19.08.2016

Kiedy siatkówka daje Ci w twarz

"Siatkówka to piękny i okrutny sport" - takim zdaniem podsumował półfinałowy mecz Włochy - USA Mariusz Szyszko, komentator TVP Sport. Niby kilka prostych słów, ale jakże idealnie oddają całą prawdę o siatkówce, co nie? 

Fot. rio2016.fivb.com

Jako kibic naszej wspaniałej dyscypliny widziałam już naprawdę wiele. Piękne zwycięstwa, bolesne porażki, niesamowite zwroty sytuacji... Tysiące spotkań, miliony akcji, setki stanów przedzawałowych. Naprawdę było tego wszystkiego sporo, a siatkówka wciąż sprawia mi niespodzianki! Choć nie zawsze przyjemne.

Zastanawiałam się, co napisać po ćwierćfinałach. Po TYM ćwierćfinale. Zrelacjonowałam tu już wiele spotkań, dzieliłam się się swoimi spostrzeżeniami i dzięki temu wiem, że czasem bardzo trudno jest znaleźć właściwe słowa. I tak jest w tym momencie.

Polacy przegrali. Przegraliśmy z USA w ćwierćfinałowym meczu na Igrzyskach Olimpijskich. 

Jaki był mecz? Myślę, że każdy widział. Jakie są przyczyny takiego, a nie innego wyniku? Każdy może mieć swoje teorie. Też mam jakieś przemyślenia na ten temat, ale... Czy to pora na roztrząsanie tego meczu? Ci, którzy chcieli skrytykować, już to zrobili. Ci, którzy chcieli przekazać swoje wsparcie chłopakom, też pewnie już to uczynili. A ja... ja chcę wyrzucić tutaj kilka słów. Tak od serca. Tak po prostu. 

Boli mnie ta porażka. Ale nie pierwszy, i nie ostatni raz siatkówka złamała mi serce. Przecież to jest sport, a sport ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny. Wszystko się może zdarzyć, każdy może wygrać, a nawet największy faworyt może przegrać. I to jest piękne. Te emocje przyspieszające tętno i wywołujące niekontrolowane zachowania naszego organizmu. Adrenalina, smak zwycięstwa i gorycz porażki. Kontrast. Fakt, że na jednym boisku/korcie/bieżni itp. jedni spełniają dziecięce marzenia, drudzy walczą z rozczarowaniem i zawodem. 

Nie wiem co czują nasi siatkarze. Nie wiem co czuli, wychodząc na parkiet, by zagrać o strefę medalową na Igrzyskach Olimpijskich. Ale wiem, że byli w stanie wygrać ten mecz. Wydaje mi się, że zostali dobrze przygotowani pod względem fizycznym do turnieju. Atmosfera w zespole także chyba była bardzo dobra. A jednak się nie udało. 

Krzysztof Ignaczak: To jest ich osobisty dramat. Nie jest łatwo przegrać grając w orzełkiem.
Paweł Zagumny: Tym bardziej, że wiemy ile ich kosztowało...

I w moim sercu pozostaje smutek. Nie jestem rozczarowana, zła czy wkurzona. Zresztą jak zawsze. Jestem tylko kibicem i nie znajduję żadnego powodu, dla którego miałabym być wkurzona na naszych chłopaków. Albo nimi rozczarowana. Jest mi jedynie smutno, że nie spełnili swoich marzeń. Dlaczego? Dlatego, że mam ich w moim serduchu. I życzę im dobrze. 

W dzisiejszym półfinale Amerykanie byli już bardzo blisko zwycięstwa i awansu do wielkiego finału, a tym samym zagwarantowania sobie olimpijskiego medalu. Ale na zagrywce stanął Zaytsev, strzelił kilka razy i było po secie. A później po meczu. I po marzeniach o złocie dla Amerykanów. 

Siatkówka jest okropna. Niewdzięczna. Nieprzewidywalna. Czasem naprawdę jej nienawidzę. Ale jednocześnie jest tak cholernie piękna i dostarcza mi tylu wspaniałych momentów, że już nie potrafię jej nie kochać. 


Mam nadzieję, że ta miłość będzie wieczna. Podobnie jak wieczna będzie moja wiara w naszych siatkarzy. Jeszcze zobaczę ich z olimpijskim złotem na szyi. Wy też. Dlatego kiedy siatkówka daje Wam w twarz, wytrzymajcie to. Przecież doskonale wiecie, że ona wkrótce sprawi, że na waszych twarzach zawita wspaniały uśmiech, a w oczach pojawią się łzy wzruszenia. 

"Do celu masz niewiele tak 
A gdy upadniesz 
Pomogę ci wstać 
Po prostu walcz 
Nie poddawaj się..."
NPWM - Zawsze go celu

Miłego weekendu. :)

PS. Komu kibicujecie w drugim półfinale? Za kim jesteście w finale i meczu o brąz? 

4 komentarze:

  1. No cóż, kiedy nam smutno, to kibicom USA wesoło. Nigdy każdy kibic siatkówki nie będzie zadowolony xD (łał, odkryłam Amerykę :v)
    Ja jestem trochę wkurzona, ale nie umiem nawet powiedzieć na co...
    Kiedyś będziemy mieć tego medala :D jak nie na następnych, to na kolejnych, kiedyś na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu nie dogodzisz, zwłaszcza nie w sporcie...
      Oby! ;)

      Usuń
  2. Brawo! Super to napisałaś! I doskonale Cię rozumiem.
    Kiedy czytałam Twój post i przypominałam sobie ten mecz, miałam łzy w oczach. Łzy nie dlatego, że Polska nie zdobyła kolejnego medalu, łzy nie dlatego, że nie będzie już dla mnie na tych igrzyskach kolejnych siatkarskich emocji, ale łzy dlatego, że przed oczami miałam smutek i ból siatkarzy.
    Oni, moi najwięksi idole, autorytety. Osoby, które zawsze uczyli i uczą mnie, że trzeba walczyć do upadłego i nigdy się nie poddawać, schodzą teraz z parkietu ze łzami.
    Jest mi smutno i ciężko właśnie z powodu ich łez, ich smutku. Bo wiem, jak dużo musieli pracować, jak wiele kropli potu musieli wylać, jak setki godzin musieli spędzać na siłowni, aby być tu, gdzie są.
    Rok zajęło im zakwalfikowanie do igrzysk. Może to ich przemęczyło? Niektóre drużyny już od września, albo stycznia skupiały się na IO. Natomiast my cały czas walczyliśmy o ten awans. Może to było za długo? W Japonii zabrakło tego jednego cholernego seta... Francja przecież też długo się kwalifikowała i odpadła już w grupie. Może to przemęcznie zrobiło swoje?
    Teraz możemy tylko gdybać. Ale ja mimo wszystko jestem wdzięczna chłopakom za to, że dostali się na igrzyska dopiero na początku czerwca. Dlaczego?
    Bo dzięki temu mogłam przeżyć ten cudowny mecz w Berlinie! Ten wspaniały mecz, który wszystkiego mnie nauczył, pokazał, że zawsze trzeba wierzyć do końca i walczyć do upadłego. Pokazał, że marzenia są najważniejsze!

    Odniosę się jeszcze raz do tej porażki w ćwierćfinale. Długo zastanawiałam się: Dlaczego? Dlaczego tak się stało? Panie Boże dlaczego tak chciałeś?
    Mimo, że teraz wydaje nam się to niepojęte, to ja głęboko wierzę, że "wszystko dzieje się po coś". To nie był przypadek... Tak po prostu miało być. I to na pewno ma jakiś głębszy sens, jakiś powód, którego na razie zrozumieć nie umiemy.
    Ja nadal wierzę w siłę naszych chłopaków. Nadal bardzo im kibicuję i przytoczę tu dwa cytath, które idwalnie pasują do tej porażki:
    "Można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać" - Mimo, że USA z nami wygrało, na pewno nas nie pokonało! Jestem tego pewna.
    "Każda pasja może pokonać nawet największą katastrofę" ~ Andrea Anastasi
    Dokładnie tak! Niech ta miłość do siatkówki chłopaków, pokona katastrofę porażki!
    Wiem, że NASI SIATKARZE nigdy się nie poddadzą, nigdy! Za to kocham ich całym moim serduszkiem. Po porażce wstaniemy silniejsi.

    P.S. Masz świetny blog! Trafiłam tu, szukając prezentu dla kibica i postanowiłam poczytać coś więcej. Bardzo mi się spodobał! :) Gorąco pozdrawiam
    /Kibicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś w tym jest, że Ci, którzy musieli najdłużej się kwalifikować na IO na docelowej imprezie dość szybko odpadli... I to jest niezwykle przykre, bo te drużyny tak długo walczyły, tyle oddały serca i poświęcenia, a skończyło się tak, jak się skończyło...

      Z każdej porażki należy wyciągnąć wnioski i nasi panowie na pewno to zrobią. Chociaż teraz pewnie jest im ciężko, z pewnością ta impreza nie odejdzie w zapomnienie i przyniesie jakąś lekcję. Tak jak piszesz, wrócimy silniejsi. Mocno w to wierzę!

      Dziękuję za bardzo miłe słowa i podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiam! :)

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...