W reprezentacji pod przymusem - nowy pomysł PZPS`u

W piątek rano, wchodzę do szkoły, odpalam internet i zabieram się za 'poranny przegląd prasy'. Wchodzę na stronę Przeglądu Sportowego i czytam coś takiego:

"Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjął właśnie uchwałę o zmianie polityki względem siatkarek i siatkarzy uchylających się od gry w reprezentacji Polski. Tym, którzy bez powodu odmówią występów w zespole narodowym, może grozić nawet zawieszenie lub utrata licencji na grę w zespole klubowym." *

Zatkało mnie. 

Przez chwilę myślałam, że to jakiś żart! 

Jednak przeczytawszy cały artykuł doszłam do wniosku, że to żart być nie może. 

Jako, że wczoraj strasznie mnie bolała głowa, nie miałam nawet siły myśleć o tym, a tym bardziej napisać coś na ten temat. Jednak jest to dość ważna rzecz, której nie można pominąć.

Jeszcze niedawno prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej przekonywał, że "z niewolnika nie ma pracownika", a teraz co? Prezes zmienił zdanie? Ponoć chodzi o 'mobilizację' siatkarzy i siatkarek, bo ich także (a może przede wszystkim?) dotyczy problem, do gry w kadrze narodowej, która powinna być najważniejsza! Do mnie jednak żadne tłumaczenie decyzji o zmuszaniu (bo tak trzeba to nazwać) nie trafia. Niedawno Stefan Antiga wypowiadał się, że do gry w reprezentacji potrzebna jest mobilizacja i duża siła. Bez niej gra w narodowych barwach nie ma sensu. 

Weźmy pod uwagę siatkarki. Wiele  pań ma założone rodziny, małe dzieci w domu. Okres między sezonami ligowymi to czas, który mogą poświęcić na wychowanie swoich dzieci, spędzenie z nimi trochę czasu, którego brakuje podczas trwania ligi. Dla niektórych dom i rodzina są ważniejsze niż gra w reprezentacji i trzeba to uszanować. 

Jeśli ktoś odmawia gry w reprezentacji to musi mieć swój powód, prawda? Czy zmuszanie go do gry w kadrze przyniesie pozytywny skutek? Nie sądzę. Wytworzy się napięta atmosfera, która na pewno nie sprzyja osiąganiu dobrych wyników sportowych. Kara typu "albo reprezentacja i klub, albo nic" jest chora. Nie tak powinno się postępować! Nie wiem kto to wymyślił, ale radziłabym przemyśleć to raz jeszcze, o ile zostało to przemyślane wcześniej, bo coś mi się wydaje, że nie...

Ale oczywiście ja tam się nie znam, tak jak władze PZPS. Myślę jednak, że pan Ryszard Bosek czy Marcin Prus wiedzę mają...

Ryszard Bosek: "Powoływanie na siłę siatkarzy spowoduje, że stworzymy niewolników, a jak wiadomo, z niewolnika nie ma pracownika. Z siatkarza, który przyjedzie na zgrupowanie kadry, ponieważ mu się to nakaże pod groźbą, nie będzie żadnego pożytku. Jeżeli nie wychowujemy siatkarzy w poczuciu, że gra z orłem na piersi to najwyższy honor, to potem mamy tego konsekwencje. W moich czasach gra z orzełkiem na piersi to był zaszczyt a nie przymus. I tak powinno zostać " *

Marcin Prus: "To jeden z najgorszych pomysłów, o jakich słyszałem. Gdyby rzeczywiście karano zawodników odmawiających gry w kadrze, to byłaby naprawdę spora rysa na dobrym wizerunku polskiej siatkówki. W reprezentacji powinni grać tylko ci, którzy chcą." *

Mam nadzieję, że związek przejrzy na oczy, bo ta metoda nie przyniesie nic dobrego, a myślę, że nawet może mieć bardzo negatywne skutki. Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno, ale wszystko odwołać...

* cytaty pochodzą z siatkowka.przegladsportowy.pl