Wszystko zaczęło się w sobotę z samego rana. Pobudka o 7 (gdzie normalnie wstaję nie wcześniej niż o 10!), ostatnie przygotowania i wyruszam w drogę. Kilka minut po 10 byłam już w Gdańsku. Pokręciłam się trochę po Empiku, potem dojechała Viola i razem wyruszyłyśmy "w miasto" heh...
Głównym celem tego weekendowego wyjazdu był mecz Młodej Ligi - półfinały Gdańszczan z Resovią. rywalizacja toczyła się do dwóch zwycięstw... ale o tym za chwilę. Zanim udaliśmy się do Ergo, "zwiedziłyśmy" inną halę... a raczej stadion :)
Tak się szczęśliwie (przynajmniej dla mnie) złożyło, że tego dnia w Gdańsku odbywały się Targi Turystyczne, tuż przy PGE Arenie. Kilkadziesiąt przeróżnych stoisk, promujących różne części świata i Polski, stoiska z jedzeniem, wybieg, scena... i strefa sportowa! Czyli to, po co tam przyszłyśmy :) Wyminęłyśmy się kilka razy z siatkarzami Lotosu (Kaźmierczakiem, Mikołajczakiem, Żalińskim i Gawryszewskim), popatrzyłyśmy jak strzelają karne, czy kręcą się przy stoisku z jedzeniem :p Byli też piłkarze Lechii, od których wzięłam plakat z autografami :) Pokręciłyśmy się jeszcze trochę po targach, ale niestety nie mogłyśmy zostać ani na meczu "siatkonogi", ani gry z siatkarzami na PlayStation. Musiałyśmy wyjść wcześniej, by zdążyć dotrzeć na mecz, do Ergo. Żeby tam się dostać, musiałyśmy pokonać ponownie jakieś 5 km, żeby dostać się na przystanek, a w butach na sporym koturnie nie jest to takie proste :D
Genialne zdjęcia, nieprawdaż? :D |
Po dość bolesnym dla nóg spacerku i krótkiej podróży SKMką, dotarłyśmy na miejsce. Mecz miał się odbyć w hali treningowej, na której jeszcze nie byłam, a wchodzi się na nią innym wejściem. Nie wiedziałyśmy którym, więc spytałam się w kasie, to kasjerka... nie wiedziała, że dziś jest taki mecz, ani gdzie owa hala się znajduje. No nic, spytałyśmy w innej kasie, tam nam pani w miarę wytłumaczyła i jakoś znalazłyśmy nasze miejsce przeznaczenia...
Mecz był bardzo zacięty, choć chwilami wyglądało to inaczej. Pierwszy i trzeci set wygrany przez Resovię do 23, drugi do 10 i czwarty do 16 przez Gdańszczan. Tie-break to prawdziwa nerwówka, dobrze, że moje serce jest do tego przyzwyczajone, bo mogłoby tego nie wytrzymać... ;p Wyobraźcie sobie akcję trwającą PONAD 3 MINUTY! Niesamowite to było... i później ten wybuch radości, po wygraniu tej akcji... :) Niestety (stety?) mecz ten Gdańszczanie przegrali (piąty set 19:17 dla Sovii) i następnego dnia (w niedzielę) miał się odbyć, ostatni, decydujący o tym, kto awansuje do finału ML, mecz.
Po meczu, jak to po meczu zwykle bywa, poszłyśmy coś zjeść i wróciłyśmy do mnie (czekając na busa, zadbałyśmy jeszcze o prowiant na noc ;p). Jako, że noc była dość długa (rozmowy, zdjęcia i oglądanie filmików do 4 w nocy), a pobudka dość wczesna (po 6), byłam trochę zmęczona, ale... już po 11 znów byłyśmy w Gdańsku, a kilka minut po 12 znów podbijałyśmy Ergo Arenę :)
Takim oto autobusem przyjechali zawodnicy z Rzeszowa ;p |
Trzeci, decydujący mecz. (W ML, w półfinałach gra się do dwóch zwycięstw). Niesamowicie się bałam tego meczu, aż sama się sobie dziwiłam...
Ponieważ mecz zakończył się dość wcześnie, posiedziałyśmy jeszcze trochę na hali i wyszłyśmy jako jedne z ostatnich ^^ Ale przecież nie mogłyśmy wyjść wcześniej, bo ja czekałam na moją piosenkę! Heh, przez cały mecz na nią czekałam, a puścili ją jak mieliśmy już wychodzić. Ale odsłuchałam jej do końca, a wychodząc z hali słyszałam jak puszczono ją jeszcze raz...
Jak na pierwszy mecz młodej ligi jestem zadowolona, bo nie spodziewałam się tylu emocji i kibiców. Weekend pod znakiem "Black&Yellow" dobiegł końca, jednak prawdopodobnie w sobotę znów zjawię się na Ergo ^^ Mam nadzieję, że emocji brakować nie będzie :)
Przepraszam, że tak późno dodaję relację, ale mam kłopoty z komputerem ;/ Jeszcze dziś postaram się dodać do posta zdjęcia :) A w piątek postaram się wrócić do plus ligowych zmagań, bo sporo się wydarzyło :)
Oj taaak. To był super weekend, super mecze.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;P
I mam nadzieję, że niedługo to powtórzymy ;D
fajnie że wypad do Gdańska się udał :)
OdpowiedzUsuńszkoda mi chłopaków z Rzeszowa, ale została jeszcze walka o 3 miejsce :)