30.01.2016

Podsumowanie miesiąca: styczeń

"Naprawimy to tak, byśmy mogli znowu budować 
Naprawimy to tak, byśmy mogli zacząć od nowa"
Grubson - Naprawimy to

Pierwszy miesiąc 2016 roku już za nami. Nie było lekko. Przeciwnie. Cały czas próbuję się odnaleźć w trochę nowej sytuacji i w codziennym życiu mieć rękę na pulsie. Jest coraz lepiej, sesja powoli dobiega końca (!) i z nadzieją patrzę w przyszłość. Ostatni raz patrzę wstecz, by podsumować styczeń i robię śmiały krok w kolejny miesiąc. Zrobicie go ze mną? 

Instagram - podsumowanie roku / widok z okna pociągu / zima / bransoletka od Darii ♥/ związek idealny / typowa sesja / koncert 

Styczeń rozpoczęłam od przeczytania epilogu książki pt: "Rok 2015" i odłożenia jej wysoko na półkę. Po podsumowaniu minionego roku, zaczęłam się zastanawiać nad tym, który się właśnie rozpoczyna. Napisałam listę rzeczy, na które chciałabym znaleźć czas w 2016 roku. Był to ostatni post napisany w moim rodzinnym domu, następnego dnia spakowałam się i ruszyłam do Sopotu. A na miejscu czekał na mnie cudowny prezent od mojej współlokatorki. Raz jeszcze dziękuję! ♥ 

W Trójmieście przez jakiś czas królowała zima. Przez kilka dni było bardzo mroźno --> +100 do chęci pozostania w łóżku. Gdy mrozy troszkę odpuściły spadł śnieg, który stworzył niesamowitą aurę. Widoki były urocze! Żałuję, że nie znalazłam więcej czasu, by pochodzić po mieście z Nikonem w ręku. 

#GoPoland / książki do przeczytania / od niektórych wykładów ciekawszy jest nawet sufit, ładny prawda?/ zestaw studenta / przeceny = nowa sukienka / morze zimą ♥ 

Styczeń był miesiącem kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. Niestety, nasze panie ostatecznie straciły szansę na wyjazd do Rio. Więcej szczęście mieli panowie, którzy po HORRORZE pokonali Niemców i wywalczyli przepustkę do... Japonii. Na kolejny turniej kwalifikacyjny. Oczywiście wszyscy wierzymy, że tym razem w Kraju Kwitnącej Wiśni uda nam się awansować na IO, prawda?

Na początku stycznia udało mi się przeczytać dwie książki. Pierwszą z nich była "Szukając Alaski" Johna Greena, którą z czystym sumieniem mogę polecić. Drugą z nich to "Dwie Anny" Haliny Kowalczuk. Raczej wśród moich ulubieńców się nie znajdzie. Za słabo rozwinięta fabuła, dość przewidywalna. Rozpoczęłam czytać "Wizje" Danieli Sacerdoti, ale ze względu na natłok nauki musiałam ją na jakiś czas odłożyć. Na przeczytanie czekają także autobiografia Andrzeja Niemczyka, którą niedawno kupiłam, a także "Schronienie" Harlana Cobena, którą pożyczyła mi Dominika. 

Takie wsparcie ♥ /  Vettori i Rezende (kusi żeby też wstawić serduszko), omlet z owocami - polecam / kalendarz-kolorowanka i duże ilości czekolady / bilety, karnety czyli to, co kibic lubi najbardziej / #nomakeup vs #makeup, czyli nie potrafię robić selfie/ sesja time.. 

Sesja. Mnóstwo nauki, egzaminy, zaliczenia. Wieczory spędzone na romansowaniu ze stosem notatek. Bez kalendarza, czekolady i dużej ilości herbaty/kakao pewnie bym tego nie przetrwała. Znalazłam też czas na zdrowsze przekąski, ale bez szału. Zdecydowanie muszę więcej uwagi do jedzenia przyłożyć w kolejnym miesiącu. Jeśli chodzi o studia to zostały mi jeszcze dwa egzaminy do zaliczenia, w tym jeden, którego boję się od początku semestru. Trzymajcie kciuki! 

Oczywiście miesiąc bez siatkówki, miesiącem straconym. W styczniu udało mi się pójść na spotkanie pomiędzy LOTOSem Trefl Gdańsk  a DHL Modeną, które było niesamowitym widowiskiem. Ostatni weekend stycznia to powrót do Ergo Areny. Najpierw mecz Orlen Ligi pomiędzy dziewczynami z Sopotu i Wrocławia, a następnie Plus Liga i panowie z Gdańska oraz Kielc. Przyszedł także czas na pierwsze w tym sezonie zdjęcia i autografy po meczu! 

Podsumowując. Nie było źle, ale było ciężko. Oby reszta roku była lżejsza. :) A co w lutym? Pierwszy tydzień to jeszcze egzaminy, więc byle do środy! I oby bez poprawek. Później? Weekend z Pucharem Polski, niestety przed tv. Za to niecierpliwie wyczekuję przyjazdu PGE Skry do Trójmiasta, a także Zenitu Kazań! Mam także kilka planów związanych z blogiem, ale na razie nic nie zdradzam. Poza tym rozpocznie się nowy semestr na uczelni, a wraz z nim specjalność, którą sobie wybrałam. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. 

Będzie dobrze. 

Musi być, no nie? 

2 komentarze:

  1. Jednak zapisujesz snapy :v
    Jak masz mało książek do czytania to z chęcią pożyczę Ci wiesz jaką... xD
    Okej, tym akcentem kończę swoje komentarze o AA :( więcej nie będę, obiecuję :v
    Btw, w jakiej pozycji 'słuchasz' wykładu, że widzisz sufit? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre zaczęłam zapisywać z myślą o podsumowaniu ;)
      Książek wręcz za dużo, ale czasu za mało..
      Leżę na plecach na środku auli i modlę się, żeby wykład dobiegł już końca :p

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...