27.11.2015

Plus Liga wraca do Trójmiasta! Relacja z meczu LOTOS Trefl Gdańsk - Łuczniczka Bydgoszcz

"Ustalę z dziewczynami dokładnie, o której widzimy się na hali i najpewniej wyjdę 10 minut później, niż zamierzam. Ale i tak będę pierwsza.* A gdy już pojawię się w Ergo Arenie, to..." to stwierdzę, że nic się nie zmieniła. Wciąż jest zachwycająca, a panująca na niej atmosfera niepowtarzalna...

Uzbrojona w karnet, szalik i oczywiście aparat, wraz z Dominiką przekroczyłyśmy próg Ergo Areny. 

Czas zacząć nowy sezon. 

Nową historię.


Chociaż Plus Liga swoją inaugurację w tym sezonie miała prawie miesiąc temu, to zespół z Gdańska dopiero w szóstej kolejce miał okazję zagrać z ligowym rywalem na swoim parkiecie. Przed swoimi kibicami. Właśnie wczoraj, LOTOS Trefl Gdańsk i 3 313 kibiców zgromadzonych na trybunach mieli okazję razem świętować zwycięstwo, po raz pierwszy w nowym sezonie. I oby nie ostatni!






Po zajęciu miejsca w dobrze mi znanym już sektorze 115 (polecam!), zaczęłam rozglądać się po hali. Praktycznie nic się nie zmieniła. Miałam wrażenie, że od ostatniego ligowego meczu minął tydzień, a nie 7 miesięcy (i jeden dzień!). 

Nie tylko hala i atmosfera na trybunach nie uległa zmianie, ale także gdański zespół pozostał "sobą" i dalej "robi swoje". 








Pewnego jesiennego dnia, w 2005 roku, powstała w Gdańsku sekcja siatkówki męskiej Trefla. Kibice uczcili "urodzinowy" mecz gromkimi brawami, a siatkarze - rozpoczęciem spotkania od stanu 10:0! Jedyne co byłam w stanie powiedzieć przy tym wyniku, to było "WOW". Nie ma co, rozmowna jestem, prawda? 




Pierwsza partia już do samego końca przebiegała pod dyktando gospodarzy. Bydgoszczanie mieli problemy z przyjęciem zagrywki, która (na moje niefachowe oko) nie wyglądała na specjalnie trudną. Ale jednak bardzo skuteczna! Gdy już przyjęli piłkę, pojawiało się niedokładne rozegranie i niekończone ataki. Wszystko wykorzystywali gdańszczanie i pewnie punktowali rywali. 





Drugi set był zdecydowanie bardziej wyrównany, choć początek ze wskazaniem na gości. Przez jakiś czas zganiałam taki, a nie inny przebieg meczu na "pechową stronę". Na szczęście gospodarze ją odczarowali, wyrównali i wyprzedzili siatkarzy Łuczniczki Bydgoszcz. Nie minęła godzina, a na tablicy wyników było już 2:0!







Trzecia partia miała podobny przebieg do pierwszej, kiedy to LOTOS Trefl od początku narzucił swoje warunki gry i pewnie kończył kolejne akcje. Bydgoszczanie tego dnia nie byli w stanie podjąć walki i mecz dobiegł końca. W normalnych warunkach nie byłabym super szczęśliwa, że tak szybko się skończyło (4 sety to optymalny wynik), ale! Tego dnia czekał na mnie jeszcze hit kolejki i nauka do kolokwium. Także wynik meczu, jakby na zawołanie. Chciałam szybciutkie 3:0 i mam - DZIĘKUJĘ! 




Miło było znowu pojawić się na hali. Na ligowym meczu. Zobaczyć znajome twarze, nie tylko na parkiecie, ale także i trybunach. Pamiętacie jak opowiadałam Wam kiedyś o pewnej Pani, która w minionym sezonie często zajmowała miejsce obok mnie? Wyobraźcie sobie, że w tym roku kupiła karnet... obok mnie (a ja zmieniłam mieniłam o kilka siedzeń swoje miejsce). Przypadek? Szczęśliwi fart? Nie wiem. Ale zrobiło mi się bardzo miło, że Pani mnie poznała i zamieniłyśmy kilka zdań. Serdecznie Panią pozdrawiam! 




Kilkanaście minut przed 21 wyszłyśmy z hali... i przywitał nas śnieg! "Mój" pierwszy śnieg tej jesieni. Na początku zadowolona nie byłam z tego faktu, ale później stwierdziłam, że to jednak ma swój urok. Tak, śnieg ma urok. A nie? Ale w połowie drogi do domu (10-15 minut) przestało padać. 

Gdy to piszę, zbliża się północ. Wciąż nie odespałam środowego meczu, a właściwie meczów. W hicie kolejki, po naprawdę niezłym widowisku, ZAKSA w czterech setach pokonała drużynę z Rzeszowa i wciąż jest niepokonana. Wciąż w pamięci mam, jak Skra zajęła w lidze 5 miejsce, a rok później zdobyła Mistrzostwo Polski. Czy Kędzierzynianie pójdą śladem klubu z Bełchatowa? Na pewno za wcześnie, by wyrokować. Zobaczymy. :)







Nic więcej nie wymyślę, już rozmazują mi się literki przed oczami. Czas iść spać, bo w piątek rano mam wf, dla odmiany... siatkówka. A wieczorem siódma kolejka Plus Ligi! 

Miłego weekendu! 

* Wyszłam 10 minut później, niż zamierzałam i... nie byłam pierwsza! Dominika, brawo Ty! Wyprzedziłaś mnie. I raz jeszcze przepraszam, że musiałaś czekać.

PS. Wiedzieliście, że mam najlepszą współlokatorkę na świecie? Daria, dziękuuuuuję!! 

5 komentarzy:

  1. Mówiłam Ci kiedyś, że Twoje zdjęcia są przeee... mega? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wystarczy kilka zdań płynących od Ciebie, kilka kadrów z meczu i od razu można oczami wyobraźni przenieść się na hale, prawie jak by się tam było. Brawo Ty. :)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...