Po meczu nastąpiła chwila przerwy, po której nastąpiło uroczyste otwarcie XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Na parkiecie pojawiły się wszystkie biorące udział w turnieju reprezentacje, a także Mistrzowie Świata z Meksyku. Odśpiewany został hymn Polski i memoriał został oficjalnie otwarty. 

Rozgrzewkę rozpoczęły reprezentacje z Polski i Japonii, a także kibice zgromadzeni na hali. Gdy wybiły pierwsze takty piosenki "Zawsze tam gdzie ty" gęsia skórka mimowolnie pojawiła się na całym ciele. Hymny, przywitanie drużyn i zaczynamy! #GoPoland!





Reprezentacja Japonii nie odpuszczała, świetnie bronili nasze ataki, chociaż mieli problem z kończeniem kontr. Bardzo gorąco było w końcówce pierwszego seta, gdzie walka toczyła się na przewagi. Ku uciesze sześciu tysięcy rozśpiewanych kibiców wygrała Polska. Najpierw pierwszego seta, a później kolejne dwa. Głośne "dziękujemy" z trybun i pokłony reprezentacji Japonii. 

I koniec.

Nie wiem jakim cudem, mecz tak szybko dobiegł końca. Dopiero co przygotowywałam się w hotelu i odliczałam ostatnie minuty, a już było po wszystkim. Nadszedł czas pożegnać się z halą. Na kolejne dni i tygodnie. 

Wracając do hotelu zatrzymaliśmy się na chwilę przed kolorową fontanną. Mogłabym przy niej siedzieć całą noc, tzn. gdybym tylko nie była tak ogromnie zmęczona. Adrenalina po dwóch wspaniałych dniach zaczęła opuszczać ciało, czego skutki mocno odczuwałam. Ale warto było. Zwłaszcza, że ten mecz nie był ostatnim siatkarskim akcentem wyjazdu! Koło północy napisała do mnie Iza, z wiadomością że chyba wygrałam bilety na Memoriał... Arkadiusza Gołasia! Co okazało się prawdą! Kosmos! 
Z Mistrzem drugiego planu. Ponoć Pan robił mi rogi :O 


A następnego dnia rano... cdn. :) 

8 komentarzy:

  1. Łaał, ładne miasto :) i jakie zdjęcia ładneee... btw, w Krakowie mamy podobną fontannę, zapraszam :D
    Kurdele, nie mam pojęcia czemu nie poszłam do tego muzeum rok temu. :<
    Gratuluję biletów jeszcze raz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, miasto jest urocze. Polecam (y)
      A chętnie odwiedzę, ta fontanna była super. I taka mnie wyciszyła po tym meczu :D
      Żałuj! I następnym razem nadrób tą zaległość.
      Dziękuję raz jeszcze, za przekazanie dobrej nowiny i gratulacje :D

      Usuń
  2. Och my niestety Torunia nie zdążyliśmy pozwiedzać, bo w Poznaniu z rana kilka spraw załatwialiśmy. Jednakże na pewno tam wrócę ♥
    Mecz był cudowny i nadal trzęsą mi się ręce i bije mi szybciej serce jak sięgnę wspomnieniami do tego dnia ♥
    Do Bydgoszczy czy Łodzi na mecz na pewno się wybiorę.. gorzej z Katowicami, Krakowem czy Gdańskiem.. ale.. spokojnie wszystko da się zrealizować :D

    Do (na pewno) następnego ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do Trójmiasta ♥ Cudowna Ergo Arena, morze i piękne widoki. Nic tylko przyjeżdżać, zwiedzać i kibicować :D

      To do zobaczenia na meczu! :D

      Usuń
  3. Wow! Toronto faktycznie klimatyczne miasto, też mi się zawsze podobało :)
    Kopernik z piłką wygrywa! hahaahah :D
    Oj tak, Francuzi to prawdziwy Team Spirit, zawsze fajnie ogląda się drużyny, w których widać tą "chemię". Pozytywna energia, jaka od nich bije zaraża nawet przed telewizorami! (tak, masz rację, to zdanie jest o Skrze :D)
    Jejku, fantastyczna sprawa takie muzeum! Też bym chciała kiedyś zobaczyć wszystkie te wspaniałości :)
    Bilety na Memoriał Arka? SZCZĘŚCIARA! Gratulacje, super sprawa! :D
    No i na koniec jeszcze dodam, że cudownie się czyta takie relacje! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha. Skra, wszędzie Skra! ♥ :D
      Dziękuję i dziękuję! :*

      Usuń
  4. Gratuluję wygranej w konkursie!
    Uwielbiam czytać takie dokładne relacje z meczu, bo wokół meczu dzieje się o wiele więcej niż pokazują to kamery w telewizji. Też uważam, że Kopernik z piłką do siatkówki wygrał wszystko! :D.
    Nasi siatkarze rozegrali dobry mecz, w pierwszym secie musieli się po prostu rozkręcić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;)
      Chciałabym z czasem pokazywać coraz więcej szczegółów. Zobaczymy co z tego wyjdzie w trakcie nowego sezonu :)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...