Miesiąc temu Skra zdobyła Mistrzostwo Polski, a teraz już jesteśmy po dwóch weekendach z naszą reprezentacją i pierwszymi meczami Ligi Światowej! W tym czasie zdążyłam napisać matury, odpocząć po nich i przeczytać kilka książek (tym razem dla relaksu, a nie na potrzeby szkoły ;p). Pogoda jest cudna, choć były już pierwsze burze. Teraz czas jednocześnie szybko i wolno mija, a posty jak się nie pojawiały, tak się nie pojawiają ;) Od przyszłego miesiąca spróbuję wziąć aparat, jakoś dokumentować każdy dzień i wstawiać tu co jakiś czas zdjęcia. Może właśnie to zmobilizuje mnie to większej systematyczności :) Trzymajcie kciuki! :)
Turnieje kwalifikacyjne do Mistrzostw Europy za nami, przynajmniej te, w których grały nasze reprezentacje.
Zarówno panie jak i panowie wygrali swoje grupy i bezpośrednio awansowały na Mistrzostwa Starego Kontynentu. Myślę, że nie ma sensu za bardzo się nad tym rozwodzić. Nasze panie wręcz zdemolowały rywalki, wygrywając bardzo pewnie niemal wszystkie mecze. Straciły tylko dwa sety w meczu Ukrainą.
Nieco gorzej poszło naszym panom, choć i w tym wypadku awans był bardzo przekonujący. Wygranie 5 na 6 spotkań, jedna porażka ze Słoweńcami, którzy tak jak zakładaliśmy przed tą rywalizacją, była największym rywalem Biało-Czerwonych. Niestety... nie obeszło się bez strat.
Kontuzji nabawił się Michał Kubiak, którego czeka teraz ok 6-8 tygodni przerwy w grze, a to oznacza, że w tegorocznej Lidze Światowej raczej już nie zagra. Podczas ostatniego meczu kontuzji nabawił się także nasz drugi przyjmujący, który miał zastąpić Michała -
Mateusz Mika. Lekko skręcony staw skokowy, ale w Brazylii ma zagrać.
Liga Światowa oficjalnie rozpoczęta! Dopiero po kilku pierwszych meczach uświadomiłam sobie, że troszkę za tym tęskniłam. Każdy mecz
w innym mieście, w innym kraju, innej kulturze, z innymi kibicami, a co za tym idzie odmiennym stylem kibicowanie. Nowy zawodnicy, ale też 'starzy wyjadacze', różne style gry i strefy czasowe i... jak na LŚ przystało, nowe zasady ;) Może to i impreza komercyjna, ale bez wątpienia, byłoby bez niej nudno :)
Na pierwszy ogień poszły dwa mecze między zespołami mocno liczącymi się się w międzynarodowej siatkówce.
Bułgarzy podejmowali u siebie Amerykanów, a Brazylijczycy gościli Włochów. Raczej w obu przypadkach spodziewałam się zwycięstw gospodarzy... a było wręcz przeciwnie! Choć trzeba przyznać, że spotkania stały na dość wysokim poziomie, nie obyło się też bez prostych błędów. Bułgarzy prowadzili już 2:0, by przegrać 2:3 w pierwszym meczu, a w drugim ulegli 1:3. Brazylijczycy u siebie nie zdobyli nawet punktu(!), przegrywając oba mecze 1:3.
Ciekawa rywalizacja odbyła się także w
Niemczech, gdzie gospodarze podejmowali reprezentację Japonii. Dość specyficzne były to mecze. Japończycy potrafili prowadzić 6-7 punktami w secie i go przegrać, a później grając już coraz słabiej. Tak było w pierwszym meczu, gdzie przegrali 0:3. Ale potrafili także przegrywając w drugim meczu 0:2, doprowadzić do tie-break`a, a co za tym idzie urwać punkt Niemcom (!), którzy ostatecznie wygrali 3:2.
Nieco mniej emocji było w meczach
Belgów z reprezentacją Australii, choć nie obyło się bez kilku ciekawych zagrań. Belgowie grając u siebie wygrali oba mecze, kolejno 3:1 i 3:0.
Szczęścia jako gospodarze nie mieli
Argentyńczycy, którzy podejmowali u siebie Francuzów. W pierwszym meczu prowadzili już 2:1, jednak nie potrafili utrzymać dobrej gry i polegli 2:3. Drugi mecz przegrali 0:3. Mecze ciekawe, ale obarczone dużą ilością błędów po stronie Argentyńczyków. Wydaje mi się, że jest 'mały' problem z atakującym, bo o ile na rozegraniu, środku czy przyjęciu mają naprawdę niezłych zawodników, o tyle na ataku nie mogą znaleźć lidera - killera. A szkoda.
Warto zauważyć, że wszystkie te
mecze odbywały się przy dużej publiczności! O ile w Bułgarii i Brazylii byłam pewna, że będzie komplet, o tyle troszkę zdziwiłam się liczbą kibiców w Belgii czy Argentynie. Jak najbardziej są to niespodzianki na plus :) Oby w kolejnych miastach i krajach hale były wypełnione. Zdecydowanie lepiej ogląda się (gra zawodnikom pewnie też) mecz przy wypełnionych trybunach :)
Tymczasem poznaliśmy nazwiska 12. zawodników reprezentacji Polski, którzy zagrają w Brazylii z tamtejszą reprezentacją. Lista 'rezerwowych' o czym wiedzieliśmy dużo wcześniej. Uważam, że to dobry ruch. Trener musi teraz rotować składem, żeby później mogli grać wszyscy. Liga Światowa nie jest w tym roku priorytetem, ale zawodnicy zapowiadają, że chcą grać w Final Six.
Skład reprezentacji:
Rozgrywający:
Fabian Drzyzga, Paweł Woicki
Atakujący:
Grzegorz Bociek, Dawid Konarski
Przyjmujący:
Rafał Buszek, Wojciech Ferens, Mateusz Mika, Michał Ruciak
Środkowi:
Karol Kłos, Łukasz Perłowski, Andrzej Wrona
Libero:
Ignaczak Krzysztof
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać do piątku :)
Pozdrawiam. Miłego tygodnia! ;)
Dobrze, że obie nasze reprezentacje bez większych problemów uzyskały awans na ME. Nasze panie poradziły sobie nawet lepiej od panów, bo wygrały wszystkie spotkania.
OdpowiedzUsuńTakże stęskniłam się za Ligą Światową! Lubię oglądać dużo meczów :). Baardzo podobały mi się mecze Brazylijczyków z Włochami i ogromnie cieszą mnie 2 zwycięstwa gości. Na inne mecze tylko zerkałam.
Dobrze, że trener da niektórym zawodnikom odpocząć, należy im się chwila oddechu, niech wszyscy też wyleczą się w 100 procentach. Mam nadzieję, że przerwa w grze Kubiego potrwa jednak 6 tygodni i wystąpi w kilku meczach, żeby się powoli wdrażać. Pozdrawiam!
Jak zazdroszczę tego wolnego czasu, to nie masz pojęcia! :)
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze męczę ze szkołą, już ledwie daję radę, już "oddycham rękawami", ale oby do 19.35 ;)
W przyszłym tygodniu (mam nadzieję!) będzie mi już wszystko jedno, a weekend zapowiada się siatkarsko, więc nie pozostaje nic, jak tylko czekać i delektować się siatkówką na najwyższym poziomie :)