Pod znakiem "hitu hitów" minęła nam 26. kolejka Plus Ligi. Kolejka ostatnia. Ostatnia fazy zasadniczej. Zatem przyszedł czas na podsumowanie!
"Odwagę miej.
Być bohaterem i zdobywaj teren.
Dobrym charakterem, to nie aż tak wiele.
(...)
To Twoja kolej, teraz Ty!"
Liber & Natalia Szroeder
"Teraz Ty"
Gdzie wielka czwórka?
PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów, Jastrzębski Węgiel i Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Od kilku sezonów, mówiąc o 'wielkiej czwórce' każdy wiedział, o które drużyny chodzi. Czy w tym sezonie nadal obowiązuje ten termin? Ciężko powiedzieć. W porównaniu z tabelą fazy zasadniczej sprzed roku, w składzie "wielkiej czwórki" brakuje tylko jednego zespołu - Zaksy. Czy więc powinniśmy mówić już tylko o "wielkiej trójce"? Czy o zmienionej "wielkiej czwórce"? A może.. może czas wymyślić inną terminologię?
Ponad innymi
Dwa pierwsze miejsca po rundzie zasadniczej wyglądają dokładnie tak samo, jak w ubiegłym sezonie. Pierwsze miejsce zajmuje Asseco Resovia, zaraz za nią - PGE Skra. Bez wątpienia oba zespoły były w tym sezonie najlepsze. Bełchatowianie finezyjnym krokiem przemierzali przez kolejne mecze. Drużyna z Rzeszowa postawiła na stabilność i skuteczność. Obie drogi okazały się słuszne i zaprowadziły zespoły na szczyt polskich i europejskich parkietów. Osiągnęli siatkarskie wyżyny i zdecydowanie wyprzedzili resztę stawki. W poprzednim sezonie, różnica między drugim a trzecim miejscem wynosiła cztery punkty, obecnie jest to aż 10 'oczek'.
Pomylone drogowskazy?
Jastrzębski Węgiel aktualnie zajmuje czwarte miejsce w lidze. Niby nie wygląda to źle. Jednak do pierwszej Resovi traci 15 punktów, a to już o czymś świadczy. Patrząc na skład przed sezonem, mogliśmy prognozować, że jastrzębianie będą grać widowiskową i skuteczną siatkówkę. Niestety, kontuzje nie oszczędziły klubu. Zespół prezentował bardzo duże wahania formy, nawet na przestrzeni meczu. Dowód? Jastrzębianie rozegrali najwięcej pięciosetowych spotkań w Plus Lidze - 8. A jak wiemy, tie break = podział punktów, stąd właśnie tak duża różnica między czwartym Jastrzębiem, a liderem z Rzeszowa.
Problemy zdrowotne/kadrowe nie ominęły także drużyny z Kędzierzyna-Koźla. Siódme miejsce po fazie zasadniczej na pewno nie satysfakcjonuje podopiecznych Sebastiana Świderskiego. Słaba gra przez większość pierwszej części sezonu, nie napawała optymizmem kibiców Zaksy. Drużyna wyglądała jakby bardziej walczyła sama ze sobą niż z rywalem. Ostatnie mecze przyniosły jednak widoczną poprawę. Nie przyniosło to znacznej poprawy w tabeli, to jednak sezon nadal trwa.
Zagraniczna siła?
Andrea Anastasi, Vital Heynen i Gheorghe Cretu to sprawcy chyba największych niespodzianek fazy zasadniczej. Wprowadzili - odpowiednio - Lotos Trefl, Transfer Bydgoszcz i Cuprum Lubin do siatkarskiej elity. Stworzyli zespoły, których każdy mógł się obawiać i "zabierali" punkty czołowym drużynom. Dzięki tym ekipom, prowadzonym przez charyzmatycznych szkoleniowców, w naszej lidze zawsze coś się działo i nikt nie mógł narzekać na monotonię. A kto wie, może właśnie powstają kolejne sile ośrodki siatkarskie w naszej lidze?
Wyścig o play-off
Niemal do końca trwał wyścig między drużynami z Warszawy i Radomia o ostatnie, premiowane awansem do fazy play-off, miejsce. Ostatecznie to Wojskowi zajęli ósmą pozyję, zapisując w tabeli dwa oczka więcej od rywali. Wilczki Bednaruka tym razem postraszyć czołówki nie będą mieli okazji. Jestem jednak przekonana o tym, że ostatniego słowa w sezonie 2014/2015 jeszcze nie powiedzieli.
Nie tak miało być...
Drużyny z Olsztyna, Bielska-Białej, Kielc, Częstochowy i Będzina (kolejno miejsca 10-14) fazy zasadniczej na pewno do udanych nie zaliczą. Każdemu z zespołów udało się sprawić mniejszą bądź większą niespodziankę, urywając punkty najsilniejszym. Były to jednak tylko pojedyncze 'wyskoki', których nie udało się powtórzyć wystarczającą na play-off liczbę razy.
System (nie)sprawiedliwy?
Sezon 2014/2015 to nie tylko kolejne powiększenie ligi. Zmianie uległa także faza play-off i gra o miejsca 5-14.
Podobnie jak w poprzednich latach, tak i teraz obowiązuje zasada łączenia par ćwierćfinałowych. Pierwsze miejsce gra z ósmym, drugie z siódmym i tak dalej. W poprzednich sezonach grano do trzech zwycięstw, teraz będzie to walka do dwóch wygranych. Pierwszy mecz grany jest u drużyny, która w fazie zasadniczej zajęła niższą pozycję. Drugi i ewentualny trzeci - u ekipy zajmującej wyższą lokatę.
Teraz szansę na "uratowanie" sezonu będą miały także drużyny z miejsc 9-14. Przy obowiązujących zasadach, nawet drużyna, która zajęła ostatnią pozycję, będzie miała szansę na przeskoczenie w tabeli, aż na miejsce... 5.
Dopóki nie zostanie rozegrana ta część sezonu, to ciężko ocenić zmianę. Choć już teraz nasuwają się pytania, a kibice z niepokojem mogą patrzeć na nadchodzące mecze... Czasem o wygraniu meczu decyduje dyspozycja dnia i drobne niuanse. Gdy 'faworyt' przegra na wyjeździe (słabsza dyspozycja tego konkretnego dnia), u siebie będzie grał pod ogromną presją, a wtedy wydarzyć się może wszystko... Na przykład drużyna, która przez cały sezon grała średnio, zajęła 8 miejsce, nagle może się bić o medale i bój w LM, a zespołowi, który zachwycał przez cały sezon, zostanie gra o pozycję numer 5. O miejsce to może powalczyć z drużyną, która.. zajęła ostatnie miejsce po fazie zasadniczej.
Oczywiście to tylko teoria, ale wszystko może się wydarzyć, prawda? W takim razie, po co było granie tych 26. kolejek, skoro teraz nie będą one mieć większego znaczenia? Zgromadzone wcześniej punkty nie dają praktycznie żadnego buforu bezpieczeństwa... Grając do trzech zwycięstw, niewiele miejsca jest na przypadek.
Ciekawie, ale czy dobrze?
Nie da się ukryć, liga była ciekawa. Zdarzało się sporo niespodzianek, a my do końca nie wiedzieliśmy, kto z kim zagra w kolejnej fazie rozgrywek. Mam wrażenie, że meczów było za dużo, by móc się nimi... nacieszyć! Liga pędziła jak szalona! Nie zdążyły ucichnąć dyskusje po jednym meczu, a już mieliśmy następny.
Niektórzy mówią, że poziom ligi bardzo się wyrównała. Patrząc na tabelę i mając w pamięci fazę zasadniczą, faktycznie można się z tym zgodzić. Jednak jaka jest tego przyczyna? Osłabienie naszych eksportowych drużyn? Wzmocnienie tych z dołu tabeli? Zaciąg zagranicznych trenerów? Udane transfery większości ekip? A może, ilość rozgrywanych meczów miała znaczny wpływ na dyspozycję zawodników i dlatego więcej niż zwykle było niespodzianek? Odpowiedzi pewnie same przyjdą wraz z kolejnymi meczami.
Zapinamy pasy i wkraczamy w najbardziej emocjonującą fazę sezonu!
Zaczynamy już w środę!
Zdecydowanie liga była ciekawa, ale wiąże się to z ogromnym wysiłkiem jaki włożyli siatkarze w zmagania w tym sezonie. PlusLigę powiększono, jednak nie rozpatrzono minusów tak morderczej walki. Podziwiam tych herosów za zmagania nie tylko w polskiej lidze, ale także na arenie międzynarodowej. Asseco i SKRA to zespoły z nawyższej półki i obstawianie kto będzie 'tym najlepszym' jest bezsensu - w końcu wszystko się może zdarzyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dokładnie, wszystko się może jeszcze zdarzyć. Jak zwykle Mistrza wyłoni parkiet, a nie przewidywania kibiców ;)
UsuńLiga pędziła w zawrotnym tempie, niestety nie dałam rady i wypadłam z obiegu, więc później skupiłam się już tylko na meczosach Skry, a Skra grała piękną siatkówkę; cieszę się, że piękna była też atmosfera w drużynie :)
OdpowiedzUsuńZ dobrej strony pokazał się beniaminek z Lubina, zaskoczył Lotos, było kilka mniejszych bądź większych niespodzianek, niektóre mecze stały na światowym poziomie, były nerwy, stresy, stany przedzawałowe, burze i sztormy, mnóstwo dobrej siatkówki, byli kibice, nie zabrakło emocji :)
Liga z pewnością ciekawa, ale czy sprawiedliwa? Niestety, podzielam Twoje obawy. Oby wszystko skończyło się dobrze :)
#GoSkra!
Właśnie, było wszystko w tej naszej Lidze Mistrzów Świata. Oby tak do samego (szczęśliwego dla nas..;) ) końca ;)
UsuńWydaje mi się, że w tym sezonie można mówić o "Wielkiej dwójce" czyli o Resovii i Skrze. Oba te zespoły prezentowały wysoki poziom i w Pluslidze, i w Lidze Mistrzów, nie zaliczając wielu wpadek w meczach ze słabszymi zespołami. W czołówce znalazł się Lotos-na początku niespodziewanie, ale potem udowodnił, że nie przypadkowo. Jastrzębianie jeszcze się w czwórce trzymają-ale w tym sezonie mają ciężko i wobec problemów, jakie ich spotykały, 4 miejsce jest niezłe.
OdpowiedzUsuńLiga się wyrównała i myślę, że i piąty Lubin, i siódma Zaksa prezentują podobny poziom i tak samo mogą sprawić niespodzianki w spotkaniach z faworytem. Szkoda mi, że Politechnika nie zakwalifikowała się do play-offów, zabrakło niewiele, ale i tak według mnie sezon można zdecydowanie zaliczyć "na plus".
System grania play-offów bardzo mi się nie podoba i zgadzam się z Tobą. Jeśli faworyt przegra, wzrasta presja i do katastrofy jest blisko. A te zasady, że jeśli przegrasz swój ćwierćfinał, to musisz jeszcze bronić tego miejsca-jest idiotyczne. Uważam, że zasada powinna być taka, że zespoły 9-14 walczą tylko najwyżej o 9 miejsce.
Liga zdecydowanie za długa. Nie zdążyłam nawet przeczytać opinii o jednym meczu, bo już zaczynał się następny. "Na plus" doszło kilka fajnych mocnych zespołów jak Lotos, Lubin czy Transfer, ale wydaje mi się, że wszystko tak się wyrównało też dlatego, że zmęczone zespoły z samej czołówki nie mogły grać każdego meczu na maksa-stąd też duża ilość zaskakujących wyników. Uważam, że 12 to optymalna liczba drużyn i koniec!