Szacunek. Słowo jakże nam dobrze znane...teoretycznie.
Od dłuższego już czasu obserwuję to, co dzieje się w siatkarskim środowisku, głównie chodzi mi o kibiców siatkarskich. Spostrzeżeń mam sporo, dziś jednak skupię się na jednym temacie, a mianowicie szacunku i jego braku kibiców do graczy, trenerów i innych kibiców.
"Przede wszystkim nauczył mnie szacunku do wszystkich ludzi. Do starszych, młodszych, większych, mniejszych, bogatszych i biedniejszych. Tego często brakuje dzisiejszej młodzieży. Tak samo traktuję panią w supermarkecie, jak prezesa jakiejś firmy. Każdemu mówię dziękuję, do widzenia, przepraszam, nie jestem arogancki ze względu na to, że ja byłem mistrzem, a komuś się nie udało. To właśnie wyniosłem z boksu, w którym szacunek miałem do wszystkich swoich przeciwników"
Dariusz Michalczewski.
Podczas trwania sezonu reprezentacyjnego panuje raczej zgoda, powiedzmy, że to takie "zawieszenie broni". Sympatie i antypatie klubowe schodzą gdzieś na dalszy plan, liczy się "wyższe" dobro. Polscy kibice tworzą świetną atmosferę w siatkarskich halach, zawodnicy podkreślają jacy to jesteśmy wspaniali i że grać przed taką publicznością to sama przyjemność. Faktycznie, to co dzieje się w halach jest miłym dla oka obrazkiem i niezwykłe przeżycie. Jednak każdy medal ma dwie strony, polscy kibice także.
Ostatnio nie szło naszej reprezentacji najlepiej, trzy z rzędu zawalone imprezy nie mogły cieszyć nikogo z polskiego środowiska siatkarskiego. Wielu kibiców zaczęło krytykować trenera i zawodników. Ok, konstruktywna krytyka 'na poziomie' nie jest zła i każdy ma do niej prawo. Sama uważam, że nie należy zamiatać problemów pod dywan, ale... Wylewanie jadu i wyzywanie siatkarzy czy trenerów od najgorszych to już wyraz braku szacunku do ich pracy i do drugiego człowieka. Polskich kibiców krytykujących w ten sposób polskich zawodników nie jest tak dużo, ale skoro nie można krytykować Polaków "bo nie wypada", uwzięto się na Bułgarów. Konflikt narodził się w Sofii i z każdą imprezą przegraną przez nasz zespół narasta do wielkich rozmiarów. Strasznie mnie to denerwuje! Wyzywanie, wyśmiewania, wymyślanie głupich rymowanek oraz teksty typu "Bułgarzy znów na 4 miejscu <3" są nie na miejscu, dla mnie to także okazanie braku kultury osobistej. Cieszyć się z czyjeś porażki? Jakie to "dojrzałe"!
Można nie lubić jakiegoś zespołu, można nie zgadzać się z jakąś wypowiedzią, można nie zgadzać się z czyimś zdaniem. Wiadomo, ile ludzi tyle poglądów i opinii. Każdy ma prawo do własnego zdania i może je wyrażać, ale to od każdego z nas zależy, w jaki sposób to zdobimy. Dyskusje zawsze są mile widziane, jeśli są poparte argumentami a nie wyzwiskami, bądź tłumaczeniami "nie, bo nie". "Dlaczego nie lubisz Skry? Bo nie, bo jest głupia" Co to za tłumaczenie?!
Myślę, że Skra jest dobrym przykładem, kiedyś mówiło się, że pół Polski nie lubi Skry, a drugie pół to jej kibice. Może coś w tym jest? Ilość 'lajków' na Facebooku Skry (ponad 90 tys.) robi wrażenie, hale, które zawsze zapełniają się bardziej gdy przyjeżdża Skra. To świadczy o tym, że klub ma wielu kibiców w całej Polsce. Jednak są też "anty fani", którzy tworzą "anty strony", na których prowadzą (moim zdaniem) "anty rozmowy". Kpiarstwo, wyśmiewanie i obrażanie, nie poparte żadnym argumentem. Gdy spróbujesz zapytać, dlatego tak nienawidzą Skry, nie masz szans na normalną odpowiedź! Zazdrość? Myślę, że to odpowiednie słowo. Myślę, że ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć dlaczego nie lubią danej drużyny są po prostu zazdrośni. Ja osobiście nie przepadam za Resovią, a raczej jestem uprzedzona do dużej części jej kibiców. Dopóki kibice nie wygwizdali Mariusza drużyna ta i jej kibice byli mi totalnie obojętni. Jednak nie mam zamiaru tolerować takich zachowań, stąd mam taki, a nie inny stosunek do tamtejszego środowiska. Szanuję jednak zawodników i kibiców, którzy z podobnymi zachowaniami nie mają nic wspólnego. Sama mam kilku znajomych, którzy kibicują Sovii i nie widzę żadnego problemu w kontaktach między nami ;)
Facebook, Twitter czy różnego rodzaju fora gdzie można zachować anonimowość - najlepsze miejsca dla tzw. hejterów. Jak czytam niektóre wpisy, to się zastanawiam, czy ci ludzie nie mają własnego życia? Nie mają co robić? Czy ich życie jest takie nudne i smutne, że całymi dniami siedzą i obrażają innych? Czują się przez to lepiej? Chcą w ten sposób zwrócić na siebie uwagę? Jeśli tak, to chyba powinnam im współczuć, nigdy nie chciałabym zostać taką "zrzędą" bez własnego życia...
Czasem warto się zastanowić, dlaczego nie lubimy czy wręcz nienawidzimy niektórych drużyn/zawodników itp. i zapytać samego siebie czy ma to jakieś logiczne wytłumaczenie. Jakiś czas temu sama sobie zrobiłam podobny "rachunek" i to wiele daje. Pogratulować przeciwnikowi po ograniu mojej drużyny? Nie mam z tym problemu, zresztą robię to dość często tu czy też na tt.
Wyzywaniu, wygwizdywaniu, ośmieszaniu mówię STOP.
Szacunek. Jedno słowo, a tak wiele może zmienić.
Dobrze to wszystko ujęłaś :). Mi nie podoba się szczególnie wielka wojna pomiędzy kibicami Resovii i Skry. Można kibicować mocno swojej drużynie, a nie obrażać i wyzywać zawodników z przeciwnego teamu.
OdpowiedzUsuńPS. A już myślałam, że o hotkach napiszesz :D
Za hotki też się kiedyś wezmę :D
UsuńKultura powinna być wszędzie, a wiadomo, że momentami na siatkarskich parkietach jej braku zarówno na trybunach, jak i na trybunach. A, że obecnie trwa wielka woja pomiędzy Skrą a Resovią, to nie powinno nikogo dziwić, dwie najlepsze drużyny w kraju, i albo jesteś kibicem jednej albo drugiej drużyny albo jesteś wrogiem. Dobrze, jednak takie zachowanie tępić w zarodku, abyśmy w halach nei doczekali się, tego co wyprawia się na stadionach piłkarskich. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Wielka wojna" powinna się ogarniczyć tylko do bitwy na parkiecie, w czasie meczu. Po spotkaniu zawodnicy obu ekip podają sobie dłoń i dziękują za mecz, czy na trybunach nie może być podobnie? Kibicem albo wrogiem? Moim zdaniem tak wcale nie musi być.
Usuńczytają niektóre komentarze, hejty nasuwa mi się tylko jedno pytanie : gdzie ja żyję?
OdpowiedzUsuńkompletnie nie podoba mi się takie zachowanie, cieszenie z porażki nielubianej drużyny itp.