„Pasja jest absolutnie konieczna
do osiągnięcia długotrwałego sukcesu
jakiegokolwiek rodzaju.”
Donald Trump
Minęły zaledwie dwa miesiące, a już końca dobiegła pierwsza runda fazy zasadniczej. 91 spotkań Plus Ligi już za nami, przyszedł więc czas na małe podsumowanie tego, co wydarzyło się do tej pory. Przyjrzyjmy się więc uważnie naszej Plus Lidze...
14 - nie za dużo?
W tym sezonie w Plus Lidze gra 14 zespołów, przez co meczów jest bardzo dużo i są one rozgrywane praktycznie co trzy dni. Przed startem rozgrywek zastanawiałam się czy dobrym pomysłem było rozszerzenie ligi. Znalazłam zarówno plusy jak i minusy tej decyzji. Po pierwszej rundzie skłaniam się bardziej ku temu, że nie był to dobry pomysł. Jest za dużo meczów, a wiele z nich nie ma większej historii. Zawodnicy są przemęczeni (zwłaszcza Ci, którzy grają jeszcze w europejskich pucharach), nowych talentów wiele się nie pokazało, a i trybuny nie pękają w szwach. W dodatku w tv możemy oglądać niewielki ułamek rozgrywanych meczów... W związku z rozszerzeniem ligi zmieniły się także trochę zasady w dalszej fazie, więc swoje zdanie zweryfikuję jeszcze po zakończeniu tego sezonu.
Liderzy bez niespodzianki
Pierwsze dwa miejsca w Plus Lidze zajmują kolejno Mistrz i V-ce Mistrz Polski, więc nie powinno (i nie jest) to żadne zaskoczenie. Zarówno Skra jak i Resovia grają dobrą, dość stabilną siatkówkę, a do tego umiejętnie rotują składem, dając odpocząć każdemu z zawodników.
PGE Skra zajmuje fotel lidera i jest jedyną niepokonaną drużyną w Plus Lidze po tej pierwszej części sezonu. Bełchatowianie mają 4. punkty przewagi nad drugą Resovią, którą w bezpośrednim spotkaniu pokonali dość łatwo 3:0. Mecz ten odbył się w Atlas Arenie przy wypełnionych trybunach i tym samym pobito rekord Europy. Zawodnicy Skry grają ładną dla oka siatkówkę, bardzo szybką i kombinacyjną. Z przyjemnością patrzę na tą drużyną, a kontry w ich wykonaniu to wręcz miód na moje serce.
W Resovii największe wrażenie na mnie robi gra Rafała Buszka, który jest bardzo skuteczny i w nie jednym meczu ciągnął grę v-ce mistrzów. Zespół ma bardzo wyrównanych zawodników, ale mam wrażenie, że czasem brakuje tam lidera, który byłby sercem zespołu.
Świerzy powiew nadmorskiego powietrza
Lotos Trefl Gdańsk to bez wątpienia rewelacja pierwszej rundy fazy zasadniczej. Dziesiąty zespół poprzedniego sezonu teraz okupuje trzecią pozycję, tuż za Resovią i Skrą. Jednak nie sama pozycja w tabeli, a gra żółto-czarnych bardzo mnie cieszy. Ciekawego stylu drużynie nadał Marco Falaschi, który swoim niekonwencjonalnym rozegraniem (i pozytywnym stylem bycia) skradł moje serce. Charakteru walki nadaje Piotr Gacek, który przeżywa kolejną młodość. Nie bez znaczenia jest także doświadczenie Wojtka Grzyba, jak i wkład trenera. Mam nadzieję, że druga część sezonu będzie równie owocna :)
Druga połowa 'wielkiej czwórki'
Jastrzębski Węgiel i Zaksa Kędzierzyn-Koźle to dwa zespoły, które podobnie jak Skra i Resovia miały rządzić i dzielić w Plus Lidze. Jednak tak się nie stało, a obie drużyny przeżywały wiele problemów. Pojawiły się wymuszone roszady w składach, a drużyny te traciły punkty z teoretycznie słabszymi rywalami. Potrzeba jest stabilizacja, gdy ta przyjdzie oba zespoły mogą jeszcze namieszać w lidze i powalczyć o złotą koronę.
Środek tabeli
Transfer Bydgoszcz i Cuprum Lubin zajmują kolejno 6. i 7. miejsce. Dla mnie nie jest to żadna niespodzianka, spodziewałam się, że obie ekipy mogą walczyć o pozycje zaraz za tą wielką czwórką. Mimo,że drużyna z Lubina jest beniaminkiem ligi, to tworzą ją doświadczeni gracze, którzy już z niejednego pieca chleb jedli.
Kolejną pozycję zajmuje drużyna z Warszawy i to jest już mała (aczkolwiek pozytywna) niespodzianka. Ekipę tą tworzą młodzi zawodnicy, nazwani przez środowisko "wilkami Bednaruka". Może podobać się ich walka i radość z gry, którą potrafią zarazić także kibicom. Oby tak dalej, bo z przyjemnością patrzy się na takie drużyny.
Na zapleczu
Czarni Radom zajmują 9. miejsce. Spodziewałam się, że będą wyżej w tabeli, jednak o rozczarowaniu nie ma jeszcze co mówić. To słowo bardziej pasuje do ekip z Olsztyna i Kielc, bo zdecydowanie więcej spodziewałam się nich. Pozycje niewysokie ale raczej spodziewane zajmują zespoły BBTS`u i AZS`u Częstochowa, a tabelę zamyka MKS Będzin, który zdołał wygrać tylko jedno spotkanie.
Podsumowując. Są niespodzianki, niestety także te negatywne... Jednak ja nie miałabym nic przeciwko, gdyby właśnie tak wyglądała tabela na koniec sezonu :)
źródło: plusliga.pl |
Statystyki (wg. plusliga.pl)
Najlepiej punktujący - Michał Filip (241 punktów)
Najlepiej atakujący - Michał Filip (wg % - Srecko Lisinac)
Najlepiej blokujący - Dmytro Pashytskyy (49 punktowych bloków)
Najlepiej rozgrywający - Lukas Tichacek
Najlepiej zagrywający - Mariusz Wlazły (25 punktowe zagrywki)
Najlepiej przyjmujący - Paweł Zatorski
A moja szóstka pierwszej części sezonu wyglądałaby tak: Wlazły - Uriarte/Falaschi, Pashytskyy - Lisinac, Conte - Mika, Zatorski/Gacek
(na jednego rozgrywającego i libero nie mogłam się zdecydować ;))
Czego życzyłabym sobie na dalszą część sezonu? Przede wszystkim... więcej transmisji! Tyle meczów "przepadło"... I nawet jeśli rozgrywane są ciekawe mecze, to w dużej mierze nie mamy szans ich obejrzeć. Szkoda. Poza tym, chciałabym aby wszyscy zawodnicy w zdrowiu dotrwali do końca sezonu, bo nie ma nic gorszego w sporcie niż kontuzja.
Pozdrawiam cieplutko i widzimy się za kilka dni. Jeśli się uda, to będzie mały świąteczny pomocnik dla kibiców (i rodzin kibiców) :)
PS. Kochani. Jak co roku Przegląd Sportowy organizuje plebiscyt na najlepszych sportowców mijającego roku. W tym roku nominowany został Mariusz Wlazły, choć wszyscy wiemy, że jest on reprezentantem całej naszej wspaniałej drużyny. Mam nadzieję, że wiecie co czynić :) Głosujemy na Mariusza (i naszych wszystkich Mistrzów Świata)! KLIK
Ja swoje podsumowanie umieściłam już na blogu, więc tu będzie króciutko. Skra gra wspaniałą siatkówkę i zasłużenie jest liderem tabeli. Lotos wniósł powiew świeżości, przed sezonem nie do końca spodziewałam się, że będzie im szło aż tak dobrze. Mają jednak bardzo dobry skład dowodzony przez fachowca Anastasiego. Jastrzębski ma problemy. Traci punkty ze słabszymi zespołami, zawodnicy chyba są już zmęczeni, a okazało się, że Kaliberda nie zagra już do końca sezonu. Po złym początku odrodzenie przyszło w zespole Zaksy. Mimo 8 miejsca, bardzo podoba mi się gra warszawskich wilków i mam nadzieję, że będą trzymać tak dalej. Pozytywnie zaskoczyła mnie również Bydgoszcz i Cuprum.
OdpowiedzUsuńJa od początku nie popierałam kolejnego poszerzania Plusligi. 12 zespołów to liczba odpowiednia, która nie męczy zawodników. Ten sezon jest morderczy, niektórzy już narzekają na zmęczenie, a do rozegrania zostało jeszcze 13 kolejek rewanżowych, play-offy, Puchar Polski i europejskie puchary. Nie podoba mi się to..
Działacze chyba także zauważyli, że 14 zespołów to jednak za dużo - przynajmniej na razie, gdy nie ma zespołów pokroju Skry czy Resovii, albowiem chodzą głosy, że chcą zmniejszyć ligę do "12". Wiele meczów nie porywa, a co gorsza jest mniej transmisji, jedna kolejka ma 7 spotkań, a pokazywane są tylko dwa mecze. Ponadto wszystko tak pędzi, że nie ma zbyt wiele czasu na zastanawianie się i poświęcanie zbyt wielu miejsca na hitowe pojedynki, bo mecz z niedzieli we wtorek nikogo nie zainteresuje, gdy w środę jest mecz kolejny.
OdpowiedzUsuńI odnosząc się do zawodników. Na pewno młodzież z Warszawy na duży plus, a dla mnie objawieniem ligi jest Dmytro Pashytskyy. Gra kapitalnie, i jest mocną siłą napędową swojego zespołu, a to nie jest zawodnik, o którym dużo się mówiło, baa wcale się o nim nie mówiło.
Pozdrawiam!
Co do plusligowych zmagań. To raczej bez zaskoczeń może z wyłączeniem Lotosu, który plasuje się na trzecim miejscu. Bydgoszcz i Cuprum patrząc na składy plasują się tam gdzie powinny. Mnie osobiście smuci trochę postawa Indykpolu - dotychczasowe miejsce w tabeli nie jest odpowiednie, ale co zrobić... Na pochwały zasługuję Skra, zespół gra ładnie i skutecznie.