11.08.2015

Debiut na piasku. Plaża Open w Gdańsku - relacja

"Niewiele do szczęścia potrzeba: trochę piasku, morza, nieba..."
Jan Izydor Sztaudynger

Siatkówka halowa w wykonaniu panów to moja największa i bezwarunkowa miłość. Nie oznacza to jednak, że zamykam się na pozostałe odmiany siatkówki, czy też inne sporty. Co to to nie! Teraz, gdy w mojej ukochanej dyscyplinie trwa sezon ogórkowy, postanowiłam wybrać się na siatkówkę plażową. Gdańsk, morze, piasek, siatkówka i powoli zachodzące słońce za horyzontem... połączenie idealne? Prawie :)  


W miniony weekend w Gdańsku odbył się ostatni turniej z cyklu Plaża Open. W sobotę rozegrane zostały eliminacje, a w niedzielę rozpoczął się Turniej Główny kobiet i mężczyzn. Plażę odwiedziłam dopiero w poniedziałek popołudniu, kiedy rozegrane zostały mecze o medale. Do południa odbyły się ćwierćfinały i półfinały. 

Chwilę przed godziną 17 byłam na miejscu, temperatura powietrza była idealna, a na boisku rozpoczynała się gorąca walka o brązowy medal w rywalizacji panów. Marcin Ociepski i Kamil Radzikowski świetnie rozpoczęli spotkanie, niestety w końcówce pierwszego seta okazali się lepsi rywale. I tak brązowe medale powędrowały do bardziej doświadczonej pary Jędrzej Brożyniak/Bartłomiej Dzikowicz. 





W finale zagrał dobrze znany kibicom interesującym się siatkówką halową Dominik Witczak w parze z Łukaszem Kaczmarkiem. Na przeciwko nich stanęli Stanisław Wawrzyńczyk (od przyszłego sezonu AZS Częstochowa) i Piotr Ilewicz, którzy otrzymali "dziką kartę" na turniej w Gdańsku i jak widać, dobrze szansę od organizatorów wykorzystali. Zajęli drugie miejsce, lepsza okazała się tylko para Witczak/Kaczmarek. 






W rywalizacji pań najlepsza okazała się para Katarzyna Kociołek/Dorota Strąg, która w finale pokonała reprezentującą Trójmiasto parę Aleksandra Chyła/Karolina Kirszenstein. Trzecie miejsce zajęły Martyna Wardak i Aleksandra Theis. Nie wiem jak to się stało, ale nie mam żadnego zdjęcia z meczu pań... 





Po ostatnim meczu nastąpiła ceremonia dekoracji i oficjalne zakończenie turnieju. Oczywiście nie mogło zabraknąć szampana i wspólnego zdjęcia ;) Wszystkiego dopełniło zachodzące słońce... Od dawna marzyłam o tym, by sfotografować zachodzące słońce nad morzem, więc nie mogłam odpuścić! Lekko ryzykując, że spóźnię się na autobus, obrałam kierunek molo z aparatem w ręku. Widok był naprawdę zachwycający! Mogłabym tam stać, i stać, i stać... :) 



Siatkówka plażowa na pewno nie zajmie w moim sercu miejsca siatkówki halowej, ale wyjazd uznaję jak najbardziej za udany. Myślę, że nie było to moje ostatnie spotkanie z plażówką 'na żywo'. 

A na koniec chyba hymn tegorocznego cyklu Plaża Open ;) 


PS. Czy Wam też już bardzo brakuje Plus Ligi? Czy tylko ja tak dziwnie tęsknie?

6 komentarzy:

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...