20.09.2015

Poczuj mundialową radość: Półfinał Polska - Niemcy!

"I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką"
Paulo Coelho - Alchemik

20.09.2014 
Półfinały Mistrzostw Świata 

Zaczęliśmy w Warszawie, przez Wrocław i Łódź dotarliśmy do wymarzonych Katowic. Znaleźliśmy się w wielkiej czwórce turnieju. Już teraz jesteśmy jedną z czterech najlepszych drużyn globu. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Stać nas na to, by nie być jedną z czterech, ale najlepszą reprezentacją na świecie. Wiemy o tym. Wszyscy wiedzą, że nas na to stać. Wystarczy "tylko" wygrać z Niemcami. Pokonaliśmy Brazylijczyków i Rosjan, Irańczyków i Francuzów, dlaczego mielibyśmy przegrać z Niemcami? 

Fot. poland2014.fivb.org
Czy półfinał z Niemcami był meczem, który trzeba (bo nie wypada inaczej) wygrać, tak jak np. z Wenezuelą czy Kamerunem? Nie. Czy po przegraniu tego meczu na Polaków spadłaby fala krytyki? Możliwe. Presja była ogromna, balonik z każdą minutą przybierał coraz to bardziej kolosalne wymiary. 
Półfinałowy mecz Polska - Niemcy był tego dnia wisienką na przysłowiowym torcie, wcześniej na sam tort zaprosiły nas reprezentacje Brazylii i Francji. Był to tort niezwykle okazały. Jego bogactwo niezwykłych smaków zachwyciło każdego smakosza. Znajdowało się w nim wszystko, czego można sobie zażyczyć. Poza tym był bardzo piękny, oko miało się czym zachwycać.

Francuzi dzielnie walczyli z Brazylijczykami. Była to walka do samego końca, o każdą piłkę. Dużo zwrotów akcji, akcji niezwykle długich. Gdy wydawało się, że przewaga jest już bezpieczna, rywal doganiał i przystawiał nóż do gardła. Po pięciu pasjonujących setach triumfowali Brazylijczycy, którzy po raz czwarty z rzędu awansowali do finału Mistrzostw Świata. A poprzednie trzy imprezy wygrywali.

Fot. poland2014.fivb.org

Po doskonałym torcie przyszedł czas na wisienkę, mroził się także szampan (ale ciiii). Żeby go napocząć, należało najpierw uzbroić się w stalowe nerwy i melisę. Ewentualnie wybrać w telefonie numer do kardiologa i mieć komórkę pod ręką. Tak na wszelki wypadek. 

Szczelnie wypełniony Spodek - mekka polskiej siatkówki. Tłumy pod halą w strefie kibica i w domach przed telewizorami. Wszyscy byliśmy gotowi na (kolejny!) historyczny moment, wszyscy wierzyliśmy, że tej nocy będziemy mogli dumnie śpiewać "Polska Biało-Czerwoni" i cieszyć się ze zwycięstwa. 

Nowakowski, Winiarski, Kłos, Wlazły, Drzyzga, Mika i Zatorski wybiegli na parkiet katowickiej hali. Zaczynamy!

Fot. poland2014.fivb.org

Po Biało-Czerwonych widać było ogromną presją, z którą walczyli tego dnia. Niemcy rozpoczęli grę na spokojnie, na tak zwanym luzie. Była radość, były uśmiechy. Tego trochę brakowało u Polaków. Przegrywaliśmy już 4:8 i przez długi czas strat nie potrafiliśmy odrobić. Brakowało niewiele, ale jednak brakowało. Pamiętacie zagrywkę Grozera z prędkością 131 km/h, którą Paweł Zatorski przyjął w punkt? To było genialne! Chwilę później swoim serwisem życie przeciwnikowi utrudnił nasz kapitan - Michał Winiarski. I mamy prowadzenie (20:18)! Niemcy wyrównali i szła walka punkt za punkt. Piotr Nowakowski na zagrywce, piłka na siatce i sprytem wykazuje się Kubiak... Polska - Niemcy 26:24! 

Fot. poland2014.fivb.org

Drugi set rozpoczął się już bardziej spokojnie. Kilkukrotnie polski blok powstrzymał Grozera, który tego dnia killerem nie był. Pewnie prowadziliśmy (17:10), wydawało się, że emocje tego dnia już dobiegły końca i powoli możemy szykować się na finał. Wtedy zaczęliśmy popełniać błędy, a Niemcy "powrócili z dalekiej podróży", po 21. Kapitalne zagrywki naszych rywali, którzy.. wyszli na prowadzenie i mieli trzy piłki setowe! Na szczęście żadnej nie wykorzystali! Mariusz Wlazły nogą wybronił piłkę z trybun, co się opłaciło, bo Niemcy popełnili błąd.

"Mariusz Wlazły... on nam tutaj ratuje sytuacje" po 26

Kapitalna obrona Zatorskiego i Mariusz Wlazły "Weszło!!" 

 Blok Biało-Czerwonych i... Polska - Niemcy 28:26! 

"Na pewno było to bardzo ważne i spektakularne zagranie. Być może to była jedna z najważniejszych piłek na tym turnieju" Stephane Antiga o obronie Mariusza Wlazłego

W trzeciej partii mieliśmy po 2-3 punkty przewagi i gra toczyła się punkt za punkt (10:8, 16:15). Za Grozera wszedł Jochen Schoeps, który wprowadził do zespołu dużo spokoju i doświadczenia. Niemcy wyrównali w końcówce i tym razem postawili kropkę nad i. Wygrali trzecią partię 25:23

Fot. poland2014.fivb.org

Polacy w ostatnich czterech spotkaniach okazywali się być mistrzami tie-break`ów, jednak tego dnia wszyscy, bez wątpienia pasjonującej, pięciosetowej batalii chcieliśmy uniknąć. Nie, że nie wierzyliśmy w zwycięstwo Biało-Czerwonych w tie-breaku, ale po co kusić los? Poza tym, potrzebne nam były siły na jutrzejszy finał (dobra, nie zapeszam) mecz.

Podobne zdanie mieli nasi siatkarze, którzy nie mieli ochoty na dłuższe spotkanie. Mariusz Wlazły energicznie motywował kolegów, wróciły pamiętne cieszynki i radość z gry. A jak są cieszynki, to musi być zwycięstwo! 

"Nieprawdopodobna walka, nieprawdopodobna..." 21:18! 

"Gramy.. Wlazły...JESTEŚMY W FINALE MISTRZOSTW ŚWIATA!"


ZAGRAMY O ZŁOTO! Przez kolejne 20 godzin nie mogłam pozbyć się tej myśli z głowy. 
Ten wieczór był wyjątkowy. Nie szło nam dobrze, chwilami było naprawdę bardzo, bardzo ciężko. Ale charakterem i walką Polacy pokonali Niemców. 

Tego po prostu nie da się opisać słowami. Łzy wzruszenia i niedowierzania w oczach naszych siatkarzy mówiły wszystko. 


Po ośmiu latach w wielkim finale Mistrzostw Świata ponownie zagrają Polacy i Brazylijczycy. 

3 komentarze:

  1. Nie wiem dlaczego, ale prawie zawsze komu kibicuje (oprócz Polaków :D) ten przegrywa :v Chciałam wtedy, żeby Brazylia obeszła się smakiem i nie zdobyła żadnego medalu... (czasem jestem chamska :D)
    Ale z drugiej strony ich późniejsza porażka była jeszcze piękniejsza... :D

    (mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz za ten komentarz :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh, to było wredne! Ale najważniejsze, że Polska w finale i ze złotem <3 Dlatego wybaczam Ci te słowa :D

      Usuń
    2. Och, dziękuje Ci, uff... :D

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...