19.10.2016

Niedosyt. Relacja z meczu: LOTOS Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

"Biorę to co mogę,
być może to zbyt wiele.
Ja zrobię swoje, 
a Ty wymyśl swój kolejny pretekst.

I wcale nie wiem, 
czy to dla mnie jest najlepsza droga,
po prostu korzystam z okazji, 
robię to co kocham."
HIFI Banda - Niewykorzystane okazje


Też tak czasem macie, że wszystko jest w miarę w porządku, kolejne dni w miarę spokojnie mijają, aż tu nagle... bum. Koniec bajki. Zalewa was fala... w sumie nie wiecie czego. Smutku? Złości? Poczucia niesprawiedliwości czy bezsensu życia? Przychodzi nagle, nie wiadomo skąd i miesza w waszej głowie. Kilka drobnych problemów nagle się kumulują i postanawiają uderzyć jednocześnie, z podwójną mocą. Macie tak? Czy może tylko z moją głową jest coś nie tak? 

Pewnie nie takiego wstępu do relacji ze spotkania LOTOSu Trefla Gdańsk z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle się spodziewaliście, co nie? Też nie tak planowałam zacząć. Jednak czasem słowa same przelewają się na papier (w tym przypadku elektroniczny) i trudno je powstrzymać. Ten mecz trochę mnie... rozstroił i zapoczątkował lawinę myśli, które nie dają mi teraz spokoju. Mniejsza z tym. 

Mecz! 










Przez ostatnie dwa sezony, odkąd trenerem LOTOSu Trefla jest Andrea Anastasi, gdańszczanie wygrywali z ekipą z Kędzierzyna-Koźla. Mecze zawsze były w miarę wyrównane, na dość ciekawym poziomie i fajnie się je oglądało (chociaż kibice innych drużyn niż LOTOS Trefl Gdańsk mogą się nie zgadzać ze mną ;)). Zmierzając do Ergo Areny czułam, że i tym razem będzie podobnie. Mimo rożnych problemów i raczej średniej gry gdańszczan w dwóch ostatnich ligowych meczach, teraz będzie lepiej. Musiało być. 

I było.














Nie pogardziłabym takim prezentem, a Wy? #DużeDziecko :)
Sam początek pozostawiał wiele do życzenia. Mój mózg ledwo zdążył zarejestrować pierwszy gwizdek sędziego, a już na tablicy wyników było 5:0 dla gości. Na szczęście na zagrywce pojawił się Mateusz Mika i po kilku minutach mieliśmy już remis. Wtedy się zaczęło. Pierwsza seria gry "punkt za punkt". Choć w dalszej części seta kędzierzynianie wyszli na prowadzenie i stopniowo je powiększali, a w ostateczności wygrali partię do 18, to jednak był to znak, że w tym meczu jeszcze coś się wydarzy. Będzie ciekawie. I było. 











Drugą partię od prowadzenia zaczęli gospodarze, którzy starali się przez całego seta utrzymać kilka punktów przewagi. Udawało im się to, ale... Było gorąco. Atmosfera była bardzo gęsta. Coś wisiało w powietrzu. LOTOS Trefl wygrał seta do 21, w meczu był remis, po 1. 

Trzeci i czwarty set to małe horrory. Balansowanie na krawędzi. Punkcik za punkcik, akcja za akcję. Ty mi zagrasz przez środek, ja odwdzięczę się tym samym. Wy nas zablokujecie, to my zapunktujemy serwisem. Przez obie partie nie było momentu, w którym jedna z drużyn prowadziłaby więcej niż dwoma punktami. Ba! W czwartym secie tylko trzykrotnie była przewaga dwóch punktów, raz dla gospodarzy i dwa razy dla gości, którzy ostatecznie wygrali 26:24 i 25:23, oraz cały mecz 3:1.











Gdańszczanie mieli swoje okazje w samych końcówkach setów. Mieli piłkę setową i szanse, na dalszą grę. Ale wtedy przychodziły proste błędy, które te szanse odbierały. I to (mnie, jako kibica) bardzo zabolało. Niewykorzystane okazje się mszczą czego idealnym przykładem był właśnie ten mecz. Ogromnie żałowałam, że nie udało się chociażby doprowadzić do tie-breaka.

Szkoda. Szkoda. Szkoda. 

Gra? Gdańszczanie popełnili za dużo błędów, dużo więcej niż ich rywale i chyba to zadecydowało o takim, a nie innym rozstrzygnięciu meczu. W ZAKSIE podobało mi się to, jak funkcjonował system "blok-obrona", a u ekipy Anastasiego zagrywka (gdy akurat nie była popsuta) i ataki Mateusza Miki, który tego dnia zdobył najwięcej punktów spośród wszystkich graczy. 








Mecz? Mógł się podobać. Dwa sety bardzo wyrównanej i zaciętej gry, dwa z lekką przewagą jednej z ekip w końcówce. Sporo ciekawych akcji, zwłaszcza tych po niezwykłych obronach, gdzieś prawie w trybunach. Cały czas była ta nutka niepewności, która z drużyn okaże się zwycięska, serce nie raz zamarło. 

Kibice? Dopisali. Siedziałam po tej samej stronie co kamera, więc miałam przed sobą dwie wypełnione kibicami kondygnację i wyglądało to naprawdę świetnie. Dodatkową "atrakcją" były zaręczyny w przerwie po drugim secie (wszystkiego dobrego!). (To były drugie zaręczyny na meczu siatkówki w ten weekend! Niektórzy mówią, że to mało oryginalne, ale... czy zaręczyny w restauracji/pod wieżą Eiffla są bardziej oryginalne? No właśnie. Poza tym, nie o oryginalność tutaj chodzi ;))







Podobał mi się ten mecz. Mimo kilku prostych błędów, było co oglądać i miło było ponownie pojawić się w Ergo Arenie. 

Wierzę, że drużyna z Gdańska jeszcze nie raz pokaże się z dobrej strony w tym sezonie, czego oczywiście chłopakom bardzo życzę. 

Z drugiej strony wychodząc z hali czułam duży niedosyt i... Sama nie wiem. Coś we mnie pękło. Zaczęłam się zastanawiać nad pewnymi sprawami, co spowodowało małego (a może wcale nie małego?) doła. Ale spokojnie, powoli z niego wychodzę! Dajcie mi kilka dni i wszystko wróci do normy. Mam nadzieję. 

Pozdrawiam! 

PS. Macie jakieś pomysły na relacje? O czym pisać więcej? O czym chcielibyście czytać? :)

8 komentarzy:

  1. A Ty nie masz zdjęcia z Deroo? :( W ogóle jaki on uroczy *.* I Grzesiu też :D I AA i jeszcze paru :v
    W relacjach mi niczego nie brakuje, ale możesz wysyłać więcej snapów z meczów :P
    Mam nadzieję, że Twój dół już zakopany, bo jak nie, to Cię czymś zaspamuje :O :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie robiłam sobie z nikim zdjęć. Zobaczę co da się zrobić z tymi snapami ;)

      Usuń
  2. Czemu nie złożysz wniosku o akredytacje tylko cykasz z trybun? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie ten poziom, żeby fotografować Plus Ligę ;) Za to od jutra na akredytacji rozpoczynam przygodę z Orlen Ligą. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :)

      Usuń
  3. ja uważam, że to dobra okazja zeby właśnie się doszkalać z meczu na mecz :) ja też jestem TOTALNYM laikiem i nie mam zadnych umiejetności, a w dodatku kiepski i ciemny sprzęt, ale doszkalam sie caly czas. pomysl o tym, bo nawet bez redakcji mozesz dostac akre, przynajmniej tak bylo w zeszłym sezonie :)
    i do zobaczenia jutro na Orlen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też racja ;) Zobaczę jak będzie mi szło na OL i czy w ogóle się odnajdę po tej "drugiej stronie". Jeśli tak, to pewnie będę chciała (kiedyś tam) spróbować swoich sił w Plus Lidze.
      Do zobaczenia :)

      Usuń
  4. jakim aparatem i obiektywem robisz zdjecia? i na jakim trybie je robisz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikon 3200 + obiektyw Nikkor 55-300 mm f/4.5-5.6G. Z trybami różnie, najczęściej półautomatyczny. :)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...