4.03.2016

Podsumowanie miesiąca: luty

"Mimo wszystko warto wierzyć, że to co najpiękniejsze dopiero przed nami"

Po wymagającym styczniu nadszedł kolejny miesiąc. Luty minął bardzo szybko i w moim przypadku miał dwie fazy. Pierwsza połowa była bardzo udana, co było miłą niespodzianką. Druga część miesiąca już tak idealna nie była, pojawiły się schody, ale... Wytrwałam do końca i udanie chcę rozpocząć (i później zakończyć) marzec. Zanim jednak zacznę witać wiosnę postanowiłam podsumować miniony już miesiąc. Jak było? 

Ostatnie selfie w trakcie sesji, na twarzy widoczne zmęczenie / Kolorowanka dla odstresowania / Taki widok na stacji / Egzamin zdany 10 lutego, egzaminator - pan Mariusz. Przypadek? / Po sesji: spać, ogarniać zdjęcia i czytać książki - idealnie.

Pierwszy tydzień lutego to dwa ostatnie egzaminy na uczelni. Wszystko udało się zaliczyć z zadowalającymi mnie wynikami, także mogę uznać to za mój osobisty mały sukces. Nagroda przyszła bardzo szybko, bo już w pierwszy weekend miesiąca. Właśnie wtedy we Wrocławiu rozegrany został finałowy turniej Pucharu Polski, a jego zwycięzcą została... moja PGE Skra! Mimo, że nikt na nią raczej nie stawiał, potrafiła wywinąć się spod topora i pokonać w jednym turnieju Mistrza Polski oraz aktualnego lidera tabeli Plus Ligi! Podsumowanie Pucharu Polski mogliście przeczytać w ramach poniedziałkowych #VolleyLinków.

Trzy dni później bełchatowianie wygrali ponownie z Asseco Resovią, tym razem w Rzeszowie w ramach Plus Ligi. Natomiast cztery godziny przed rozpoczęciem tego meczu, zdałam egzamin na prawo jazdy. #szczęściateżchodząparami 

Chyba uzależniłam się od robienia zdjęć słońca... Pierwsze zdjęcie po powrocie na uczelnię, drugie u babci / Snapchat i jego efekty wygrywają! / Miało być zdrowe jedzonko w lutym... / PGE Skra wygrywa Puchar Polski, warto marzyć!

Korzystając z całego tygodnia wolnego od uczelni zabrałam się za czytanie książek. Przeczytałam dwa pierwsze tomy cyklu "Sara Midnigh" - "Wizje" oraz "Przypływ". Typowe młodzieżowe fantasy, którego w ostatnim czasie jest bardzo dużo na rynku. Osobiście lubię książki z tego gatunku, mieszankę tajemniczości, grozy i romansu. W moje ręce trafił także "Łańcuszek" Iwony Sobolewskiej. Książkę czyta się bardzo szybko, ciekawa fabuła aczkolwiek zakończenie troszkę przewidywalne. 

I tak ta piękniejsza część miesiąca dobiegła końca. 13 luty był przełomowym dniem. Około południa nareszcie kupiłam obiektyw (!), co niewątpliwie także było pozytywnym impulsem. Ale niestety jednym z ostatnich. Udałam się do Ergo Areny, wreszcie zobaczyłam obie moje drużyny na parkiecie, znajomych na trybunach i... i z każdą kolejną minutą czar pryskał.

Zestaw szczęśliwej Asi - aparat (i obiektyw - nowa miłość) + mecz

Skra przegrała, nadszedł czas na nowy semestr i wszystko rozpoczęło się od nowa. Kolejne wykłady i wstawanie, gdy za oknem jeszcze ciemno! Faza zasadnicza Plus Ligi zaczęła zmierzać ku końcowi, a na parkietach działy się dziwne rzeczy. 

I mogłabym tu dalej narzekać, jednak... Chodzę teraz na specjalność, którą sobie sama wybrałam i uczę się tego, co mnie interesuje. Na meczach towarzyszy mi nowy obiektyw, co daje mi teraz więcej możliwości i chęci to robienia zdjęć. Poza tym... pooooowoooooli zbliża się wiosna! :)

W lutym udało mi się pójść na (liczy 10 razy w pamięci) cztery mecze! Poniżej linki do relacji, zapraszam jeśli jeszcze nie widzieliście. :) 

LOTOS Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów
LOTOS Trefl Gdańsk - Zenit Kazań
LOTOS Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel
LOTOS Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Podsumowując, miesiąc luty uznaję za udany. Pozytywne aspekty przeważały, chwilami było naprawdę wspaniale. Przydarzyły się gorsze momenty i jakieś potknięcia, ale takie właśnie jest życie. Nie może być cały czas idealnie, bo wtedy przestajemy doceniać to, co mamy. 

Teraz czas na marzec. Przed nami bardzo ważne mecze, wiosna i Wielkanoc! Będzie dobrze! 

Pozdrawiam. 

PS. Podsumowanie stycznia możecie przeczytać TUTAJ

4 komentarze:

  1. Tak sobie patrze na te zdjęcia z aparatem i myślę... jesteś leworęczna? :O Ale nieeee, to dolne, to obrócone zdjęcie górne, prawda? :v
    O której Ty wstajesz, że masz ciemno za oknem?! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! ;)
      Najwcześniej ok 5:40... Na szczęście tylko raz w tygodniu :)

      Usuń
  2. Mimo krótkiego miesiące, choć i tak o jeden dzień dłuższego to działo się siatkarsko w lutym, a spotkanie na których byłaś to siatkarskie klasyki i hiciorki :)

    Pozostaje życzyć więcej obfitości i radości na parkietach i na studiach :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...