Dzisiejszy dzień powoli się kończy. Nie wiem czy powinnam się cieszyć czy też nie... no ale po kolei.
Pierwsze spotkanie tak szybko się zakończyło, że nie pamiętam co się działo:) Czesi przegrali z Rosjanami 0 - 3 (17-25, 18-25, 14 - 25). Rosja nie dała żadnej szansy na wygraną przeciwnikowi. Strzeli mocnymi atakami i świetną zagrywką z uśmiechem na twarzy. W tym spotkaniu grała jedna drużyna, tyle mogę o tym pojedynku powiedzieć.
Drugie spotkanie było dużo ciekawsze, mimo że przegraliśmy. Włosi pokonali Polaków 3 - 1 (25-15,13-25,25-23,25-21). Pierwszy set przegraliśmy do 15. Wtedy większość kibiców sądziła, że to będzie szybkie 3-0. Tak się jednak nie stało. Nasi chłopcy pokazali, że potrafią walczyć i wygrali w jeszcze większym stosunku punktowym (do 13). I tu należy pochwalić naszych środkowych. Kończyli niemal wszystkie piłki. W sumie nasi zawodnicy ze środka zdobyli 21 punktów. Następne dwa sety były wyrównane. Nasz atak się rozkładał na różne strefy, jednak Włosi pilnowali nas swoimi blokami i dlatego wygrali.
Teraz pytanie cieszyć się czy nie? Chyba nie wypada po porażce, ale są też pozytywy. Graliśmy dużo środkiem i to bardzo dobrze (zawsze mówiłam, żeby grać więcej ze środka, ale jak zwykle mnie nikt nie słuchał XD). Podnieśliśmy się po wczorajszych porażkach oraz dzisiejszej w pierwszym secie. Chłopaki coraz lepiej rozumieją się na boisku, dzisiejsza gra była szybsza, no i znowu mogliśmy zobaczyć w akcji Fabiana i Sebastiana.
Tak więc nie należy płakać. Będzie dobrze. :)
Więcej statystyk napiszę jutro, bo padam ze zmęczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz