Idol od zawsze, na zawsze...
Mariusz Wlazły urodził się 4 sierpnia 1983 roku w Wieluniu. Obecnie gra na pozycji atakującego w Skrze Bełchatów.
Przygodę ze sportem rozpoczął od... pływania. Jednak pewnego dnia, w drodze na basen, wstąpił do swojego kolegi na trening, trening siatkówki. To tam poodbijał trochę piłkę, w tamtym miejscu polubił siatkówkę.
Było to w piątej klasie szkoły podstawowej, ale jak mówi "Sport lubiłem zawsze. Miałem 11 lat, kiedy spróbowałam zagrać w siatkówkę. Okazało się, że mam do tego zdolności".
Jednak talent to nie wszystko. Od najmłodszych lat trzeba ciężko trenować
Zacząłem od kółka sportowego na SKS-ie, kiedy byłem w szóstej klasie. Później były rozgrywki młodzieżowe makroregionu. Awansowaliśmy do finału wśród młodzików.
Na efekty czasem trzeba długo czekać, ale jeśli się wkłada serce w to co się robi, przyjdą one na pewno. "Byłem bardzo przeciętny. Wypełniałem dziury w drużynie. Postępy zacząłem robić, kiedy miałem 16,17 lat."
Kariera
Pierwszym klubem Mariusza był WKS Wieluń. Najpierw występował tam w drużynie młodzieżowej, a następnie w seniorskiej, która grała w III lidze.
W międzyczasie Mariusz odrzucił propozycję gry w SMS`ie Spała, za co został wyrzucony z Reprezentacji Polski Kadetów...
W 2001 roku zaczął grać w drugoligowym klubie SPS Zduńska Wola. Już wtedy mogliśmy zobaczyć wielki talent tego zawodnika. Kibice go kochali a eksperci podziwiali, szczególnie po jednym z meczów o Puchar Polski. Wieluń grał wtedy z wielokrotnym mistrzem Polski, klubem z Kędzierzyna Koźla. Miało być szybkie 3-0 dla Kędzierzynian, lecz Mariusz pokazał się z bardzo dobrej strony, i ówcześni MP wygrali dopiero po ciężkim boju w tie-breaku...
Gdy działacze walczyli o pozyskanie Mariusza do swojego klubu, On wraz z kolegami przygotowywał się do Mistrzostw Świata Juniorów. Na początku Mariusz zmagania kolegów na boisku obserwował z kwadratu dla rezerwowych. Jednak w półfinale dostał szansę gry, gdy sytuacja na boisku nie była za ciekawa. Jednak Mariuszowi to nie przeszkadzało i poprowadził naszą drużynę do zwycięstwa nad Bułgarami, a następnie w finale, do zwycięstwa nad Brazylią!
Po tym zwycięstwie, transfer Mariusza do klubu z PLS był tylko kwestią czasu, choć dużą rolę odegrały też problemy klubu z Wielunia. Od 2003 roku jest graczem Skry Bełchatów. Początki były trudne (chyba jak zawsze), ale wielki talent i ciężka praca pomogły Mariuszowi wywalczyć sobie miejsce w pierwszej szóstce, miejsce, którego nie ustępuje d tej pory ;)
Ze względu na kontuzję barku nie mógł wziąć udziału w kwalifikacjach do IO i samej imprezie. Jednak po wyzdrowieniu, w swoim debiutanckim meczu w seniorskiej reprezentacji został wybrany MVP...
Rok później odbyły się Mistrzostwa Świata w Japonii. Mistrzostwa, na których Mariusz wraz z zespołem pokazali się z bardzo dobrej strony, zdobywając srebrny medal. Medal, na który czekaliśmy bardzo długo. Sam Wlazły zdobył najwięcej punktów w naszym zespole, a także został (obok Giby i Kazijskiego) nominowany do miana najlepszego zawodnika Mistrzostw.
Źródło: Sport.pl |
W 2007 roku, po zajęciu IV miejsca w Lidze Światowej, na ME jechaliśmy jako jeden z faworytów do złotego medalu. Jedak ze względu na problemy zdrowotne Mariusz nie mógł pojechać. Ale już rok później wraz z zespołem wywalczył awans na IO.
W 2008 roku, na Igrzyskach, był jednym z najlepiej grających zawodników w naszej kadrze. Grał mimo ogromnego bólu, ale wtedy nikogo nie obchodziło to, że gra ze złamanym palcem. Najważniejszy był wynik. Niestety, poświęcenie nie wystarczyło, przegraliśmy w ćwierćfinale z Włochami, można powiedzieć, że jedną piłką, jedną akcją...
fot. fivb.org |
2010 rok, a dokładniej MŚ nie były szczęśliwe dla nas kibiców i dla samego Mariusza. Przed samym turniejem zawodnicy mówili, że Mariusz jest w świetnej formie. Piotr Gruszka zadawał pytanie, po co ma jechać, skoro Mariusz sam wygra cały turniej. Jak wiemy stało się inaczej, a dokładnie to... sami nie wiemy co się stało. Forma chyba nie wsiadła do samolotu wraz z zawodnikiem. Po porażce na MŚ, większość winy zrzucono na tego gracza...
2011 rok, to rok, w którym Mariusz postanowił sprzeciwić się związkowi, i temu jak był traktowany. Od wspomnianych wyżej MŚ Mariusz w reprezentacji nie wystąpił...
Ze Skrą zdobył dużo, bardzo dużo sukcesów. Ma niezliczoną ilość nagród MVP różnych imprez, czy tez pojedynczych meczów, nagrody dla najlepszego zagrywającego czy też atakującego.
Zdrowie...
Mariusz jest osobą bardzo szczupłą jak na swój wzrost. Przez co ma dużo problemów ze swoim zdrowiem. Prawdopodobnie cierpiał na chorobę (trudna nazwa, nie pamiętam jej) przez którą wiele mikroelementów, nie było dobrze przyswajane przez Jego organizm. Skutkiem tego były wielokrotne skurcze, przez które nie mógł grać. Bardzo bolesne skurcze "Czujesz się tak, jakby ktoś włożył ci nogę w imadło i ściskał." Wiele osób zarzucało Mu, że zmyśla, by nie grać w reprezentacji, jednak podobne problemy miał także w klubie "W 2005 roku po jednym z meczów w play-off złapały go pod prysznicem. Zawiozłem go wtedy do szpitala. Lekarze stwierdzili duże wyczerpanie ciężkimi meczami i brak elektrolitów w organizmie. (...)Życie w stresie, pod presją, nakładające się zmęczenie i ciągłe granie daje takie właśnie efekty. A Mariusz chce się wykazać, w każdy atak wkłada maksimum siły i serca." powiedział były trener Mariusza, Ireneusz Mazur
Talent
Niewątpliwym talentem i znakiem rozpoznawczym Mariusza jest jego wyskok do ataku. Ireneusz Mazur opowiada, o tym jak po raz pierwszy zobaczył tego zawodnika
"Byłem wtedy trenerem AZS Częstochowa i gościliśmy z zespołem w Wieluniu. Wieczorem w pomieszczeniach klubowych mieliśmy spotkanie. Kiedy przechodziliśmy do gabinetu, jeden z działaczy pokazał mi jakiegoś chudziutkiego chłopczynę odbijającego piłkę z dziewczynką. Gdy powiedział, że to największy talent wieluńskiej siatkówki, z grzeczności spojrzałem w dół. Co pomyślałem o tym chłopaczku, nie powiem... W każdym razie nie da się tego napisać. Po godzinie poszedłem do toalety, ale zgubiłem drogę i przez pomyłkę trafiłem do sali. Nie wypadało mi się wrócić, więc chwilę zostałem. Podałem komuś piłkę i nagle patrzę, a ten szczupaczek wyskakuje w górę, zaprzecza jąc prawom grawitacji. Zamurowało mnie, bo skakał, jakby miał sprężyny w nogach. Już wiedziałem, że nie można zmarnować tego talentu."
Talentu nie zmarnowano, bo kilka miesięcy później pan Irek został trenerem Mariusza w Skrze. Trener dał Wlazłemu szansę, choć nie wszystkim się to spodobało
"To był pierwszy sezon po przyjściu Wlazłego do Skry. Wprowadziłem go na zmianę w meczu w Jastrzębiu i w hotelu przyszła do mnie delegacja zawodników. Krzysiek Ignaczak, Andrzej Stelmach i jeszcze ktoś. „Panie trenerze, my chcemy wygrywać. Prosimy, żeby pan nie eksperymentował na żywym organizmie i nie wprowadzał tego Wlazłego". Powiedziałem, że uwzględnię ich prośby, ale dodałem, że przyjdzie taki moment, gdy będą mnie prosić, żeby Wlazły grał. Nie minęło pół roku i gramy w Kędzierzynie-Koźlu. Przed meczem powiedziałem, że Wlazły nie zagra, bo chcę dać mu odpocząć. Kilka godzin później ta sama delegacja stoi pod moimi drzwiami. „Wiemy, co pan powie, ale chcieliśmy prosić, żeby Mariusz zagrał. Chcemy wygrać ten mecz". Uśmiałem się setnie."
Życie prywatne
Mariusz prywatnie jest mężem Pauliny Drewicz, która także kiedyś trenowała siatkówkę. Ślub wzięli 17 czerwca 2006 roku, a trzy lata później, 13 stycznia 2009 roku, na świat przyszedł ich synek, Arkadiusz.
Pomoc innym
Mariusz od zawsze miał dobre serce i nie potrafił przejść obojętnie obok cierpienia innych osób. Od lat angażuje się w akcje, które mają na celu pomoc potrzebującym. Współpracuje m.in z takimi fundacjami jak "Herosi", "Możesz" czy "Dr. Clown".
W tym roku założył własną fundację, której celem jest propagowanie zdrowego stylu życia, i pomoc młodym ludziom, w osiąganiu sportowych celów.
Hobby
Poza siatkówką Mariusz lubi wypoczywać w górach, lub na działce. Poza tym Jego drugą (obok siatkówki) wielką pasją jest fotografia ;)
Z okazji urodzin chciałabym życzyć Mariuszowi przede wszystkim zdrowia. Aby nie musiał już nigdy więcej zmagać się ze skurczami, ani innymi poważnymi kontuzjami (te lekkie to wiadomo, są wpisane w życie sportowca). Poza tym życzę Mu, aby nigdy nie zawiódł się na swoich najbliższych. Szczęścia i wielu sukcesów w życiu sportowym i tym prywatnym.
(oraz może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale życzę Mu tego, bym mogła podziwiać Jego piękną grę w reprezentacji z '10' na plecach :))
Poza tym dołączam się do życzeń tych, którzy tworzyli ten filmik ;)
Opinie o Mariuszu:
"Trzeba bić brawo, bo nasz zespół gra bardzo dobrze, a Mariusz Wlazły gra jeszcze lepiej niż nasz zespół!" Piotr Dębowski (xD)
"Mariusz Wlazły to człowiek, który potrafi sam wygrać seta, a w porywach, nawet cały mecz." Ireneusz Mazur
" On jest w kategoriach fenomenalnych. Świetny gracz, ja się mogę wypowiadać tylko i wyłącznie w samych superlatywach na jego temat" Łukasz Kadziewicz
"Mariusz Wlazły to po prostu klasa światowa " Ivan Miljković
"Nie porównujcie mnie ciągle do Mariusza Wlazłego, bo On jest dużo lepszy. W sobotę próbowałem dorównać Mu przez dwa pierwsze sety, ale potem nie miałem już żadnych szans" Grzegorz Szymiański
"Biały Kubańczyk na naszych boiskach" Wojciech Drzyzga
"Co by było gdyby Skra nie miała Mariusza Wlazłego? Nie byłoby Skry!" Paweł Zagumny
"Z zimną krwią wykańcza akcje i kolejnych rywali" Krzysztof Gierczyński
"Mariusz to zawodnik z innego świata. Od 20 lat siedzą w siatkówce, ale takiego gracza nie spotkałem." Daniel Castellani
Jeden z moich ulubionych filmików ;)
Wypowiedzi Mariusza:
A co?! Miałem od dołu? (po ostatniej zepsutej zagrywce.)
A wy znowu mnie złapaliście, jak jestem nieuczesany (...) A potem wykorzystacie to przeciwko mnie!
Nie liczę punktów, nie prowadzę statystyk, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, liczy się wygrana i dobra gra, reszta to otoczka, bardziej potrzebna chyba dziennikarzom.
Mariusz Wlazły: Całe dzieciństwo marzyłem o zdalnie sterowanym samochodziku. No i wreszcie mogłem go sobie kupić. Wybrałem model do składania. Myślałem, że zmontowanie go zajmie mi tydzień. Ale tak mnie wciągnęło, że uwinąłem się w pół dnia.
Paulina Wlazły: Później przez tydzień jeździł po mieszkaniu.
Redaktor: Jak smakuje medal MŚ?
Mariusz Wlazły: Nie wiem, nie próbowałem.
Zapraszam serdecznie do oglądania... Winiar!!! Bo jak ci zaraz.. (podczas wywiadu ;P)
Znaleźć się w trójce najlepszych zawodników Mistrzostw Świata obok Giby jest ogromnym wyróżnieniem. Dla mnie to jest w ogóle jakieś nieporozumienie.
I na koniec mój ulubiony cytat, pod którym mogę podpisać się obiema rękoma, nogami i czym tam jeszcze można ;P
"Chwilami myślę, że siatkówka wypełnia zbyt dużo przestrzeni w moim życiu, ale wiem też, że bez niej byłoby ono puste."
Widzę, że to Twój jeden z ulubionych siatkarzy. :) Zajebisty post. <3
OdpowiedzUsuńTak to mój ulubiony siatkarz i zarazem osoba, której wiele zawdzięczam i bardzo podziwiam :)
UsuńDzięki :*
Ja po prostu wiedziałam, że o Mario napiszesz bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńJa tez go bardzo lubię i u mnie też podkreśliłam, że chciałabym go w reprezentacji :) i dołączam się do życzeń :)
Miało być więcej, ale postanowiłam Was oszczędzić :D Ale zapewne do osoby Mariusza jeszcze wrócę :)
UsuńŚwietny post! Mariusz to dobry człowiek... Tak bardzo mi szkoda, że nie gra w Reprezentacji.;(
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńTak, ja też żałuję...;(
mogłabym tu napisać eposowy komentarz, ale myślę, że obie wiemy, co chcę napisać, a chwilowo nie mogę dobrać słów, więc napiszę tylko , że ślicznie to wszystko ujęłaś i opisałaś :))
OdpowiedzUsuńDziękuje ;*
UsuńTeż tak myślę ;P
Eposowe komentarze w Twoim wykonaniu są mile widziane, szczególnie jeśli chodzi o TĘ osobę ;)
oj tak Mariusz klasa sama w sobie. szkoda, że z tą reprezentacją wyszło jak wyszło. byłby niewątpliwie ogromnym wzmocnieniem dla drużyny. ale nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość, a na pewno niebawem w kadrze się pojawi ;) trzeba jednak faktycznie na niego chuchać i dmuchać, żeby nic z jego zdrowiem nie szwankowało :)
OdpowiedzUsuńa poza tym to strasznie lubię Twój styl pisania :) przyjemnie się czyta :)
O dziękuje :) A mi się właśnie wydaje, że mam jakiś dziwny styl pisania ;P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje słowa się sprawdzą i już wkrótce Mariusz zagra dla nas w biało - czerwonej koszulce :)
Wiadome że Mariusz najlepszy!;D Wieluniaki wymiatają;p
OdpowiedzUsuń