28.08.2015

Akcja: Memoriał, cz. IV. Pożegnanie z Toruniem

"Mocą dobrych wspomnień znów oddycham, 
to jest mój dzień, 
dlatego biorę wolne od życia.
Ku chwale spontaniczności 
łapie chwilę nie ufając przyszłości."
Kamil Bednarek - Chwile jak te feat. Staff


Nie fair, że chwile, na które czekamy miesiącami, do których odliczamy kolejne tygodnie, dni i godziny mijają tak szybko, prawda? Dopiero co siedziałam w pociągu do Bydgoszczy, a już za moment miałam wracać do domu. Ale i niedzielny poranek miał dla mnie niespodziankę. I to podczas śniadania! 

Brutalnie wyrwana ze snu przez przeraźliwy dźwięk budzika, leżałam jeszcze przez kilka chwil i próbowałam poukładać w głowie wydarzenia poprzednich dwóch dni. Wreszcie byłam na meczu, udało nam się porozmawiać z Bartkiem i wygrałam bilety na mecz. To tylko dwa dni, kilkanaście godzin, kilka chwil, a czułam się fantastycznie. Zmęczona i obolała, ale kogo by to  w tym momencie obchodziło? 

Nawet chłodny prysznic nie sprowadził mnie na ziemię. "Może gorąca herbata pomoże?" Nie wiem czy już Wam pisałam, ale jestem miłośniczką herbat, nie piję za to kawy. Schodzimy więc wszyscy na dół do restauracji. Wybieram sobie z bufetu ciepłą bułeczkę, twarożek, kawałek pomidorka i siadam przy dwuosobowym stoliku razem z siostrą. Po chwili przychodzi do mnie filiżanka magicznego płynu zwanego herbatą. Mmmm... Typowe śniadanie, co nie? Właśnie nie! 

Po kilku minutach do pomieszczenia wchodzi pewien Pan. Ubrany w spodenki za kolana i koszulkę na krótkim rękawku. I z flagą Rosji na piersi. I wielkim napisem "Russia" na plecach. Nadal byłam nieco zaspana, a myślami krążyłam na innej planecie więc nie zwróciłam uwagi na twarz. Dopiero gdy Pan odszedł od bufetu i usiadł przy stoliku obok, na wprost mnie, uderzyła mnie myśl "ja go znam!". 

Miałam problem z pozbieraniem myśli, jednak wiedziałam, że nie spocznę, dopóki nie dowiem się, kim jest ten Pan. Tak już mam. Popijając gorącą herbatę prowadziłam wewnętrzny monolog. "Okay, Asia. Schodzimy na ziemię. Pomyśl, skąd go znasz? Hmmm... Flaga Rosji... Tak! Teraz jest asystentem trenera Alekno. Ale przecież nie mogłaś go zapamiętać z tej roli. Myśl, myśl... Olsztyn! I Jastrzębski Węgiel!". 




Wiedziałam już kim jest Pan, tzn. prawie wiedziałam. Za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć nazwiska. Wychodząc z restauracji hotelu uśmiechnęłam się do (już nie tak tajemniczego) Pana i poszłam do pokoju zapytać wujka Google. On na pewno będzie wiedział! I tak.. jadłam śniadanie (no prawie) z Tomaso Totolo, niegdyś trenerem AZSu Olsztyn i Jastrzębskiego Węgla! Lubię takie niespodzianki. Ale spokojnie, nie biegałam później po hotelu, od pokoju do pokoju szukając trenera, żeby zrobić sobie z nim selfie :) 

"To idealny moment, 
Żeby poczuć znów
Energię ludzi, których
Rozumiesz bez słów."

Kamil Bednarek - Chwile jak te feat. Staff


Po tym odkryciu byłam już rozbudzona i gotowa na resztę dnia. Po spakowaniu wszystkich rzeczy i obowiązkowej sesji w lustrze z siostrą poszliśmy pochodzić chwilę po mieście. Na ulicach widziałam sporo kibiców, czy to w biało-czerwonych koszulkach, czy też z innymi siatkarskimi gadżetami. Miły widok. Mikołaj Kopernik w dalszym ciągu był oblegany przez turystów i turystów-kibiców. Zawitaliśmy także nad Wisłę, wzdłuż której rozciąga się murek. Napis głosił, że można się nad nim podpisywać, skorzystałam więc z okazji. Marker leżał już w samochodzie, ale i długopis sobie poradził z zadaniem.



Tajemnicze kwadraciki to dzieło Bartka :)
Jak Toruń to koniecznie pierniki! 
Koło godziny 14 nastąpił moment, do którego na pewno godzin nie odliczałam! Powrót! Kolejna przygoda dobiegła końca. Na pewno nie ostatnia. Już teraz zapraszam Was na kolejne relacje, mam nadzieję, że długo czekać nie będziecie musieli na nie czekać :)

Wyjeżdżając z Torunia w radiu leciała akurat piosenka "Zawsze tam gdzie ty". Przypadek? 

7 komentarzy:

  1. Dzień bez kawy dniem straconym... :P
    Ten Pan nas szpiegował przed PŚ. :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały błąd się wkradł, *herbaty powinno być... :D
      Może szpiegować i tak nas nie pokonają! #GoPoland :v

      Usuń
    2. Żaden błąd! :D Proszę Cię... xD 'Herbaty...'? nawet nie pasuje tutaj :P

      Usuń
  2. Zawsze tam gdzie Ty! ♥ kooocham tą piosenkę i kojarzy mi się tylko z meczosami! ciarki na pleckach!

    Toruń fajne miasto kurcze, ma coś w sobie, i te pierniczki, mmm, nie mogę tam studiować, bo będę gruba, hahahahah ;)

    Świetna przygoda, świetne relacje. Czekam na kolejne niezapomniane weekendy. Pamiętaj o naszej "Mariuszowej" misji! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją kocham, mówisz "Zawsze tam gdzie ty" myślisz siatkówka ♥

      Hahaha, to przejdziesz się wzdłuż Wisły i kalorie zgubisz :D Ale racja, lepiej studiować w Trójmieście... :D

      Pamiętam, pamiętam! Oby wkrótce na blogu pojawiła się relacja z naszej misji ;)

      Usuń
    2. Otóż to! Kibice maja tylko jedno w głowie :D

      Hahaha, dobrze kombinujesz, spryciulka! :D ach, to Trójmiasto, ciągnie strasznie, ale daleeeko :(

      Amen! Niech tak będzie ;)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...