Mecze pomiędzy gdańskim LOTOSEM Trefl a drużynami z północy Polski zawsze miały dla mnie taki mały dodatkowy smaczek. Przez ostatnie kilka sezonów były to bydgoska Łuczniczka i AZS Olsztyn. W tym sezonie do zacnego grona ekip z "mojej" części Polski dołączył Espadon Szczecin, który w minioną środę zawitał w Ergo Arenie.
Posiadanie pasji jest czymś kapitalnym. Naprawdę. Niesamowitą sprawą jest mieć swój mały azyl, coś co sprawia ci mnóstwo radości, nawet gdy wszystko inne się nie układa. Doceniam fakt, że udało mi się taką pasję znaleźć, bo nie każdy ma takie szczęście. Jednak w ostatnim czasie bardzo często zastanawiałam się, czy przypadkiem nie przejadła mi się siatkówka.
Są ludzie, których nie da się nie lubić. Możemy się z nimi nie zgadzać, mogą nas chwilami irytować, ale mimo wszystko czujemy do nich nić sympatii. Za taką osobę uważam Stephane`a Antigę, który przez ostatnie trzy lata prowadził Biało-Czerwonych.
Pamiętacie jak było na początku? Od czego się wszystko zaczęło?
105 dni wolnego od uczelni. Około 3 000 przejechanych kilometrów dla siatkówki. 24 przeczytane książki. Blisko 7 000 zrobionych zdjęć. 2 mecze reprezentacji Polski. 2 klubowe sparingi. 1 Mecz Gwiazd. 1 mecz PlusLigi. 3 tygodnie praktyk zawodowych. Dziesiątki wspaniałych ludzi w moim otoczeniu. Kilka spełnionych marzeń. I niezliczona ilość niezapomnianych wrażeń i emocji.
Dokładnie 160 dni czekałam, aż LOTOS Trefl Gdańsk rozegra kolejny ligowy mecz w Ergo Arenie. Pięć miesięcy i siedem dni. Sporo czasu. Wiele się przez ten okres zmieniło, ale wchodząc na halę miałam wrażenie, że minął zaledwie tydzień. Do czasu.