"Czasem nie można wygrać.
Ale nigdy nie wolno się poddawać"
Bogdan Wenta
Pierwszy weekend w obecnym roku akademickim spędzony w Trójmieście. Sobota, godzina 9:25. W połowie będąc jeszcze w krainie snów, otrzymuję wiadomość od mojej współlokatorki.
Mieszkamy niedaleko Ergo Areny, więc postanowiłyśmy sprawdzić "u źródła" o co chodzi z biletami. Dzień wcześniej i tak planowałam udać się pod halę, by sprawdzić czy nadal stoi na swoim miejscu i czy wciąż zachwyca swoim urokiem. A także zobaczyć, czym jest powstała Strefa EURO 2016. I tak około dwóch godzin po otrzymaniu wiadomości, wyposażone w nasze Nikony, udałyśmy się na granicę Sopotu i Gdańska.
Tak naprawdę wszystko dopiero było w trakcie powstawania. Wokół hali były już bilbordy (?), balony z logo sponsorów i tajemniczy namiot. Jednak nie chciałyśmy przeszkadzać i udałyśmy się do kasy. Kilka osób już było i z czasem przybyło ich jeszcze więcej. Jedna starsza pani pytała o bilety na koncert, a przy okazji zapytała jaki mecz jest dzisiaj. Po otrzymaniu informacji, że dziś grają piłkarze ręczni odpowiedziała: "Aaa, to nie. Wolę siatkówkę". Jak mi się wtedy ciepło na sercu zrobiło, naprawdę!
Jak się zapewne domyślacie, pytanie o bilety zakończyło się ich kupnem. I nie skończyło się na dwóch, a czterech wejściówkach...
Po mini sesji pod halą, poszłyśmy zobaczyć jak ma się tajemniczy, czerwony namiot. Stałyśmy na schodkach i rozmyślałyśmy co dalej. Wtedy podeszły do nas maskotki i... porwały nas! Do tajemniczego namiotu.... <dramatyczna muzyczka>.
Spokojnie! Żyjemy i mamy się dobrze! Namiot okazał się ową Strefą EURO 2016. Chwilę się pobawiłyśmy (strzeliłam bramkę!) i zrobiłyśmy kilka zdjęć. Po godzinie 13 opuściłyśmy strefę i pożegnałyśmy się z Ergo Areną na następne 24 godziny.
Fot. Daria |
...
Niedziela, około godziny 11.
Nareszcie się wyspałam! I obudziłam! Kładąc się spać, nie mogłam się doczekać następnego dnia, dnia w którym spełnię kolejne małe marzenie!
Napisałam post i zaczęłam przygotowywać się do meczu. Bilety są, Nikon z kartą pamięci i naładowaną baterią jest, szalik obecny!
Ergo Arena z zewnątrz jest naprawdę ładna w ciągu dnia. A gdy zachodzi słońce i jest podświetlona... zachwyca! Przynajmniej mnie. Zwykle lubię bardziej wiekowe budynki, stare domki z werandą, podniszczone mury zamków, kamienice. Nowoczesne budowle, owszem potrafią wprawić w zachwyt, ale nie czuję w nich pewnej historii. I nie czuję potrzeby ich fotografowania. A z Ergo Areną jest inaczej. Może dlatego, że to miejsce ma już swoją historię. Historię, której malutką cząsteczką jestem także ja?
Niestety, nie obyło się tego dnia bez komplikacji. Przed wejściem okazało się, że na halę nie można wnosić aparatów z wymienną optyką. Zarówno ja, jak i Daria zawsze przed wyjściem na jakąś imprezę upewniamy się, czy mogą towarzyszyć nam nasze aparaty. I tym razem także to uczyniłyśmy, nigdzie nie było mowy o tym, że takiego sprzętu wnieść nie można. Rozmowa z kierownikiem nie pomogła, ponieważ to nie zależało od ochrony tylko od organizatorów. Nie spodobała mi się cała ta sytuacja i na pewno będę o niej pamiętać, gdy następnym razem padnie pomysł, by pójść na mecz piłki ręcznej.
Wiem. Możecie powiedzieć, że na mecz idzie się po to, aby kibicować. Ale z drugiej strony chciałabym móc zrobić kilka zdjęć, które mogłabym później wstawić na bloga/wywołać i umieścić w albumie na pamiątkę. Dla mnie robienie zdjęć to część kibicowania.
Pierwszym spotkaniem był mecz o trzecie miejsce pomiędzy reprezentacjami z Rosji i Szwecji. Bramki padały dość często i było kilka akcji, po których ręce same składały się do oklasków. Ostatecznie wygrali moi faworyci, czyli Szwedzi 32:28.
Jeszcze przed rozpoczęciem finału odbyła się prezentacja gdańskich ambasadorów Mistrzostw Europy, a także premiera hymnu Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn Polska 2016. W hali zgasło większość świateł i zrobił się fajny klimat. Na parkiecie pojawiła się Mika Urbaniak, która zaśpiewała "Come Play With Us". Piosenka nie wpadła mi w ucho, ale jeśli ma zaprowadzić naszych szczypiornistów do złota, tak jak "Start a Fire" polskich siatkarzy, to nie mam nic przeciwko. :) Wideo możecie obejrzeć na stronie Polsatu Sport -> KLIK.
Fot. Marcelina :) |
Fot. Daria :) |
I nareszcie nadszedł czas na mecz! Odegrane zostały hymny Polski i Hiszpanii, rozpoczął się wielki finał!
Na początku padło bardzo mało bramek, dopiero z czasem zaczęły rozkręcać się obie reprezentacje. Przewagę wypracowali sobie Hiszpanie (6:2), którzy nie pozwolili sobie na jej stracenie. Polacy co jakiś czas zbliżali się do rywala (7:6), ale wyprzedzić się nie udało. Miałam wrażenie, że troszkę brakowało nam skuteczności w ataku, aczkolwiek nie znam się aż tak na piłce ręcznej, żeby się wypowiadać. Z punktu widzenia zwykłego kibica, zabrakło "ognia" w ataku, ale za to można było podziwiać świetne obrony obu bramkarzy.
Mecz był ciekawy, chociaż do horrorów nie należał. Nie trzymał w napięciu od początku, do samego końca. Były bardzo ciekawe momenty, gdy jedna akcja goniła drugą. Na trybunach dopingu nie brakowało, chociaż też takiego wulkanu energii nie poczułam. Może było spowodowane to bezpośrednio meczem, a może tak po prostu jest na piłce ręcznej.
Atmosfera meczowa na piłce ręcznej była mi bardziej bliska, niż ta piłkarska. Z drugiej strony nie na tyle bliska mojemu sercu, by mogła konkurować z siatkówką. Piłkarze ręczni to bardzo waleczni i silni mężczyźni w czasie sportowego spotkania, ale poza nim wydają się być bardzo sympatyczni i otwarci. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji! Czy może się mylę? Może macie inne obserwacje?
Podsumowując, nie żałuję, że zaryzykowałam życie wychodząc w taką wichurę na mecz. Spełniłam kolejne małe marzenie, zdobyłam kolejne doświadczenie. Byłam już na meczach naszych reprezentacji w siatkówce, piłce ręcznej i piłce nożnej. Mam pewne spostrzeżenia, chociaż powinnam jeszcze udać się na mecze "o stawkę". Jednak jest różnica między meczami towarzyskimi, a na przykład Mistrzostwami Europy. Nie mniej jednak, bawiłam się bardzo dobrze.
Piłka ręczna? Polecam! :)
HAHAHA, czyli nie tylko ja pisze na fejsie z kimś, kto jest parę metrów obok mnie :v
OdpowiedzUsuńKraków Arena nocą też jest super, musisz kiedyś zobaczyć :P
Hymn bez szału moim zdaniem, siatkarski lepszy ;d
Kiedyś zobaczę i porównam, ale coś mi się wydaje, że Ergo Arena pozostanie u mnie bezkonkurencyjna. ;p
UsuńWszystko co siatkarskie jest lepsze! :D
Myślę, że jednak tylko z lokalnego patriotyzmu :P
UsuńMożliwe, ale to przecież nic złego... ;)
Usuń