4.11.2015

Liga Mistrzów nad morzem! Relacja z meczu LOTOS Trefl - Vojovodina Nowy Sad

Pół roku temu, na jednej z gdańskich plaż wraz z LOTOSem Trefl Gdańsk żegnałam historyczny sezon ligowy 2014/2015. W minionym tygodniu rozpoczął się kolejny, który swoja inaugurację w Ergo Arenie miał wczoraj. Był to zarówno debiut drużyny, jak i mój w Lidze Mistrzów. A także kolejne spełnione marzenie. Bo marzenia się przecież spełnia(ją)! 


Po za długiej przerwie, siatkówkę w Gdańsku miałam powitać razem z Marceliną. Ale... niespodziewanie do naszego kibicowskiego duetu dołączyła także Dominika. Można powiedzieć, że wszystkie drogi prowadzą do Ergo Areny, a siatkówce bardzo trudno się oprzeć! Po ośmiu godzinach spędzonych na uczelni, od razu udałyśmy się na halę. Jeszcze zanim zasiadłyśmy na trybunach, odebrałyśmy nasze cudowne karnety i dołączone do nich koszulki (zdjęcia wstawię przy okazji innej relacji). 





Wejście na halę... uwielbiam ten moment! Zresztą wspominałam o tym wielokrotnie. To jak wejście do innego świata. Wszelkie problemy i zmartwienia zostawia się za drzwiami i pilnie strzeżone są przez ochroniarzy, żeby przypadkiem nie przeszkadzały w czasie sportowego widowiska. A widowisko tego dnia było na najwyższym poziomie! 

Mimo moich początkowych obaw, było całkiem sporo kibiców - ponad 5 500! Została stworzona (jak zawsze!) świetna atmosfera, której mi bardzo brakowało. Była zabawa, było radośnie. Nie zabrakło występów artystycznych, przeuroczych maskotek (które spadały z nieba... tzn. z sufitu!), niezawodnych cheerleaderek i oczywiście dwóch drużyn walczących o zwycięstwo.

"WIARA, SIŁA, MĘSTWO - TO NASZE ZWYCIĘSTWO!"






Przeciwnikiem LOTOSu Trefla Gdańsk podczas pierwszego meczu w Lidze Mistrzów była Vojovodina NS Seme Nowy Sad. Wielkiej dramaturgii, gry na przewagi i nerwowych końcówek nie było. Gdańszczanie na początku każdego z setów odskakiwali rywalowi i pewnie wygrywali każdą z partii (do 18, 16 i 19). Ale...! To nie znaczy, że mecz był słaby, a przeciwnik nie walczył. O nie! 




Tego dnia miałam okazję po raz pierwszy zobaczyć "na żywo" żółto-zielone piłki.

W drużynie z Serbii gra wielu młodych graczy, którzy nie zwieszali głów. Naprawdę muszę ich pochwalić za świetne obrony! Chwilami naszym zawodnikom było ciężko "dobić się do pomarańczowego". Poza tym widać było fajną, pozytywną energię w zespole (zwłaszcza w kwadracie dla rezerwowych, potwierdzone info!). 




Podobało mi się. Myślę, że ten mecz był fajnym wprowadzeniem w nowy sezon. Na pewno przyjdzie jeszcze czas na obgryzanie paznokci z nerwów czy też rwanie włosów z głowy. Ale też mam nadzieję, że po każdej z nerwowych końcówek będę mogła się cieszyć.

Po powrocie do domu czułam się... szczęśliwa. Po prostu. A ostatnio to nie było taką oczywistością! Chyba dopadła mnie jesienna chandra. Byłam ciągle zmęczona, nie miałam na nic siły, ogólnie nie za ciekawie. Natomiast po meczu miałam ochotę przenosić góry! Także, jeśli nie pomaga Wam kocyk, gorące kakao i maraton z książką czy ulubionymi serialami to polecam mecz. Skuteczność bliska 100%! :)

Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Ja Ci zazdroszczę, że masz tyle meczów :( Plus Liga, Liga Mistrzów, PP... A u mnie już odpadli z Pucharu, także jedynie 1 liga, a Hutnik to jeszcze pewnie z 1 ligi odejdzie :( Chyba się muszę przeprowadzić do miasta z drużyną PL :v
    Zdjęcia jak zwykle super, ale za mało AA! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiele razy zapraszałam cię do Trójmiasta. Pakuj się i przyjeżdżaj, Ergo Arena i ja czekamy! :D
      Dla Ciebie zawsze będzie za mało trenera... :D

      Usuń
    2. Kiedyś wpadnę na pewno, tylko nie wiem czy bardziej skusi mnie mecz czy morze :P Ale na ten moment odległość jest za wielka :v Wybiorę coś bliżej :P
      Dla mnie powinnaś robić osobną galerię z AA :D

      Usuń
    3. Wiesz, Ergo Arena daleko od morza nie jest... :D
      Hahaha, pomyślę nad tym! :D

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...