Telefon wskazuje godzinę 23:27. Wraz z Dominiką, pewnym chłopakiem, który nam pomógł z walizkami (dzięki) i parą z uroczym szczeniakiem siedzimy w jednym przedziale pociągu, który zmierza do Krakowa. Jeszcze siedem godzin i będziemy na miejscu... Cel - Final Six Ligi Światowej! <Ooo, już Bydgoszcz>
<00:28> Wycieczka do Krakowa nie była jakoś specjalnie wcześniej planowana. Jasne, mówiłyśmy sobie, że fajnie byłoby pojechać, ale obyło się bez konkretnych planów i niecierpliwego oczekiwania na bilety. Gdy się pojawiły padło pytanie czy jedziemy i... jedziemy! <Cześć Toruń>
<01:15> Przez ostatnie 20 minut się produkowałam, ale wpis postanowił się wyłączyć i nie zapisać. Prawie wszyscy śpią. Oczywiście najbardziej uroczy jest mały york. ❤
Jesteśmy biednymi studentkami, dlatego organizując wyjazd na F6 w Krakowie starałyśmy się wydać jak najmniej. Bilety na pociąg kupiłyśmy 3 tygodnie przed wyjazdem = kilka zł zaoszczędzone (przejazd pociągiem w jedną stronę - ok 27 zł). Wejściówki na mecz także wybrałyśmy te najtańsze = 50 zł za dzień. Jednak najważniejsze jest to, że znowu będziemy kibicować naszym siatkarzom prosto z trybun (nawet jeśli te będą pod sufitem). #GoPoland!
<01:55> Kutno. Miasto róż (jak informuje Snapchat). Teraz już wszyscy śpią. Tylko ja czuwam. Ze mną są bezpieczni. Nie mogę się doczekać momentu, jak zacznie się przejaśniać. Wytrwam? Mam nadzieję, że tak. Zajęłam miejsce przy oknie, także warunki do podziwiania są. Tylko czekać...
<04:13> Jest coraz jaśniej, ale zaczął padać deszcz... Nie mam już pojęcia jak się ułożyć, żeby było wygodnie. W takich momentach jeszcze bardziej współczuję siatkarzom. Ja z moimi 173 centymetrami mam problem, a co dopiero dwumetrowi sportowcy? A później jeszcze wychodzą na boisko, na którym nie ma że boli, tylko trzeba grać. Szacuneczek.
<04:21> Dokładnie za trzy godziny powinien przywitać nas Kraków. Oby bez deszczu!
<06:58> Przez ostatnie dwie godziny "spałam". Za 30 minut powinnyśmy być w Krakowie. (Nie zapeszając) na razie nie pada, chociaż na niebie są gęste, ciemne chmury. Zastanawiam się dalej z relacją. W ciągu dnia też od czasu do czasu coś tu wrzucić? Jak myślicie?
<07:58> Dotarłyśmy! Siedzimy w McCafe, Domi pije kawę, ja wodę (już chyba zdradzałam Wam mój sekret, że nie lubię kawy?). Dopadłyśmy gniazdko i nasze telefony przygotowują się na ciąg dalszy. A co będzie dalej? Zobaczymy. :)
<10:18> Zwiedzamy Stare Miasto. Moje nogi odmawiają już posłuszeństwa, ale Kraków sam się nie zwiedzi! Na razie siatkarzy nie spotkałyśmy, ale może zastaniemy Pana Smoka? Idziemy sprawdzić!
<15:15> Smok żyje i ma się dobrze. Teraz razem z Domi korzystamy z uprzejmości Izy i pijemy herbatkę. Niedługo kierunek TAURON Arena Kraków!
<18:27> Jesteśmy już na hali. Za nami dwa pierwsze sety meczu Brazylia-Włochy. Oba sety padły łupem Canarinhos, którzy nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa.
<20:34> 'Zawsze tam gdzie ty' i oba hymny odśpiewane, można zaczynać. #GoPoland!
<01:15> Nie mam pojęcia, która to już godzina bez normalnego snu. W każdym razie czas nareszcie się położyć do łóżka. Mecz Polaków? Fantastyczny! Było absolutnie wszystko. Relacje ze spotkań, zdjęcia i podsumowanie całego wyjazdu pojawi się jak tylko wrócę do domu i znajdę chwilę.
Od rana zapraszam na drugą relację Kraków 2.0, będzie prowadzona w podobnej formie. Mam nadzieję, że Wam się podobało?
Na zakończenie tylko dodam moją myśl, która pojawiła się po ostatnim gwizdku sędziego "JAK JA TO KOCHAM".
Dobranoc! :)
PS. Z góry przepraszam za błędy. Czasem słownik w telefonie wie lepiej...
PS2. Zapraszam też na Twittera i Snapchata, tam też od czasu do czasu się pojawię. :)
Czytam z Kanady - czekam za resztą reportażu! Pozdrawiam i powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam! ;)
Usuń5:44 Asia śpi, jak pozostali pasażerowie. Teraz ja jestem na straży naszego dobytku :)
OdpowiedzUsuńDomi spisała się całkiem nieźle na straży. Ale i tak nie udało się wyspać... :(
UsuńŁojeju już 3 raz pisze ten komentarz i ciągle kasuje :v
OdpowiedzUsuńpokaż te foty jak najszybciej, bo wydaje mi się, że są mega ;d
ejj, wiedziałam, że wygramy! Chyba im pomogła nasza zmiana miejscówy :v
Zdecydowanie "mega" nie są :D
UsuńChyba tak, wiedzieliśmy co robimy! Brawo My, Brawo Oni! <3