Dziś obchodzimy Święto Niepodległości, zdecydowanie jedno z najważniejszych, jeśli nie najważniejsze dla Polaków święto. W tym miejscu mogłabym napisać wiele, jednak powiem tylko tyle, że jestem dumna, że jestem Polką ;)
Chciałam napisać trochę o minionej kolejce Plus Ligi, jednak zrobię to następnym razem. A dziś zostawiam Was ze zdjęciami z meczu Polska - Francja, który odbył się 21 września, w ramach Mistrzostw Europy :)
Mecz był prawie dwa miesiące temu, dlatego żadnych szczegółów tu nie napiszę. Byłam z 3 koleżankami i pamiętam, że prawie spóźniłyśmy się na pociąg. A właściwie to miałyśmy jechać późniejszym, ale ten miał mieć co najmniej 30 minutowe spóźnienie. Na szczęście wbiegłyśmy do stojącego już na peronie wcześniejszego pociągu w ostatniej chwili :)
Następna rzecz, którą pamiętam to meeeega kolejki przed wejściami na halę! Naprawdę były ogromne! I pomyśleć, że denerwowałam się dzień wcześniej, gdy czekałam w kilkunastoosobowej kolejce...
Bałam się, że miejsca nie będą najlepsze, ale w sumie nie były takie złe. Widoczność dobra, tylko trochę z innej perspektywy niż zwykle ;) Tylko zdjęć z naszej strony nie dało się robić, więc poszłyśmy z Darią w inne, bardziej dogodne miejsce ;)
Oczywiście na meczu nie mogło zabraknąć niezawodnego Orzełka, który zrobił furorę swoim tańcem ^^
Przed meczem puszczono "Zawsze tam gdzie ty". Piosenka ta śpiewana przez 10 tys gardeł jest naprawdę piękna! Niedługo potem nastąpiło przywitanie obu drużyn, odegranie hymnów i na parkiet wybiegły pierwsze szóstki.
Mecz jak przebiegał i jakim wynikiem się zakończył wszyscy wiecie. Nie było to porywające widowisko bynajmniej po naszej stronie. Francuzi grali bardzo ładnie, można zauroczyć się w ich stylu gry :)
Jednak nie bardzo przywiązywałam uwagę do tego co dzieje się na parkiecie, tego dnia postawiłam raczej na doping ;p
Po meczu Francuzi się bardzo cieszyli, tańczyli... Za to Polacy - kibice i zawodnicy zapewne nie byli w najlepszych humorach.
Opuszczenie terenu hali nie należało do łatwych, ale po pewnym czasie nam się to udało. Drodze powrotnej do domu towarzyszyły biało-czerwone barwy i siatkarskie dyskusje... Jeśli mam być szczera to niewiele pamiętam z okresu dworzec główny - dom, a tak naprawdę to nie kompletnie nie mogę sobie tego przypomnieć xd Jednak wielka luka w pamięci... Co poradzić? :)
Pozdrawiam :)
Ach :) Też byłem na tym spotkaniu i też cykałem fotki, ale swoimi się nie pochwalę :) Niestety wynik nie był dobry dla naszych siatkarzy :( Szkoda...
OdpowiedzUsuń