30.01.2015

"Chcieć to móc" - awans Lotosu do półfinału PP i mój najdłuższy/najciekawszy spacer w życiu ;)

"Ten kto myśli, że może i potrafi – może i potrafi.
Ten kto myśli, że nie może i nie potrafi – nie może i nie potrafi. 
To bezwzględne, bezdyskusyjne prawo." 
Pablo Picasso

Mogłam wrócić do domu, wygodnie zasiąść w fotelu, otulić się ciepłym kocem i odpoczywać. Mój organizm na pewno, by mi za to podziękował. Zwłaszcza, że ostatnio bardzo się buntuje... Po każdym z egzaminów mogłam sobie zrobić chwilę przerwy, zrelaksować się. Kubek parującej herbaty, relaksacyjna muzyka prosto ze Spotify. Mogłam tak uczynić i byłoby idealne rozwiązanie. Ale równie dobrze mogłam zaraz po egzaminie biec na halę, na mecz, albo udać się na spacer wzdłuż Gdańska. Mogłam i to zrobiłam. 


29.01.2015

As Statystyczny: MKS Banimex Będzin

Chcesz wiedzieć, kto „puszcza” oczko do rywali?
Wiesz, ile znaczy włoski temperament?
Na te i inne pytania odpowiedź kryje się w Będzinie, zapraszamy!



Do siedmiu razy sztuka
W Będzinie pracowało siedmiu trenerów - Marek Kisiel, Franciszek Mróz, Paweł Dorecki, Albert Semeniuk, Rafał Legień, Damian Dacewicz oraz obecny selekcjoner – Roberto Santilli. Włoch jest też siódmym trenerem obcokrajowcem w tegorocznej Pluslidze. Czy za sprawą legendarnego szkoleniowca, twórcy potęgi Jastrzębskiego Węgla, będzinianie odbiją się od dolnych regionów tabeli? Do siedmiu razy sztuka!

27.01.2015

As Statystyczny: Cerrad Czarni Radom

As statystyczny nabiera tempa, dziś zapraszamy w odwiedziny do Radomia!

Chcesz wiedzieć, dlaczego Czarni Żołnierze straszą w radomskiej „Jaskini Lwa”? Usiądź i rozgość się, my będziemy opowiadać :)


Czarni Żołnierze
Podopieczni Roberta Prygla bezapelacyjnie kojarzą nam się z dzielnymi żołnierzami. A że słyną z odważnej gry i żadnego rywala się nie boją, to też korzystnie wyglądają w kolorze czarnym. W ich Jaskini Lwa punkty tracili najwięksi bohaterowie plusligowej bajki. Nic w tym dziwnego! O rozegranie troszczy się tu brązowy medalista polskich Mistrzostw Świata Lukas Kampa – definicja ładu i porządku. W ataku bryluje „człowiek z Rzeszowa” Mikko Oivanen. O przyjęcie dbają Wojtek Żaliński, Jakub Wachnik i Dirk Westphal, zaś na środku siatki murują kapitan Daniel Pliński oraz Bartłomiej Grzechnik i Jacek Ratajczak. Niczego sobie ekipa, prawda?

25.01.2015

"Planowany spadek formy" + Lotos, AZS Częstochowa i BBTS

Witajcie :)

Pewnie słyszeliście już kiedyś hasło "planowany spadek formy". Zawsze w okolicach nowego roku dziennikarze pytają trenera reprezentacji, jaka impreza w przyszłym sezonie będzie najważniejsza, jakie są cele i założenia. Trenerzy reprezentacji narodowych nie mają łatwo. Każdy sezon niesie ze sobą wiele spotkań, do których trzeba przygotować zespół. Jeśli jest kilka imprez i występują one jedna po drugiej, zwykle trzeba wybrać tą najważniejszą i na nią przygotować tak zwany szczyt formy. Jeśli między imprezami są większe przerwy to jest możliwe zbudowanie dwóch szczytów, idą za tym przygotowania i tajemnicze mikrocykle... Ale nie o tym teraz.
Jest też coś takiego jak planowany spadek formy i teraz odniosę się do Plus Ligi. Obecny sezon jest długi i niezwykle wyczerpujący, zwłaszcza dla drużyn grających w europejskich pucharach. Nie można przez cały czas grać na najwyższym poziomie. Przez całe 7 miesięcy prezentować iście mistrzowskiej formy. To niemożliwe.



22.01.2015

As Statystyczny: Cuprum Lubin

Zastanawialiście się kiedyś kto jest „typem niepokornym” polskiej siatkówki?
A myśleliście kiedykolwiek jak zaskakujący może być beniaminek?
Nie? Świetnie! My Wam opowiemy! :)



Niepokorna  11
„To ja, typ niepokorny …” jak śpiewał Stachursky. Istotnie, nikt nie wie, co tkwi w Łukaszu Kadziewiczu. Jedni uważają, że jest „granatem” i „wysadza” zespół od środka, inni uważają, że to inteligentny facet, który wie, czego chce, a w rzeczywistości Kadziu to… Kadziu. Siatkarz o niebanalnych umiejętnościach, wojownik, typ niepokorny. Dodaje kolorytu naszej lidze, znakomicie odnajduje się w roli kapitana lubinian, serce oddał siatkówce. Pamiętacie Małego Napoleona? On Kadziowi zaufał. My też mu zaufałyśmy, co więcej: doceniłyśmy. Jest niezaprzeczalną legendą swojego klubu! Kadziu, zasłużyłeś!  
PS: Czekamy na autobiografię!

20.01.2015

As Statystyczny: Effector Kielce

Jesteście gotowi? To zaczynamy! 
As statystyczny odjeżdża, cel? Miasta żyjące siatkówką! 
Na dobry początek u Snajper odwiedzicie Rzeszów, a ja Was zabieram do Kielc. 

Jak młodość zapukała do drzwi elitarnej PlusLigi?
Jaki kolor jest najbardziej effektywny?


W młodości siła? 
Czy wiecie, że kielecki klub jest jednym z najmłodszych klubów w Plus Lidze? Wszystko zaczęło się zaledwie kilka lat temu. Na siatkówkę w Kielcach postawiono w 2007 roku, wtedy właśnie powstał klub, który do sezonu 2011/2012 występował pod nazwą "Fart Kielce". 
Przez pierwsze dwa sezony kielczanie grali w drugiej lidze, następnie przez rok w pierwszej. W sezonie 2010/2011 zadebiutowali z najwyższej klasie rozgrywek meczem z PGE Skrą Bełchatów.

Kibice klubu z Kielc nie zawsze mogli spać spokojnie. Już po dwóch latach gry w Plus Lidze wycofał się sponsor i niepewne były dalsze losy kluby. Na szczęście znalazł się nowy sponsor, a co za tym idzie - nowa nazwa. Od sezonu 2012/2013 kielecki zespół występuje pod nazwą "Effector Kielce". 

Zespół rodem z Kielc oprócz młodej historii ma także jeden z najmłodszych składów. Średnia wieku w sezonie 2014/2015 wynosi zaledwie 22 lata! A że młodość rządzi się własnymi prawami... Pozytywnej energii nie brakuje. I jak na młodych ludzi przystało, media społecznościowe zostały opanowane ;)

źródło: twitter.com/Kaczymarek

Number one 
Numer jeden kieleckiego klubu, grający z numerem... jeden jest Sławomir Jungiewicz, obecny atakujący i kapitan zespołu. Zawodnik ten jest związany z klubem od... początku. Rozpoczął grę w Farcie gdy ten powstawał, wywalczył z nim najpierw awans do pierwszej ligi, następnie do Plus Ligi i... zniknął. Postanowił zakończyć swoją siatkarską karierę, pracując w tym czasie na budowach. Jednak jak się okazało, bez siatkówki żyć się nie da, po roku wrócił do gry i do bronienia barw kieleckiego klubu. Już nie Farta, a Effectora. Już nie zielono-czarnych koszulek, a biało-czerwono-niebieskich.
A w jakich barwach rysuje się przyszłość?
Czy nowe barwy i nazwa klubu przyniosą kolejne sukcesy? Tym razem w najwyższej klasie rozrywkowej? Cóż... zobaczymy :)

Garść statystyk:*
Rozegrali 20 spotkań, podczas 75 setów.
Zdobyli 1611 punkty.
Wykonali 1623 zagrywki, zdobywając 78 asów ze skutecznością 1,0 asa na set.
Serwisy rywali przyjmowali 1480 razy, popełnili 104 błędy, a procent perfekcyjnego przyjęcia wynosił 30.
Wykonali 2091 ataków ze skutecznością 32%.
Blokujący powstrzymali atak przeciwników 177 razy, co statystycznie dało 2,4 bloku na set.

W każdym z setów wystąpił Adrian Buchowski. Zaraz za nim, najwięcej setów na boisku spędzili dwaj środkowi - Mateusz Bieniek i  Jędrzej Maćkowiak. 
W klasyfikacji na najlepszych przyjmujących ligi drugie miejsce zajmuje Adrian Buchowski, który do tej pory przyjął 419 zagrywek i zanotował 34,84% perfekcyjnego przyjęcia. Adrian także zdobył najwięcej punktów dla swojego zespołu - 194 'oczka' 

* stan na: 20.01.15

19.01.2015

As statystyczny - zapowiedź!

Siatkówka w rytmie flamenco, a może argentyńskie tango?
Fotosyntezująca zieleń, czy ognisty pomarańcz?
Typ niepokorny, czy trzeci muszkieter?
Dynamit energii, czy oaza spokoju i doświadczenia?
Pomarańczowe Tygrysy, czy granatowe Wilki?
Burza w szklance wody, czy emocjonalny huragan?


Zdradzimy Wam sekret – wszystko to możecie znaleźć w tegorocznej Pluslidze!

Siatkara and Snajper presents:


As statystyczny czyli charakterystyka plusligowych drużyn z drugiej (bo kibicowskiej) linii.
As Statystyczny to cykl, który zabierze Was w podróż po siatkarskiej mapie Polski.
Odwiedzimy każde miasto, które oddycha siatkówką, sprawdzimy każdą opcję, opowiemy nieprawdopodobne historie, zaszokujemy, rozbawimy i przybliżymy Wam nasze teamy.

 Posty ukazywać się będą w systemie worek-czwartek, jeden u Siatkary, drugi u Snajperowej

Startujemy 20 stycznia, trzymajcie się! :)

11.01.2015

Mariusz Wlazły - mój sportowiec roku. Każdego roku.

Był letni, piękny wieczór, pierwszy wakacyjny weekend. Asia coraz bardziej wkręcała się w siatkówkę i z niecierpliwością czekała na kolejne mecze. Każde spotkanie było odkrywaniem siatkówki, która zakiełkowała w jej sercu kilkanaście miesięcy wcześniej. Teraz, pod koniec czerwca 2010 roku już wiedziała "czym to się je", ale nadal wiele zakątków zostało jeszcze nieodkrytych. 

Nagle na parkiecie pojawił się niepozornie wyglądający siatkarz, którego oczywiście imię i nazwisko już znała. Nie wiedziała tylko, że ten pan wkrótce sprawi, że szczęka opadnie jej na ziemię, a później ukierunkuje całe jej siatkarskie życie. 

Niebotyczny zasięg i siła - to najpierw pokochała. Z każdym kolejnym dniem, miesiącem, rokiem odkrywała nowe cechy, które jej niesamowicie imponowały i imponują po dzień dzisiejszy. 

194 centymetry wzrostu, kosmiczny zasięg, ogromne serce, niepokonany charakter, duży dystans do siebie i poczucie humoru. 
Mariusz Wlazły. 
Mój sportowiec roku. Od 2010 roku. Co roku. 


Niepozorny. Choć widziałam już tysiące ataków i zagrywek Mariusza do tej pory robią one na mnie duże wrażenie. Ileż to siły znajduje się w naszym Mariuszu?! 

Krzysztof Ignaczak "Nawet nie wiem z jakiego klubu Mariusz przyszedł. Gdy pierwszy raz na niego popatrzyłem, to przez myśl mi nie przeszło, że ten chudy chłopak będzie tak wspaniałym siatkarzem. Mimo że już wtedy skakał ponad metr w górę, to nie potrafił atakować. Bił jak głową w mur. Miał słaby początek i pewnie dlatego nie chcieliśmy, by grał w podstawowym składzie. Potem jednak zyskał zaufanie całego zespołu i nikt nie wyobrażał sobie składu bez niego. Pomyliłem się, co do niego na początku, ale nie ja jeden. Nawet dzisiaj gdyby zapytać kogoś przypadkowego, czym może zajmować się na co dzień Mariusz, to pewnie niewielu by uwierzyło, że jest jednym z najlepszych atakujących na świecie."

9.01.2015

Wspominamy? :)

Witajcie.

Mijający tydzień był dla mnie strasznie wyczerpujący, zwłaszcza psychicznie. Zawsze źle znoszę takie powroty do szarej codzienności. Najbliższy miesiąc także do łatwych należeć nie będzie, egzaminy i zaliczenia na pewno dadzą w kość. Właściwie powinnam teraz siedzieć w książkach, ale dzień 'resetu' na pewno mi się przyda, prawda? Obudziłam się dziś około 11 i spędziłam dwie godziny z książką i własnymi myślami. Pogoda za oknem nie zachęca do wstania z łóżka... 

Wczoraj w pociągu napisałam 'szkielet' posta na niedzielę, za to długo zastanawiałam się o czym dziś napisać. Podczas porannego 'nicnierobienia' wpadłam na pewien pomysł, ale nie uda mi się go zrealizować bez waszej pomocy.

Lubicie wspominać, wracać pamięcią do miłych chwil?
Chodzicie na mecze i macie za sobą jakieś ciekawe/śmieszne/niezwykłe spotkania z siatkarzami?

Jeśli na oba pytania wasze odpowiedzi są twierdzące, to piszcie na siatkara9519@gmail.com lub w wiadomości prywatnej na Facebooku . Opisujcie spotkania, na których wspomnienie nie możecie powstrzymać uśmiechu. Ciekawe dialogi czy meczowe sytuacje. Wszystko co związane z siatkówką i wydarzeniami, do których lubicie wracać. Możecie dołączać także zdjęcia :)



Powspominajmy razem. Co Wy na to? Wchodzicie w to? :)
Miłego weekendu! :)

4.01.2015

Lotos Trefl - Transfer Bydgoszcz: relacja i Cupko!

Witajcie, po raz pierwszy w nowym roku :)
Na (oby) dobry początek zapraszam Was na relację z meczu Lotosu Trefla z Transferem Bydgoszcz. 

Jeszcze przez dwa dni mam "przerwę świąteczną" i jestem w rodzinnym domu, dlatego na mecz byłam zmuszona jechać pociągiem. Jednak nie tyle co dojazd, a sam powrót potrafi pokrzyżować trochę plany (zapewne 'dojeżdżający' kibice wiedzą o co chodzi). Dlatego tak po cichu liczyłam na trzy, góra cztery sety i spokojne wypełnienie misji (o czym na końcu) i powrót do domu. Ale Lotos w tym sezonie ma zwyczaj grania pięciu setów, tym razem nie było inaczej...

Uwielbiam patrzeć na księżyc w pełni. 
Uwielbiam Ergo Arenę. 
Jeszcze bardziej uwielbiam Ergo Arenę nocą.

Z tych trzech powodów nie mogłam sobie odmówić zrobienia zdjęcia gdy księżyc pięknie świecił nad halą. Cudowny widok, prawda? Chociaż na żywo wyglądało jeszcze piękniej :) 


Chwilę poczekałam przed halą na Darię (co jest samą przyjemnością, jak ma się przed sobą taki widok) i razem ruszyłyśmy na mecz. Przy wejściu oprócz gazety i jakiś ulotek, dostałyśmy kartki świąteczne z bardzo pomysłowymi życzeniami świąteczno-siatkarsko-lotosowo-noworocznymi ;)