15.09.2016

Sacrum. Katowicki Spodek i Mecz Gwiazd Siatkówki


"Chcę do jedynego miejsca na ziemi,
gdzie problemy przestają mieć znaczenie,
do objęć, które akceptują me słabości,
do nich pragnę, tylko do mej miłości."*

Katowicki Spodek. 

To jest to miejsce, w którym chce się znaleźć każdy kibic polskiej siatkówki. Tak, jak fani Barcelony marzą o pojawieniu się na Camp Nou, tak My, kibice Biało-Czerwonych siatkarzy dążymy do tego, by pojawić się w naszej mekce. W niedzielę miałam zaszczyt właśnie tam zawitać. Co więcej, właśnie w tym miejscu, wraz z 12 000 kibiców i całą plejadą gwiazd pożegnaliśmy Pawła Zagumnego, który oficjalnie zakończył karierę reprezentacyjną. 

Spodku, znowu odleciałeś. 


"Jest na ziemi jedno moje małe miejsce,
gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej,
uciekam tam z moją całą miłością,
wierzę w ciebie, wierzę w moje sacrum."*

Droga do Katowic była długa, kręta i dość wyboista (i wcale nie mam na myśli tych 8 godzin spędzonych w pociągu. W jedną stronę.). O tym, że zostanie rozegrany Mecz Gwiazd dowiedziałam się na początku sierpnia. Na początku planowałam wyjazd tylko do Gdynii, Katowice pozostawały w sferze marzeń. Ale zaczęłam się zastanawiać i kombinować. Przecież pojechałam na mecz do Krakowa, dlaczego miałabym odpuścić TAKI mecz w Spodku? Nie znalazłam żadnego racjonalnego powodu. Dobra, jadę! Chyba... 

Problemów było kilka, łącznie z chorobą na kilka dni przed wyjazdem (co było jednym z powodów, dla których niestety nie pojawiłam się w Gdynii). Ale ostatecznie w pociąg do Katowic wsiadłam (w ostatniej chwili...), do Spodka trafiłam. 

BYŁO MAGICZNIE.

Uwielbiam tych panów. UWIELBIAM. Szaczuneczek!
"Sacrum bez kontaktu z otoczeniem,
oka mgnienie i mogę się przenieść
w inny wymiar pozbawiony pancerza,
w który codzienność bezwzględnie uderza,

To błogostan, Panie, pobłogosław chwile,
gdy każdy problem to błahostka,
uciekam w moje świętości,
objęcia tych którzy akceptują moje słabości."*

Niezwykle miło było znowu zobaczyć Marco, chociaż tym razem w innej koszulce. Do zobaczenia wkrótce!



Do tej pory nie znajduję odpowiednich słów, które wyraziłyby to, co działo się w mojej głowie i w sercu podczas pobytu w Katowicach. To było coś tak niezwykłego, tak wyjątkowego. 

To nie był tylko mecz. Mecz Gwiazd. To był prawdziwy spektakl, ale oglądany jakby w czarodziejskiej kuli. Jednocześnie widzisz przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Zobaczyłam tych, dzięki którym rozpoczęła się moja siatkarska pasja, udowodniłam sobie, że wybór tej dyscypliny był wyborem idealnym oraz przekonałam się, że to dalej będzie trwać. Bo jest nadzieja na przyszłość. Piękną przyszłość. 

Ale najpierw trzeba za sobą zostawić przeszłość. 







Trochę taki skład z ME 2009, prawda? Niedawno minęło 7 lat, odkąd zostaliśmy Mistrzami Europy...
Najlepsi z najlepszych :)
Lubię to zdjęcie, zobaczcie: Gruszka&Antiga, Zagumny&Samica, Ignaczak&Anastasi, Giba&Gacek. Siatkarska rodzina <3 

"Ważne gdy patrzysz z nadzieją, że ta niedziela
nie będzie ostatnią niedzielą.
Że jak sobie pościelą ludzie tak się wyśpią.
Jaką postawę przyjmą taką ujrzą przyszłość.
Dla tych wszystkich pozdrowienia,
Mamy sporo do zrobienia by świat pozmieniać
Przeszłość jest tatuażem – nikt jej nie zmaże.
Ważne że potrafimy żyć tu razem."**

Paweł Zagumny raz jeszcze wrzucający na środek piłkę do Daniela Plińskiego i Łukasza Kadziewicza oraz posyłający szybkie piłki na prawe skrzydło do Mariusza Wlazłego. Michał Winiarski i Michał Kubiak kończący ataki z 'pajpa' i znad lewej antenki. Piotr Gacek i Krzysztof Ignaczak szalejący w przyjęciu i obronie. Piotr Gruszka zamieniający trenerską koszulkę raz jeszcze na koszulkę siatkarską. Paweł Papke, Dawid Murek i Andrzej Stelmach, Marcin Możdżonek, Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek i Gosia Glinka. Najlepsi z najlepszych Biało-Czerwonych, a pod drugiej stronie nie mniejsze nazwiska. Giba, Nalbert, Grbić, Antiga, Samica, Lee, Leon i mnóstwo innych wielkich graczy światowej siatkówki. Dwie drużyny, czterech zasłużonych trenerów - Raul Lozano i Ireneusz Mazur raz jeszcze na polskiej ławce, a po drugiej stronie duet Alekno&Blain. Na trybunach Mistrzowie Europy Juniorów, nasza przyszłość.









Nie wiedziałam na kim zawiesić oko. Patrzałam na wszystkich i... nie wierzyłam. Spełniło się jedno z moich najskrytszych marzeń. Widziałam na żywo, grających razem tych, dzięki którym pokochałam siatkówkę. Dzięki którym odnalazłam w życiu pasję i przeżyłam mnóstwo wspaniałych momentów. No SZOK. Naprawdę trudno wyrazić to słowami. 


"Swoje miejsce znajdź 
I nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens 
Słuchaj co twe ciało mówi 
(...)
Aż w jedną krótką chwilę 
Pojmiesz po co żyjesz"***


Wiecie co było najbardziej niezwykłe? To, że tym wszystkim największym gwiazdom siatkówki... nie schodził z twarzy uśmiech. Tworzyli jedną rodzinę. Co chwilę ktoś do kogoś podchodził, żartował, poklepał po ramieniu. Nie było widać krzty zawiści, złości czy zazdrości. Mimo, że przez wiele lat grali przeciwko sobie i często wzajemnie "odbierali" sobie nadzieję na medale. To było naprawdę piękny obrazek.













Niezwykli byli także kibice, którzy wypełnili Spodek. Odśpiewanie dwóch zwrotek hymnu i Pieśni o Małym Rycerzu. Głośne "dziękujemy" i "sto lat" dla Pawła Zagumnego. Oczywiście nie zabrakło także "Zawsze tam gdzie Ty" i "Kołysanki dla nieznajomej". Wiele razy kibice sami wychodzili z inicjatywą, tak jak w przypadku hymnu czy podziękowań. To wszystko było z potrzeby tysiąca serc, a nie zaaranżowane przez prowadzących. Coś pięknego.












Niesamowite było także balansowanie na granicy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Z jednej strony wielkie nazwiska, które zakończyły już zawodniczą karierę, ale zostały przy siatkówce w innej roli. Z drugiej strony czynni sportowcy, którzy stawiali pierwsze kroki na wielkich imprezach właśnie przy tych legendach, a teraz stanowią o sile swoich reprezentacji i klubów. Pojawili się także nasi Mistrzowie Europy Juniorów, którzy dopiero będą wchodzić na siatkarskie salony. Gdzieś na trybunach kibicowały dzieci znanych nam siatkarzy, jak np. córka Pawła Zagumnego, która wzięła udział w meczu. A obok niespełna roczny synek Mariusza Wlazłego, który kto wie, czy nie pójdzie w ślady taty?









Antiga atakujący nad Kadziewiczem, w życiu bym nie pomyślała, że zobaczę taki obrazek na żywo



O meczu i wrażeniach mogłabym pisać godzinami, a i tak wiem, że nic nie odda moich emocji. To wszystko siedzi w serduchu, a te mówić nie do końca potrafi. Wiem jednak jedno, ten dzień nie byłby tak wspaniały gdyby nie ONI. 

Patrycja zwana Snajper (a może odwrotnie powinnam napisać?), Iza, Kasia i Mariola, a także Paulina, Oliwia i Dominika. To dzięki Wam ten dzień był tak wyjątkowy. OGROMNE DZIĘKUJĘ! 

Szczególne podziękowania dla mojej Krejzolki. Kilkanaście dni temu widziałyśmy się po raz pierwszy "na żywo", a czasami mam wrażenie, że znamy się od kołyski (żółto-czarnej, oczywiście). Wydaje mi się, że jako jedyna osoba na tym całym bożym świecie doskonale zdajesz sobie sprawę, co czułam podczas tego wyjazdu. Bo takich trzech, jak nas dwie, nie ma ani jednej! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! I do zobaczenia wkrótce (mam nadzieję). <3


Jestem na etapie tworzenia różnych list, może i teraz się sprawdzi? Jak w skrócie wyglądała misja "Katowice"?  Co z niej jeszcze zapamiętałam? O czym zapomniałam wspomnieć wcześniej?
  • W pociągu spędziłam ok 16 godzin, przeczytałam w tym czasie dwie książki, wysłałam kilkaset smsów. Nie spałam ani minuty!
  • Razem z Snajper nocowałyśmy w Schronisku Młodzieżowym Ślązaczek w Katowicach (polecam!). Po meczu zameldowałyśmy się o 22:59, a czas miałyśmy do 23 #BrawoMy. Przy okazji towarzyszyły nam pszczółki (Przypadek?).
  • Udało mi się zdobyć autografy na wszystkich trzech siatkarskich książkach, jakie zabrałam (Paweł Zagumny, Raul Lozano, Giba). Przez nie mój bagaż był nieco ciężki, ale warto było! 
  • Dalej nie mam zdjęcia z Gibą. Spokojnie, obiecał wrócić. I! Po tym wyjeździe uwielbiam Go jeszcze bardziej! No niesamowity człowiek. Nie znam drugiego tak otwartego na kibiców człowieka. Brawo, brawo, brawo! I do zobaczenia! 
  • Giba, Antiga, De Giorgi, Grbić i Nikolov świetnie radzą sobie jako cheerleaderki, ale niech lepiej zostaną przy siatkówce. :) Ale za przebiegnięcie po niemal wszystkich sektorach w Spodku, by przybić piątki z kibicami macie u mnie dozgonny szacunek. To było coś WOW!
  • Wymiana Mariusza Wlazłego na Leona? Eeee, nie? 
  • Możliwość wejścia na parkiet po zakończonym meczu? Genialna sprawa! Chociaż nie wiem czy zaplanowana... :)
  • Spotkania z Gwiazdami w "budkach" - świetna inicjatywa, ale nieco źle zorganizowana, o czym mówią wszyscy zgromadzeni w Spodku kibice. Ścisk był niesamowity i do tego gorąco jak w saunie. Na przyszłość: może zrobić kolejki w stylu PKP? Jedna kolejka, każdy na spokojnie będzie miał możliwość, by podejść do każdej z Gwiazd. Bez tego całego przepychania. Taka moja propozycja. 
  • Zdobycze! Autograf + zdjęcie: Nalbert, Raul Lozano, Paweł Zagumny, Paweł Papke, Srećko Lisinac, Ferdinando de Giorgi, Philippe Blain, Nikola Grbić, Guillaume Samica. Ponadto autograf od Giby i zdjęcia Davidem Lee i Piotrem Gruszką. DZIĘKUJĘ! 






Co autor miał na myśli? ;)
Nie ma odpuszczania!

Gdy w bloku spotka się dwóch największych siatkarskich cwaniaków... :)
Dream team <3
Na koniec nie mogło zabraknąć kilka słów o głównym bohaterze niedzielnego popołudnia. Paweł Zagumny oficjalnie zakończył reprezentacyjną karierę. Przez wiele lat był mózgiem naszej drużyny, prawdziwym kreatorem gry, na którą patrzyło się z przyjemnością. To był zaszczyt, mieć tak wybitnego gracza w swoim kraju, móc podziwiać Jego grę. Panie Pawle DZIĘKUJĘ. Za wszystko. 

I tak mój kolejny siatkarski wyjazd dobiegł końca. To nie fair, że czekanie na taką przygodę tak niemiłosiernie się ciągnie, a gdy już wszystko się zaczyna to... mrugniesz okiem i już koniec. Czy możemy cofnąć czas?




Zawsze chciałam zrobić takie zdjęcie, kolejne małe marzenie spełnione! :)


Mistrzowie Europy Juniorów, gratulacje! 
Znajdź Gibę... Czy wspominałam już, że Go uwielbiam?












Gdy pojawiła się informacja, że zostanie rozegrany Mecz Gwiazd w Spodku, wyjazd tam traktowałam jako marzenie, które miało się nie spełnić. Ale byłam tam, mimo wszystkich przeciwności. Było warto. Cudowne 48 godzin z wspaniałymi ludźmi.

Dziękuję.
* Mezo/Tabb/Kasia Wilk - Sacrum 
** Mezo/Tabb/Kasia Wilk - Ważne 
*** Perfect - Kołysanka dla nieznajomej
Miłego weekendu! :)

PS. Większość zdjęć była robiona z miejsc pod sufitem Spodka, część z nieco niższych części trybun stąd taka, a nie inna jakość. Ale w internecie jest mnóstwo innych wspaniałych galerii, które serdecznie polecam żeby przejrzeć. Obrazki jedyne w swoim rodzaju, naprawdę. Drugiego takiego meczu, drugiej takiej niedzieli nie będzie. 

12 komentarzy:

  1. O MÓJ BOŻE! Płaczę, serio, czytam i mam łzy w oczach, fragmenty piosenek, które tak cudownie oddają to, co działo się w naszych sercach tej ostatniej niedzieli, cudowne zdjęcia, które będę przeglądać godzinami (Mariusz atakujący - pokochałam tą fotkę jak tylko mi ją pokazałaś na schodach w Spodku, uśmiechnięty Mariusz zarażający uśmiechem, Giba - wielbię!) COŚ NIESAMOWITEGO! Asiu, kochana, nam nie potrzeba słów, wszystko wiemy; najwspanialsze 48 godzin życia, również dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia jak zawsze mega świetne wywołujące u mnie uśmiech , emocje pewnie niezapomniane i długo zostaną w twojej pamięci. Dzięki snajper dowiedziałam się ,że takie mecze będą jeszcze się odbywały, może będzie okazja w końcu się spotakć i porozmawiać na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przynajmniej chcą je kontynuować, bo wszyscy byli Katowicami zachwyceni, Spodek jak zwykle odleciał, dlatego każdy Zdrowaśkę w tej intencji i mamy to jak w banku xD

      Usuń
    2. Dziękuję! :)

      Hahahaa, wspólnymi siłami wszystko da się załatwić! To widzimy się w Spodku <3 Albo wcześniej w innych halach... ;)

      Usuń
  3. Dzięki ci mój kochany laptopie, że umarłeś dopiero po tym jak kupiłam bilet na ten mecz :v i w ogóle, że jednak los jest dla mnie łaskawy i się udało dotrzeć. xD
    To wszystko to było coś genialnego, chociaż na początku, po staniu pół h w kolejce do Leosia miałam już dość i chciałam, żeby już wszyscy sobie stamtąd poszli i zaczęło się główne wydarzenie. ;d W sumie teraz zazdroszczę Ci fotek ze wszystkimi. :P Może kiedyś się przełamię i też zacznę sobie robić :v
    Twoje zdjęcia zarówno spod sufitu i z dołu są jak zwykle genialne :> Z rozgrzewki mamy kilka podobnych ujęć :v
    Na meczu brakowało mi jedynie AA w akcji :( Poza tym no to łaał, nawet nie wiem co napisać :O
    Fajnie się było spotkać znowu <3 mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie okazja :P (Za trzecim razem już się nie będę bać xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no było pod górkę cały czas, ale najważniejsze, że wszystko się udało i było pięknie <3
      Koniecznie! Takie zdjęcie to pamiątka na całe życie, wnukom będziesz mogła pokazywać. :D
      Dzięki :* Ciekawe dlaczego mamy podobne ujęcia? Haha..
      Zapamiętam te słowa! I wypomnę Ci, jak mi napiszesz, że się boisz... xD Do zobaczenia <3

      Usuń
    2. He he he... spoko, też mam na Ciebie dużo haków ^^ :v

      Usuń
  4. No, powiem Ci, że te zdjęcia to bajka! Bo tak lecę na dół i na dół, a tu zdjęciów a zdjęciów! ;)
    Następnym razem musimy spędzić więcej czasu razem, bo teraz było ewidentnie zbyt krótko! :D
    Pozdrawiam cieplutko i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaa, a dziękuję! <3 I pomyśleć, że to 1/10 wszystkich zdjęć, które zrobiłam... ;)
      Zdecydowanie za krótko, ale meczów jest dużo, na pewno będzie jeszcze okazja żeby się spotkać :D
      Do zobaczenia! :*

      Usuń
  5. bardzo fajnie opisane :) tylko wrzucę mały kamyczek, na meczu był Andrzej a nie Krzysiek Stelmach ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Oczywiście, że tak. Mój błąd, już poprawiłam. ;)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...