Trener wg Wikipedii jest to osoba zajmująca się przygotowaniem fizycznym i psychicznym swoich podopiecznych. Jej zadaniem jest umotywowanie i wyszkolenie osób, z którymi pracuje.
Bez trenera nie ma drużyny. Nawet najlepsi gracze nic razem nie zdziałają, jeśli nie będą mieli kogoś, kto ich poprowadzi. Ważne jest by był to odpowiedni trener, dopasowany do grupy...
Są trenerzy, którzy czegokolwiek się dotkną, zamieniają w medale, są też tacy, którzy mimo wielu prób, nie potrafię osiągnąć większych sukcesów.
Jedni są surowi, prowadzący zespół silną ręką, inni traktują siebie na równi z zawodnikami, jeszcze inni chcą być ich psychologami. Każdy inny, każdy ma swój styl prowadzenia zespołu i swój charakterek.
Jakich My lubimy najbardziej?
O swoim ulubionym trenerze napisała mi jedna osoba, Patrycja. Oto Jej odpowiedź.
Patrycja (malutka-mylittleworld.blogspot.com)
"Musiałam się długo zastanowić, kogo wybrać.
Mianem mojego ulubionego trenera określę Andreę Anastasiego. Chyba
najbardziej Go lubię, jest taki miły i sympatyczny, dobrze wypowiada się
o zawodnikach. Nigdy nie obarcza winą jednego zawodnika. Może jest
czasem wybuchowy (jak każdy Włoch z zresztą), ale nigdy nie krytykuje
zawodnika, nie burzy jego psychiki. Ma dobre podejście do graczy. Także
po Igrzyskach mówił, że jest dumny z naszych siatkarzy i nie ma do nich
wielkich pretensji (i w tym momencie zdobył moje serce).
Wszyscy wiemy, jak wyglądała wcześniej siatkówka w Polsce. Zmiany
zaczęły się od trenera Castellaniego, ale wydaje mi się, że to Andrea
był tym "przełomowym" trenerem, który ustabilizował formę zawodników.
Może jest trochę zaskakujący, np. postawienie Zbyszka na ataku było
trochę niespodziewane, ale okazało się to strzałem w dziesiątkę. Andrea
scalił ten zespół. Teraz nie ma jakichś zgrzytów, każdy się lubi i to
także zasługa trenera. Andrea Anastasi jest
dla mnie prawie że idealnym trenerem. Gdy trzeba potrafi wykrzyczeć coś,
dać kopa swoim podopiecznym, ale ma też do nich ogromny szacunek, swoim
dobrym podejściem zdobywa ich zaufanie. Za to Go cenię."
Andrea Anastasi jest ulubionym trenerem Patrycji i zapewne wielu innych kibiców siatkówki. Jako, że AA nie należy do moich ulubionych szkoleniowców, to przynajmniej nie będziecie musieli czytać dwa razy, o tym samym trenerze ;p Zapraszam do zapoznania się z nazwiskami trenerów, których lubię oraz moimi krótkimi opiniami na ich temat :)
Bernardo Rezende
Tak, wiem, że niektórych to może zdziwić, ale...!
Kiedyś Przemysław Iwańczyk na swoim blogu, napisał, że "Trener Brazylijczyków Bernardo Rezende nie wygląda na człowieka, który mówi co innego niż myśli. (...)On wciąż jest genialny i z zimną krwią, wcale nie wyjątkowo efektownie, zdolny jest iść po każde siatkarskie trofeum."
Cóż, trudno mi się z tym nie zgodzić. Ale od początku...
Kiedy oglądamy mecze z udziałem Brazylii, widzimy krzyczącego, rzucającego różnymi rzeczami człowieka. Co to oznacza? Brak kultury? Nie! Bernardo Rezende to osoba, która żyje meczem. Przeżywa każdą akcję tak, jakby sam był na boisku i grał. Identyfikuje się z drużyną, chce... przepraszam... on jest częścią drużyny, równie ważną, jak gracze. Oddaje całe serce siatkówce... Jego syn, Bruno mówi o Nim, że jest:
"człowiekiem, dla którego praca jest najważniejsza. Sam haruje bardzo
ciężko, często nie przesypiając nocy i od wszystkich swoich
współpracowników oczekuje tego samego. Na szczęście potrafi zarazić
swoją pracowitością, a argumenty, których używa każdemu z nas trafiają
nie tylko do umysłu, ale również do serca"
O tym, że trafia do zespołu, do ich umysłów i serc, widać po tym, co osiągnął w swojej trenerskiej karierze. Brąz z siatkarkami oraz złoto i dwa srebra z siatkarzami na IO, 3 MŚ, 8 złotych medali LŚ, 2 PŚ, to tylko te największe sukcesy.
Trener Rezende, to osoba szczera, która zawsze mówi to co myśli. Przez to nie odbyło się bez kilku kłótni, ale wie, że zespół jest najważniejszy, i potrafi porozumieć się z innymi, po to by osiągnąć swój cel.
"Decyzja o usunięciu Ricardo powinna być podjęta, ale nie ukrywam, że
była bardzo ciężka. Ricardo był częścią rodziny, ale popełnił błędy i
powinien wziąć za nie odpowiedzialność. W tym wypadku trzeba było
poświęcić jednostkę, pewną indywidualność, żeby zachować grupę."
Bernardo Rezende to jeden z moich ulubionych trenerów. Zawsze na meczach znajduje się na moim "celowniku", przyglądam Mu się i podziwiam, za to, że mimo iż osiągnął już naprawdę wiele, nadal chce wygrywać, nadal walczy, a siatkówka jest dla niego równie ważna jak kilkanaście lat temu.
Daniel Castellani
W poprzednim poście z tego cyklu, pisałam o Mariuszu Wlazłym i o MŚ. Że wtedy stanęłam po stronie Mariusza i Daniela, i że to właśnie wtedy narodziło się to "coś".
Daniel to dla mnie osoba, to której mam ogromny szacunek i respekt. Szczera, uczciwa, dla której "zawsze gramy po to, aby wygrywać" oznacza dokładnie to, co należy przez to rozumieć.
"Solidarność to podstawa w siatkówce"
Daniel to człowiek honorowy, odważny, nie boi się wziąć winy na swoje plecy. Teraz wrócił do Polski, po tym wszystkim co niektórzy o nim mówili, by trenować zespół z Kędzierzyna Koźla.
Zrobił wiele dla naszego kraju, i gdzieś tam w sercu, cały czas o nim pamięta.
"Słyszałem już wiele hymnów narodowych, ale prawda jest taka, że tym
który najbardziej mi się podoba, jest hymn Polski. Przede wszystkim z
powodu takiej małej rzeczy. Wydaje mi się, że muzyka, dźwięk jest bardzo
piękny. Najważniejsze jednak jest to, że kiedy jest odśpiewany a
capella, ta energia, pasja, którą wszyscy wkładają w jego śpiewanie jest
niesamowita. Za każdym razem gdy go słyszę, mam gęsią skórkę"
Daniel zjednoczył sobie siatkarzy, był dla nich ojcem, psychologiem i trenerem w jednym. Po porażce na MŚ, wziął winę na siebie, podał się do dymisji, jednak siatkarze stali za nim murem. To także coś oznacza.
Po rozstaniu z naszą kadrą powiedział:
"Boli i to
bardzo. Szczerze? To najbardziej bolesne rozstanie w mojej karierze.
Wciąż ciężko mi się z tym pogodzić."
Daniel Castellani to człowiek, który już zawsze będzie miał swoje miejsce w moim sercu. Ten sentyment i szacunek zostaną na zawsze, a charakterystyczna chrypka i pogodny uśmiech zapamiętam na długo...
Przedstawiłam Wam moich dwóch ulubionych trenerów. Gdybym miała więcej czasu i trochę więcej weny, napisałabym jeszcze o kilku innych trenerach, których podziwiam i do których mam ogromny szacunek. A są to: Raul Lozano, Ireneusz Mazur, Glenn Hoag i Julio Velasco.
Trener to ważna postać w zespole. Wiadomo jednak, że każdy jest inny i najważniejsze jest, by trener czuł się ważną częścią drużyny.
...
Kolejny temat to:
Moja reprezentacja
Piszcie jakim reprezentacjom kibicujecie i dlaczego akurat im. Co Was w nich urzekło, co Wam się w nich podoba, jakie mają one minusy i plusy.
Możecie opisać dwie reprezentacje, oraz dołączyć jakiś filmik bądź zdjęcia :)
Zapraszam do udziału.
Odpowiedzi przesyłajcie do soboty (13.10) do godziny 12:00, na adres: siatkara9519@gmail.com
Ograniczyłam się tylko do jednego, jeżeli chodzi o siatkówkę. Bardzo również cenię sobie Bogdana Wentę, ale to inna dyscyplina :)
OdpowiedzUsuńaaa! nie zdążyłam Ci tego napisać ;( kurcze.. też chciałam napisać o Bernardo Rezende ;( ale obiecuję że na następny temat już Ci napiszę. ale strasznie podoba mi się ten post! zazdroszczę Ci twojej pomysłowości ;) w życiu bym nie wpadła na pomysł takiego cyklu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! ;) a nowy rozdział opowiadania już mi się rodzi w głowie, nawet zaczęłam go już przelewać na .. komputer, ale to potrwa :D
PS dalej mi się chyba gg szwankuje! ;o chyba.. ; )
A mój ulubiony trener ma dzisiaj urodziny :) tak, oczywiście chodzi o AA ;d dla mnie jest cudownym człowiekiem, wie po co tutaj jest i co należy do jego obowiązków. jest za swoją drużyną i drużyna jest za nim. Dopełniają się w każdym elemencie :)
OdpowiedzUsuń