10.09.2014

#GoCanada! (Foto)relacja z ostatnich dwóch meczów w Ergo Arenie :)

Witajcie :)
Tak jak już pisałam wcześniej i jak dobrze wiece, pierwsza faza Mistrzostw Świata za nami. Mi udało się być na meczu otwierającym ten turniej, oraz na ostatnim spotkaniu tej fazy w Gdańsku. Nie obyło się bez małych problemów, np. dwa razy zmieniał się "skład", w którym miałam jechać na mecze, ale... koniec końców wszystko się udało. No prawie...

Na mecz Kanada - Chiny i Bułgaria - Rosja pojechałam z Darią i z moją siostrą - Natalią. Muszę się przyznać, że miała duuuży dylemat co założyć, co znowu tak często mi się nie zdarza. Nie był to przecież mecz Polaków, a koszulki reprezentacyjnej Kanady czy Bułgarii nie posiadam, więc.. Więc założyłam koszulkę... naszej reprezentacji, moją ulubioną z nazwiskiem Wlazły i numerkiem "10" (przez co już w pociągu przez pana konduktora, zostałam nazwaną panią "Wlazły" :D Swoją drogą musiał się trochę znać na siatkówce, bo chyba nie widział wcześniej napisu na plecach... Pozdrawiam Pana!). 

Przed Ergo Areną byłyśmy dużo przed czasem, a w dodatku pierwszy mecz się przeciągnął (Egipt z Meksykiem postanowił na pożegnanie z turniejem zagrać sobie tie-breaka). Na halę wejść oczywiście nie mogłyśmy więc udałyśmy się w podróż w poszukiwaniu otwartego sklepu (co wcale nie było takie łatwe, biorąc pod uwagę, że był to środek niedzieli...). Po powrocie zrobiła się już mała kolejka, mecz dobiegł końca, a ja porozmawiałam z pewną panią o siatkówce (o tym, jak lubiła Sebastiana Świderskiego, co teraz robi Robert Prygiel, jak szkoda Barka Kurka, i o niebieskich oczach Mariusza Wlazłego... wróć! Oczywiście Michała Winiarskiego, ale ten i ten są na literę 'W' więc można się pomylić. Serdecznie Panią pozdrawiam :)). 









Wejście na halę... uwielbiam to uczucie! Troszkę się zastanawiałam, czy teraz na Ergo Arenę spojrzę nieco inaczej, po wizycie na Narodowym, ale nie. Uczucie było takie jak zwykle, czułam się jak u siebie ;) Dolne trybuny już dość dobrze znam, także wiedziałam jakie miejsca i jaką widoczność będziemy miały - bardzo dobrą :D Mimo, że na hali pojawiłyśmy się dość wcześnie to już na trybunach kilkunastu kibiców było, w tym także w naszym sektorze, dokładnie za nami (pozdrowienia dla chłopaków, w tym także kibica Skry... Jak to ktoś wtedy powiedział "swój swego znajdzie" ;p). 






Po nieco dłużej chwili na parkiet wybiegła najpierw reprezentacja Chin, a następnie Kanady. Oczywiście obie drużyny zostały przywitane przez coraz większą grupę kibiców, a ja i Daria poszłyśmy z aparatami 'na polowanie' ;D Zdjęcia mi nie szły (co widać na załączonych obrazkach), dlatego w dużej mierze skupiłam się po prostu na przyglądaniu się rozgrzewce i pilnowaniu, by nie oberwać piłką ;)





W pierwszym meczu (jak pewnie się już domyśliliście) kibicowałam reprezentacji Kanady. Pamiętam jak (chyba) 3 lata temu wstawałam w nocy i oglądałam ich mecze w Lidze Światowej. Do tej pory została mi sympatia do tych zawodników i niesamowitego trenera. A skoro już o trenerach mowa, to po hali krążył Andrea Anastasi, którego w pewnym momencie okrążyli kibice. Widziany przeze mnie był także Andrea Zorzi oraz Piotr Gacek. Z halą żegnało się też kilku zawodników z Egiptu, którzy robili sobie pamiątkowe zdjęcia ;) 

Ktoś tu się chyba nie wyspał... ;)




Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Kanady, ale niech Was to nie zmyli! Zwłaszcza dwa pierwsze sety były bardzo zacięte i kończyły się grą na przewagi. W trakcie setów to raczej Chińczycy prezentowali się lepiej i byli na prowadzeniu, ale w końcówkach lepsi okazywali się Kanadyjczycy. Czuło się pozytywną energię bijącą od tej drużyny, która mimo, że w tym meczu grała bez swojego lidera - Gavina Schmitta, który skarżył się na ból żeber (jeśli się nie mylę) i nie chciano ryzykować - grała bardzo odważnie. W trzecim secie już odskoczyli rywalowi dużo wcześniej na kilka punktów i przewagę tę utrzymali do końca seta.




Mówiłam już, że od dłuższego czasu lubiłam Kanadyjczyków? Tak? No to po tym meczu ich pokochałam! Dosłownie, skradli moje serducho! Nie mogłyśmy nie skorzystać i nie pójść po autografy i zdjęcia po meczu, zwłaszcza, że do kolejnego spotkania zostało jeszcze bardzo dużo czasu. Siatkarze z Kanady okazali się być bardzo sympatycznymi i uśmiechniętymi osobami, które mają fantastyczny kontakt z kibicami! Normalnie można było sobie z nimi porozmawiać, pokomentować (ja na przykład usłyszałam od Justina Duff`a bodajże, że muszę wymienić marker, no i w sumie miał rację... ;D). 


Mecz Kanada - Chiny na hali oglądało 6 900 kibiców, jednak na trzecie spotkanie tego dnia i deser, który miał zwieńczyć całe zmagania Grupy C i MŚ w Gdańsku przyszedł już prawie komplet publiczności i z tego co wiem, przed meczem nie było już możliwości zakupienia biletu!
Po nieco dłuższym czasie (ok godziny?) na boisko zaczęli wybiegać reprezentacje Bułgarii i Rosji. Co w związku z tym? Aparat w rękę i do barierek! ;)




Obie drużyny zostały przywitane, niestety nie tylko brawami. Na hali znalazło się kilka osób, które widocznie nie potrafiło oddzielić polityki od sportu i gwizdało na Rosjan, przy każdej możliwej okazji. Zdecydowanie, nie toleruję czegoś takiego i bardzo mnie to denerwowało.




W drugim meczu kibicowałyśmy reprezentacji Bułgarii i jak to podsumowała jedna z kibicek (na widok naszego drugiego plakatu), która siedziała przed nami "wszyscy kochamy Sokołowa" hahahaa. Także kibiców za sobą, przed sobą i obok siebie miałam "po swojej stronie" i zgodnie kibicowaliśmy Bułgarom. 








Mecz był... dziwny? Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się takiego meczu. Sama nie wiem, na pewno dwa pierwsze sety były bardzo zacięte i było sporo emocji. Bułgarzy wyszarpali oba sety i trzeba powiedzieć, że zasłużenie, bo grali naprawę dobrze. Nie oglądałam ich wszystkich meczów w pierwszej fazie MŚ, ale chyba były to ich dwa najlepsze sety jak do tej pory. 







Niestety trzeci set już nie był najlepszy, a Bułgarzy zostali rozbici, głównie przez zagrywkę Rosjan (panie Muserski, pana mam tu na myśli). Bardzo żałowałam, że nie udało się zakończyć tego meczu w trzech setach, ponieważ:
a) chciałam, żeby Bułgarzy to wygrali
b) chciałam, by mecz zakończył się jak najszybciej, bo planowałam jeszcze zdobyć kilka autografów i zrobić sobie zdjęcie z Sokołowem siatkarzami. 






Tak się jednak nie stało i już na początku czwartego seta musiałyśmy opuścić Ergo Arenę. W innym wypadki czekało nas nocowanie na dworcu... Spieszyłyśmy się więc bardzo na pociąg, który postanowił..... spóźnić się pół godziny -________________-


Niestety, nie obyło się bez kontuzji... :( 



Ogólnie, wyjazd uznaję za bardzo udany. Poza małymi incydentami (gwizdy, wcześniejsze wyjście z hali) wrażenia mam bardzo pozytywne i nie żałuję, że tym samym 'straciłam' mecz Polska - Argentyna. Nawet to nie okazało się być problemem, bo po każdym secie, spiker na hali przekazywał nam dobre wiadomości, o wygranych naszej reprezentacji. Nawet na koniec po głośnym "Kto wygrał mecz?" i odpowiedzi od 7 000 kibiców, można było poczuć się jak na meczu naszej reprezentacji :) 

A kto dziś wygra mecz?! 
#GoPOLAND! 


PS. Niestety, na kilka dni muszę włączyć weryfikację przy komentowaniu postów, bo pojawiło się sporo spamu :( 

7 komentarzy:

  1. Zdjęcia super ;) Jakiego programu używasz do obróbki? :>
    Kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) A zdjęcia ogarniam głównie w PhotoScape ;)

      Usuń
  2. Myślałam, że zaspamujesz posta panem DŻONEM GORDONEM PERĘ a tu tylko nieliczne ujęcia :P
    Ale mimo, że szkoda Bułgarów, bo przecież miały być trzy sety to Rosjanie odegrali się na nich za te wszystkie mecze z Polską, które przegraliśmy mimo prowadzenia 2:0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaaa, pana DŻONA GORDONA PERĘ zostawiłam tylko dla siebie.... :D
      Też racja, ale przez to nie mamy zdjęcia z panem Sokołowem :(

      Usuń
  3. Fajne zdjęcia.. Tez bym chciała tam być ;( eh
    . Niestety ;)
    Pytałaś o wspólna obserwacje ja już teraz ty :p
    Www.viecharlotte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      PS. Nie pytałam o żadną obserwację ;)

      Usuń
  4. Ach, to dlatego polowałaś na powtórkę Polska-Argentyna, Snajperek już wszystko wie :D
    Z tego co czytam, to wspaniały wyjazd :)
    Z tego co widzę, to zdjęcia równie fajne :)
    A dlatego, że myślimy tak samo, to pewnie też uwielbiałabym Kanadyjczyków :D
    #GoPoland

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...