10.04.2016

.


Tak, regulamin był znany od początku.
Tak, sami odebraliśmy sobie szansę na finał.
Tak, to nie jest wina Resovii/ZAKSY/BBTSu/PZPSu/prezydenta Obamy.


Tak, ja to wszystko rozumiem. 
Ale i tak mam ból dupy. I mam prawo go mieć. Mam prawo być zła/wściekła/smutna/rozczarowana/zawiedziona. Bo przegraliśmy jednego seta za dużo. Przegraliśmy seta, którego w normalnych warunkach byśmy nie oddali. Bo przez cały sezon wygraliśmy więcej spotkań, a w finale nie zagramy, bo... siatkarze to też ludzie? Mają emocje, działa na nich presja? Bo matematyka nas pokonała? Bo 66:33 > 67:34...

Tak, mam ból dupy o komentarze pewnego pana, który z tysiąc razy podczas meczu powtórzył, że nie zasłużyliśmy na finał. Trzeba przecież dobić kibiców, prawda? Nie zasłużyliśmy bo przegraliśmy JEDNEGO seta więcej od Resovii? Jednego więcej też wygraliśmy. Jednego seta zabrakło też Biało-Czerwonym w Pucharze Świata, by uzyskać awans do IO. Oni też nie zasłużyli, tak? Czy zasłużyli, bo to nasza reprezentacja? Zresztą co to za oceny, czy ktoś "zasłużył"? Chyba za zasługi medali nie dają? 

Nie chcę nikogo obrażać, nikogo bronić. Powyższe dwa akapity dotyczą sobotnich, pomeczowych emocji. Myśli, które krążyły po głowie i nie pozwalały zasnąć. Teraz to wszystko i tak nie ma sensu. Żadne komentarze czy docinki już nic nie zmienią. Wiem o tym. Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że jest mi przykro. Z PGE Skrą czuję się bardzo zżyta. Nikt nigdy nie spowodował u mnie wylewu tyle łez co ten zespół. I tak, wkrótce skończę 21 lat. Tak, powinnam zachowywać się poważniej. Tak, to "tylko" sport. Wygrają za rok. Tak. Ale to wszystko nie zmienia faktu, że ta porażka mnie boli. A jeszcze gorszy jest fakt, że nie tylko mnie. I że może spowodować wielkie zmiany, na które nie jestem gotowa. 

Wczoraj napisałam długi post, w którym wylałam wszystkie swoje żale i przemyślenia. Jednak napisałam go na kartkach, żeby przypadkiem pod wpływem emocji go tu nie publikować. Wiecie, że nawet pomogło? Cała gorycz została przelana na papier, a pustka po niej została zastąpiona tabliczką słodkiej czekolady. Teraz jest mi już tylko przykro. Bardzo, bardzo przykro. 

Gratulacje dla Asseco Resovii Rzeszów i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Powodzenia w finale, stwórzcie piękne widowisko! 

A ja... ja po raz kolejny będę musiała przeżyć potyczkę moich dwóch drużyn. Żółto-czarne ekipy znowu na przeciwko siebie. Jedna skończy bez medalu. Jakby to wszystko było niewystarczająco trudne. Jakkolwiek się ten sezon skończy, nie będę mogła uznać go za dobry. Życie. 

2 komentarze:

  1. Co więcej, nic nie zapowiadało katastrofy... Wszystko szło dobrze aż do środkowej fazy seta w której kilka akcji wymknęło się spod kontroli i jak się później okazało te niby niewielkie straty okazały się już nie odrobienia. W pewnym momencie pomyślałem nawet że jeśli Skra wygra tą pierwszą partię to w kolejnej emocję już nieco opadną. Bielsko poczuje z kim na do czynienia i da sobie spokój. Szybkie trzy zero i do domu, autokar czeka, silnik jeszcze ciepły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to jest sport, to jest siatkówka. Do ostatniego gwizdka niczego nie można być pewnym...

      Usuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...