Witajcie :) Nie wiem czy coś pisać, czy ktokolwiek jeszcze wchodzi na mojego bloga :( Zrezygnować, nie zrezygnuję, najwyżej będę pisać sama do siebie :D
Już prawie tydzień chodzę do szkoły, po tym jak ferie dobiegły końca. Dziwi mnie to, że wstaję kilka minut przed budzikiem i czuję się wyspana. Ale jak już wychodzę z domu czuję się potwornie zmęczona. To jeszcze nic, najgorzej jest po szkole! Wtedy czuję się jakby coś ciężkiego po mnie przejechało. Nic tylko iść spać... Heh, niestety nie jest to możliwe, bo trzeba się jeszcze uczyć na sprawdziany, kartkówki, pytanie... zresztą sami wiecie jak to jest. Każdy z Was jest (lub był) uczniem i przez t przechodzi (ł).
Wczoraj było podobnie po powrocie do domu. Na dodatek byłam zła po po drodze złapałam paznokieć, a i myśl o tym, że czeka mnie wieczór z matematyką nie napawał optymizmem. Jedak gdy weszłam do domu, tata oświadczył, że coś dla mnie ma. A właściwie, że listonosz coś dla mnie przyniósł... Moim oczom ukazała się taka, oto koperta :)
Witajcie :)
Chyba powinnam się trochę wytłumaczyć. Nie wiem czy zauważyliście czy nie, ale ostatnio bardzo mało pisze, a i nie pisałam nic o rywalizacji Skry z Resovią. Przyczyna jest prosta: nie chcę zapeszać. Po tym jak zakończ się rywalizacja między tymi zespołami prawdopodobnie wszystko podsumuję :) Ale jeszcze nie dziś. Piąty mecz odbędzie się w poniedziałek o 18, także może późnym wieczorem jeszcze tego samego dni, lub następnego dnia po południu, powinno się tu pojawić coś o tej rywalizacji :) Może na razie zdradzę tyle, że przed każdym meczem jestem bardzo zestresowana a nocami nie mogę spać.
Zaksa raczej bez problemów wygrała z Politechniką w trzech meczach, trochę męcząc się w drugim, gdzie ostatecznie wygrała 3:2. Drużyna z Warszawy stawiała opór, ale popełniała też sporo niewymuszonych błędów. Miałam nadzieję na 4 spotkania chociaż, ale narzekać nie będę :) Tym bardziej, że ZAKSA powinna teraz zbierać siły na FF LM...
Witajcie :) Chciałam, aby post pojawił się wcześniej, ale... wstałam o 14:30 i tak jakoś się wszystko opóźniło...
Na meczu byłam z rodzicami. Ponieważ pogoda nie dopisywała, a i Ergo Areny trochę szukaliśmy to na halę weszłam dopiero o 18:30. Ominęło mnie kawałek rozgrzewki, a mianowicie rozciąganie się :( No ale nic, mówi się trudno. Zajęliśmy swoje miejsca (tym razem IV rząd), ja wyciągnęłam aparat i poszłam.
Na początku zawitałam na stronę prawą, gdzie rozgrzewali się zawodnicy z Bydgoszczy. Najpierw chwilkę poobserwowałam, następnie zabrałam się za robienie zdjęć. Jak siatkarze rozgrzewają się z piłkami, istnieje niebezpieczeństwo, że którąś możesz dostać w głowę lub inną część ciała. Mi na szczęście udało się złapać piłkę, zanim ją oberwałam ;)
Miałam zamiar wczoraj wieczorem coś napisać, ale sama nie wiem dlaczego, mi to nie wyszło. Za nami już 6 spotkań w tegorocznych zmaganiach ćwierćfinałowych PL. Jeszcze nikt nie powinien się czuć pewny awansu do półfinału, jednak pierwsze wnioski można wyciągnąć.
Najbliżej awansu jestJastrzębski Węgiel, który już dwukrotnie pokonał Effector Kielce, tracąc przy tym tylko jednego seta. Podczas transmisji pierwszego meczu tej pary, jeden z komentatorów powiedział, że drużyna ta gra najprostszą siatkówkę wśród tych "wielkich" (i że w Brazylii traciliby punkty za sam styl gry ;p). Cóż, może i gra jest prosta, ale... Kto, w tej fazie ligi patrzy na styl gry? Na pewno nie kibice tej drużyny, bo najważniejsze są zwycięstwa, a te ekipa Lorenzo Bernardiego posiada.
Drugim zespołem z dwoma zwycięstwami na koncie jest Zaksa. Jednak w tym przypadku niewiele brakowało, a bylibyśmy świadkami "małej" niespodzianki. W pierwszym spotkaniu Kędzierzynian z Politechniką Warszawską, to drużyna Daniela Castellaniego rządziła na parkiecie. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie raz doprowadzali do remisu, byli także na prowadzeniu, ale po drugiej przerwie technicznej jakby stawali w miejscu, a Zaksa włączała drugi bieg i wygrywała trzy sety z rzędu. Trochę inna historia wiąże się z drugim meczem tej pary. Transmisji niestety nie było, więc ciężko cokolwiek mi napisać. Faktem jest, że PW prowadziła już 2:1 w meczu w 16:14 w czwartym secie. To jednak nie wystarczyło, Kędzierzynianie wygrali czwartą partię a następnie tie-break`a. Nie mniej jednak gratulacje za walkę należą się drużynie z Warszawy.
W dwóch pozostałych parach rozegrano na razie po jednym meczu, dziś wieczorem kolejne spotkanie tych par. Delecta Bydgoszcz wygrała pierwszy mecz zLotosem Treflem Gdańsk 3:0. Jednak wynik nie do końca oddaje to, co działo się na parkiecie. Transmisji nie widziałam, ale na podstawie relacji radiowej i pisemnej oraz kilku wywiadom, mogę wyciągnąć wnioski, że przez dwa pierwsze sety mecz był bardzo wyrównany. Po obu stronach nie było najlepszego przyjęcia. Jednak Bydgoszczanie nadrobili to blokiem zdobywając 12 pkt, a Gdańszczanie 5. Także na zagrywce "górowali" podopieczni trenera Makowskiego, którzy zdobyli 4 pkt bezpośrednio z zagrywki, psując przy tym 6 piłek. Dużo gorzej wyglądało to w Lotosie, który zdobył 1 punkt zagrywką, a błędów w tym elemencie popełnił aż 14. Jeśli Gdańszczanie będą popełniać mniej błędów i włączą blok to na pewno możemy spodziewać się wyrównanego meczu :)
W drugiej parze, pierwszy mecz wyglądał bardzo podobnie... jeśli chodzi o blok i zagrywkę. Ale do tego przejdę na końcu :) Resovia podejmowała u siebie Skrę. W tamtym roku ta właśnie para grała o MP, a teraz mierzą się już w ćwierćfinałach :( Eksperci zastanawiają się, kogo nazwać faworytem? Dal mnie odpowiedź od początku była jasne, faworytem jest Sovia, bo: byli wyżej w tabeli i to oni są Mistrzami Polski. Nie możemy oceniać Skry jako faworyta tylko dlatego, że przez siedem lat królowała na naszym parkiecie. Dobra, ale o tym dziś pisać nie miałam. Wrócę więc do meczu.
Zanim mogliśmy usłyszeć pierwszy gwizdek oznaczający początek meczu, zadałam sobie dwa pytania.Gdzie jest Zbyszek Bartman i gdzie jest Daniel Pliński? Ci gracze nie znaleźli się w wyjściowym składzie, a w czasie meczu mogliśmy się dowiedzieć dlaczego. Pierwszy set to dominacja Skry, która była lepsza w każdym elemencie, a Rzeszowianie stali. Jednak następne dwa sety to... odwrócenie ról o 180 stopni! To Skra stała, świetnie grała ekipa z Podkarpacia, zwłaszcza na skrzydłach. Dobrą zmianę dał Paul Lotman, świetnie spisywał się Jochen Schops, swoje dał też Achrem. Tego zabrakło po stronie Skry, w której grał tylko Mariusz :( No i ta zagrywka - blok. Oba elementy się ze sobą wiążą, bo jeśli odrzucisz przeciwnika od siatki, to łatwiej jest ci ustawić dobry, szczelny blok. I tak było w tym meczu. 8 pkt z zagrywki (13 zepsutych) zdobyła Resovia, zdobywając przy tym 15 pkt blokiem! Skra natomiast zdobyła 1 pkt mniej bezpośrednio z zagrywki, ale zepsuła 17, a blok przyniósł nam tylko 4 punkty. Chyba nic więcej nie trzeba dodawać...
O 18:00 rozpoczną się oby dwa spotkania, transmitowany natomiast będzie mecz Resovia - Skra. Mam nadzieję, że będzie to żółto-czarny wieczór ^^
Polsat Sport nie pokazał żadnego z dwóch spotkań Delecty z Lotosem, dlatego sama pofatyguję się na mecz do Gdańska.Mecz jest w środę o 19, ale ja na szczęście mam jeszcze ferie, a mama zgodziła się ze mną pojechać :) Myślę, że w czwartek pojawi się relacja z meczu i zdjęcia.... duuuużo zdjęć :D
Piosenka, która po wczorajszym meczu nie chciała się ode mnie odczepić...
Przede mną jeszcze tydzień ferii. Ten pierwszy minął bardzo szybko na nic nie robieniu, mimo iż planów miałam sporo ;p Ale w moim przypadku tak często bywa, więc zdążyłam się przyzwyczaić. Dziś jak już napisałam dwa bardzo ważne dla mnie mecze. Nie wiem jaki będę miała po nich humor. Jeśli dobry to jutro około południa pojawi się kolejny post, jeśli zły, to najprawdopodobniej do tych meczów wracać nie będę, a następny post będzie dotyczył relacji z meczu na którym będę.
Z góry przepraszam też, tych którym nie odpisuję teraz na Facebook`u, GG czy SMS. Nie lubię pisać pod wpływem emocji, bo boję się że napiszę kilka słów za dużo. Przepraszam i postaram odezwać się jak najszybciej, gdy już jakoś ochłonę i wszystko przemyślę :)
Witajcie :) Play off`y oficjalnie zostały już rozpoczęte! Inaugurujący mecz za nami! Jastrzębski Węgiel wczoraj w trzech setach pokonał Effector Kielce. Przez pierwsze dwa sety widoczna była ich dominacja nad zespołem przyjezdnym. W trzeciej partii to Kielczanie prowadzili do drugiej przerwy technicznej, różnicą nawet 4 punktów. Jednak końcówka należała do gospodarzy. MVP został Krzysztof Gierczyński, który w pełni na to zasłużył.
Wczorajszy dzień przyniósł nam wiele odpowiedzi jeśli chodzi o Europejskie Puchary. Nie obyło się bez Polskich akcentów, zaskoczeń, ciekawych meczów i wręcz przeciwnie, trochę nudnych. Jednym słowem każdy znalazłby coś dla siebie :)
Fot: cev.lu
Zacznijmy od tych najwyższych rangą Pucharów, czy Ligi Mistrzów. Przed wczorajszymi pojedynkami wiedzieliśmy, że w FF znajdzie się gospodarz Lokomotiw Nowosybirsk.
Dzień wcześniej awans wywalczyła Zaksa Kędzierzyn Koźle, pokonując na wyjeździe Arkas Izmir 3:1. Z dobrej strony pokazał się Antonin Rouzier, który najwidoczniej wraca do wysokiej formy po kontuzji. Zdobył 27 punktów, przy skuteczności 61%. 19 punktów zdobył Fonteles, a łącznie 18 środkowi, Gladyr i Wiśniewski. Po drugiej stronie siatki jak zwykle najwięcej punktów zdobył Agamez (25 pkt, 46%), ale jednak to nie był TEN Agamez, egzekutor, który sam potrafił wygrać mecz. Po razy kolejny byłam oczarowana grą Bravo, Brazylijskiego przyjmującego. Może nie szalał na ataku (6 pkt + 1 blok), ale świetnie przyjmował (75% skut. 70 perf.), i zachował na parkiecie pewną klasę, kunszt :)
Zaksa pokonała Arkas, awansowała do FF i tego im gratuluję. Cieszę się, że będziemy mieć przedstawiciela w dalszej fazie LM i na pewno będę im kibicować, ale jakoś po tym meczu nie było we mnie jakiegoś hura optymizmu, skakania ze szczęścia czy wybuchu radości... Czy to dziwne?
Wczoraj natomiast czekały nas rewanże w bratobójczych pojedynki, włoski i rosyjski. Dynamo Moskwa podejmowało u siebie Zenit Kazań. Znając klasę drużyny z Kazania, wiedziałam, że będzie to bardzo trudny mecz dla ekipy Bartosza Kurka. Przegrali na wyjeździe 0:3, teraz musieliby wygrać mecz, a potem jeszcze złotego seta. Jednak nie udało im się to. Wielokrotnie już pisałam, że rosyjska siatkówka nie jest moją ulubioną. Mecz wydawał mi się taki... sztywny (to chyba dobre słowo). Przyjęcie, rozegranie, atak, punkt i tak do stanu, gdy Zenit osiągnął 25 punkt. Mało przedłużonych akcji, jakiegoś takiego kolektywu na parkiecie... Nie podobał mi się ten mecz. Dynamo przegrało 3:0 i odpadło z rozgrywek LM. Zenit awansował do FF, gdzie w półfinale zmierzy się z gospodarzem Lokomotiwem Nowosybirsk.
Fot: cev.lu
Drugi mecz wczorajszego dnia był zgoła inny! I to pod każdym względem. Lube Banca Macerata pokonała u siebie (a właściwie to "zlała") zespółBre Banca Cuneo, wygrywając 3:0. Na wyjeździe mieli 'tylko' wygrać. Tylko i aż, bo okazało się, że nie będzie to łatwe zadanie. Cuneo wygrało dość wyraźnie dwa pierwsze sety, mimo zamieszania w składzie (o czym pisałam tydzień temu). W następnych dwóch partiach goście jakby się "ocknęli", zaczął lepiej grać Zaytsev, zaczęła im "siedzieć" zagrywka i wygrali te partie. Macerata miała dwie szanse: wygrać piątego seta i cały mecz, a jesli to się nie uda, pozostawał jeszcze złoty set. Jednak żadnej z tych szans nie wykorzystali... Piąty set przegrany do 8, złoty set do 7.. To nie przynosi chluby zawodnikom. Proste błędy, ataki w aut i pomyłki na zagrywce.. To wszystko przeciwnik wykorzystał i niesiony wspaniałym, żywym dopingiem wygrał mecz, złotego seta i zaskakując większość z nas awansował do FF. Ostatni mecz w lidze włoskiej, Macerata przegrała z Trentino 1:3, przez co straciła lidera. Już po tym stwierdziłam, że wczorajszy mecz może być bardzo ciekawy. I taki zdecydowanie był! Kto nie oglądał niech żałuje, naprawdę ma czego :) Szczerze to kibicowałam Maceracie i trochę mi smutno było z powodu tego, że odpadli... Ale stwierdziłam, że w tegorocznym FF nie ma ani jednej ekipy, którą chciałabym aby była, więc i brak tego zespołu jakoś przeboleję. Widocznie tak musi być :(
Fot: cev.lu
O pozostałych pucharach nie będę się tak rozpisywać, także spokojnie :)
Drużyna Kuby Jarosza awansowała do finału Pucharu CEV! Andreoli Latina pokonał 3:0 Maliye Milli Piyango Ankara. Kuba zdobył 15 punktów (w tym 1 blok i 2 asy serwisowe), ze skutecznością w ataku 52%. W finale zmierzą się z Halkbank Ankara. Chyba nie muszę Wam mówić, komu kibicujemy? ^^
Fot: cev.lu
Został nam jeszcze Puchar Challenge Cup, a w nim nasz przedstawiciel - Delecta Bydgoszcz. Delecta mecz na wyjeździe przegrała, wysyłając do Serbii drugi skład. Dlatego też u siebie musieliśmy wygrać i mecz i złotego seta. Jak się okazało, nie było to takie trudne. W żadnym z setów Serbowie nie przekroczyli progu 20 punktów, a złotego seta przegrali do 11. Dobry występ Andrzeja Wrony, który zdobył 17 punktów, w tym 8 blokiem! W półfinale Delecta zmierzy się ze zwycięzcom dzisiejszego pojedynku Galatasaray Istanbul - Ural Ufa. W pierwszym meczu 3:0 wygrał Ural Ufa, i mam nadzieję, że i dziś zwycięstwo odniesie ekipa Miquela Falasci (za którym bardzo tęsknię :()
To chyba wszystko, czy o czymś jeszcze zapomniałam?
Nie pamiętam źródła :( Jakiś profil na Facebook`u
Ahh, no tak! Dziś Walentynki!
Z tej okazji życzę Wam duużo miłości do siatkówki i waszych wybranków/wybranek :) Zapraszam do obejrzenia filmików tych, którzy go jeszcze nie widzieli od Colbie7, która wg mnie robi najlepsze filmiki pod słońcem, jeśli chodzi o tematykę siatkarską :)
Pozdrawiam :)
Kochani, potrzebuję Waszej pomocy :) Biorę udział w konkursie na "lajki". Dlatego kto ma Facebook`a i chciałby mi pomóc, to proszę o głosy pod tym zdjęciem:KLIK Z góry dziękuję :)
Witajcie :) Post miał się pojawić wcześniej, ale przez pewne osoby zasiedziałam się na gg :D Jednak już zabieram się do pracy :)
Pierwszym owocem rozpoczętych ferii, jest przeczytana książka! Dawno nic nie czytałam i trochę mi już tego zaczynało brakować. Książka nosiła tytuł "Gwiazda z czekolady". Niby nic niezwykłego, trochę przesadzona, ale trafiła do mnie i myślę, że to najważniejsze. Teraz na półce leży "Miasto kości" i "Lalka"... Chyba wiem co przeczytam i nie jest to to, co przeczytać powinnam/
Ale dość o książkach! Przecież mamy nowe wiadomości ze świata siatkówki!
W dzisiejszym poście miałam opisać ostatnie dwa mecze rundy zasadniczej, jednak... W zasadzie to nie ma co opisywać. Wygrali faworyci i to dość znacznie. Trefl Gdańsk urwał seta Mistrzom Polski z Rzeszowa, nawet seta nie zdobyli za to akademicy z Częstochową w pojedynku z JW.
Witajcie :) Miałam nie pisać, ale stwierdziłam, że może lepiej wykorzystać fakt, że mam dobry humor, bo nie wiem, kiedy taka okazja się znów natrafi :) To jest zdecydowanie jeden z lepszych dni w tym roku. Styczeń był okropny i najchętniej wyrzuciłabym go z pamięci. Za to luty zaczyna się bardzo dobrze :) Wczoraj był mój ostatni dzień w szkole, teraz przede mną dwa tygodnie przerwy. Ale nie o tym dziś...
Dzisiejszy dzień, a właściwie to popołudnie i wieczór, bo wstałam o 14..., są dla mnie szczęśliwe. Nawet nie wiecie w jakim ja stresie żyłam przez ostatni tydzień... Cały czas w głowie miałam jedno pytanie "AZS Olsztyn czy Lotos Trefl Gdańsk?"
To będzie ostatni post pisany na szybko, w tym miesiącu, a to dlatego, że od następnego tygodnia zaczynam ferie. Szczerze? Odliczam już minuty! Całe dwa tygodnie lenistwa, spania do 12 i brak obowiązków. Niestety jeszcze jutro muszę iść do szkoły, a to wiąże się ze sprawdzianem. Dlatego dziś rozpisywać się nie będę :)
Pierwsze mecze drugiej rundy play-off LM są za nami. W poniedziałek pomyślałam sobie, że wtorkowy mecz Zaksy z Arkasem będzie takim preludium przed następnymi, bratobójczymi spotkaniami. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna, a ja jestem trochę zawiedziona :(
Zapowiadając mec Zaksy napisałam, że Kedzierzynianie na 90% wygrają. Nie dałam 100% i chyba miałam rację, bo ten mecz mógł się różnie zakończyć. Najpierw set wysoko wygrany, następny ledwo przegrany, i kolejny znów wysoko wygrany. "Falowanie i spadanie" jak mówią słowa jeden z piosenek... Tak wyglądał ten mecz. Mimo tego, że był to pięciosetowy pojedynek, moje serca zadrżało tylko raz, w końcówce drugiej partii.
To nie był dzień atakujący, ani Agamez ani Rouzier nie grali na swoim normalnym poziomie. Ten pierwszy w czwartym secie poczuł bóle mięśni brzucha, czy jest to poważna kontuzja i czy zagra w rewanżowym pojedynku na razie nie wiem. Za to Rouzier dopiero wraca po kontuzji i nadal szuka formy.
W naszej ekipie chyba z najlepszej strony pokazał się Łukasz Wiśniewski. Widać, że na parkiecie świetnie rozumie się z Pawłem Zagumnym, który obdarzył młodego środkowego dużym, zaufaniem.
W ekipie z Izmiru wyróżniał się Perrin, który wobec słabszego dnia Agameza, wziął atak na swoje barki. Szkoda, że Bravo nie grał od początku meczu. Bardzo lubię styl grania tego zawodnika :)
Kolejne dwa mecze to, jak nazwałam wcześniej, bratobójcze pojedynki. Grały między sobą ekipy z Włoch (Macerata z Cuneo) oraz Rosji (Dynamo i Zenit).
Jako pierwszy odbył się mecz w Kazaniu. Jako, że styl grania rosyjskich ekip, nie bardzo przypadł mi do gustu, liczyłam chociaż na zacięty wynik. Jednak nawet tego nie "zaoferowali" mi zawodnicy obu ekip. Drużyna z Kazania grała swoje, czyli sytuacyjne, trudne i ważne piłki do Michajłowa, który kończył je z dobrą skutecznością. Reszta piłek do przyjmujących i na środek do Lee. I właśnie ten zawodnik najbardziej mi się rzucił w oczy. Zresztą ekipa z Kazania nie musiała się za bardzo wysilać, bo punkty oddawał im przeciwnik, swoimi błędami na zagrywce, ataku i na przyjęciu. Najwięcej punktów w drużynie Dynama zdobył Bartosz Kurek (10).
Mecz trochę bezbarwny, bez większych emocji. Można powiedzieć, że grała jedna ekipa. Oby rewanż, który będzie w Moskwie był ciekawszy :)
Kolejny mecz i ostatnia nadzieja, na to, że podczas tej rudny popatrzę sobie na dobrą siatkówkę.
Lube Banca Macerata podejmowała Bre Banca Cuneo.
I w tym meczu na "nadwyżkę" emocji "narzekać" nie mogłam, ale na pewno było ciekawie. To za sprawą drużyny z Cueno, która kombinowała składem i praktycznie przez cały mecz nie wyłapałam jakim ustawieniem grali :D Chodziło o brak jednego ze środkowych, którego zastępował gracz, który w danym ustawieniu był na środku siatki. I tak, najniższy zawodnik N`Gapeth, który nominalnie jest przyjmującym, atakował z przesuniętej krótkiej, na środku siatki. Nie powiem, ciekawie to wyglądało. Poza tym było widać różnicę klas, między dwiema ekipami. Macerata "rozniosła" Cuneo, zwłaszcza w dwóch pierwszych setach.
Czuję trochę niedosyt, po tych spotkaniach. Miałam nadzieję, na bardziej wyrównane mecze. W tej kolejce wygrywali gospodarze, także można powiedzieć, że znajomość parkietu pomogła. Ale jak będzie w następnej kolejce? Będziemy świadkami jakiegoś złotego seta?
Oglądaliście te mecze? Podobały Wam się?
Już jutro zaczyna się ostatnia kolejka rundy zasadniczej Plus Ligi. Cały tydzień nerwówki i już za kilka dni poznamy ćwierćfinałowe pary... Boję się!
To wszystko. Idę pouczyć się z angielskiego. Muszę zaliczyć ten sprawdzian, a potem już tylko dwa tygodnie wolnego :)
Pozdrawiam :)
PS. W nowym numerze Bravo Sport plakat z naszymi siatkarzami! Mariusz Wlazły, Marcin Możdżonek i Zbigniew Bartman w swoich klubowych barwach :) + malutki artykulik o "nowym hegemonie- Zaksie"
I wspomnienie, o tym, że Marcin Możdżonek jest w życiowej formie o.O Też tak uważacie, czy tylko ja jestem ślepa i tej "życiowej formy" nie widzę?
Witajcie :) Dziś niestety nie mogę się rozpisywać, bo muszę wracać do nauki :( Właśnie zostałam zmotywowana, do osiągnięcia dobrych wyników :) Rozmawiałam z rodzicami na temat mojego ewentualnego wyjazdu do Łodzi na mecz Polska - Brazylia. Jak pewnie większość z Was wie, udział na takim meczu byłby spełnieniem mojego marzenia, które trwa już 2,5 roku. Na pewno z dobrymi ocenami łatwiej będzie wynegocjować ten wyjazd ^^ A, że naprawdę mi na nim zależy, to teraz trochę rzadziej będę pisała, albo będę mniej spać :D Jeszcze nie wybrałam, żadnej z tych opcji. Na razie muszę wytrzymać do końca tygodnia, potem ferie, więc trochę odpocznę i może uda mi się wcielić w życie mój "diabelski" plan, czym mam nadzieję, wyręczę Wam trochę, zaniedbanie mojego bloga :)
Ale dosyć o mnie, teraz jeszcze chwilkę poświęcę siatkówce.
W niedzielę odbył się ostatni mecz 17. kolejki Plus Ligi, AZS Olsztyn podejmował Trefl Gdańsk.
Spodziewałam się wyrównanego meczu i walki "na noże". Jednak nie wiem dlaczego, Gdańszczanie byli trochę cieniami samych siebie. Czy to presja? Presja wynikająca z tego, że wystarczą dwa sety, by znaleźć się w play off`ach? Nie wiem, ale zdecydowanie nie był to nasz mecz. Olsztynian presja nie zjadła, grali z nożem na gardle i poradzili sobie z tym. Wygrali 3:0 i nadal walczą o 8 miejsce, ostatnie które daje przepustkę do PO.
Przed nami ostatnia kolejka fazy zasadniczej. Kolejka od której tak wiele zależy...
Kto będzie liderem? Kto na drugim, trzecim, czwartym miejscu? Kto znajdzie się poza 8? Trudno typować, bo ten sezon jest naprawdę nieprzewidywalny. Przede wszystkim całą swoją nadzieję pokładam w zespole z Bydgoszczy. Jeśli wygrają z Olsztynem, wtedy Gdańsk przejdzie dalej, a oni utrzymają fotel lidera. Poza tym, mam nadzieję (może złudną, ale mam), że moje Trefliki powalczą z Resovią i urwą chociaż jeden punkt... No cóż, już za tydzień, o tej porze powinniśmy znać ćwierćfinałowe pary. Mam nadzieję, że będzie mi dane napisać posta z tymi parami, w dobrym humorze :)
A już jutro zaczyna się druga runda play off LM. Nie chcę o tym pisać, bo nadal nie pogodziłam się z tym, jak wyglądają pary półfinałowe. Wierzyłam, że dziś będą mogła zapowiedzieć jutrzejszą batalię dwóch polskich ekip. Niestety tak nie jest. Taki jest sport i chyba powinnam już się nauczyć, że nie zawsze wszystko będzie po mojej myśli... No dobra, ale nie o tym miałam pisać.
Już jutro Zaksa, nasz jedyny przedstawiciel w tej rundzie LM, zmierzy się z Arkasem. Pierwszy mecz gramy u siebie i bardzo ważne jest, aby był on zwycięski. Na 90% jestem pewna, że taki będzie, ale... Właśnie, sport bywa nieprzewidywalny...
To tyle na dziś :) To jeden z szybciej napisanych postów przeze mnie :) Mam nadzieję, że dużo błędów nie zrobiłam, a jeśli tak to przepraszam.
A zapomniałabym! Wchodząc na bloga, zauważyłam, że przekroczył on 50 tys wyświetleń! Nigdy się nie spodziewałam, że taka liczba wybije na moim liczniku :) Dziękuję, Wam bardzo za to, że chce się Wam to czytać. Zapraszam do komentowania i pisania własnych opinii na poruszane tematy. Anonimy także mogą dodawać komentarze, ale jak mogę, to chciałabym prosić o podpisanie się imieniem, nickiem czy czymś, aby w razie czego, wiedziała jak się do Was odnosić, pisząc odpowiedź na komentarz :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
PS. Lepiej Wam się czyta posty, które pisane są jasną czcionką na ciemnym tle, czy odwrotnie, ciemną czcionką na jasnym tle?
Witajcie :) Jak weekend mija? Ja jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego, że za oknem nie ma śniegu... Nie żebym za nim tęskniła, czy coś :D Ale w ferie chciałam zrobić kilka zimowych zdjęć... Jeszcze tydzień, może to tego czasu, śnieg znów się pojawi?
Dziś jeden z członków mojej rodziny ma urodziny, więc od rana było sprzątanie domu i pomoc w kuchni... Jestem mega zmęczona i boli mnie głowa, ale to wszystko wynagrodziła mi dziś siatkówka :) Delecta Bydgoszcz wygrała u siebie z Jastrzębskim Węglem!
Mecz bardzo dobry, ciekawy, chyba jeden z lepszych jakie oglądałam w tym sezonie, w naszej lidze. Obie ekipy walczyły do samego końca. Było mało błędów, dużo zwrotów akcji i ogólnie dobrej gry. Już sobie zaplanowałam, żeby obejrzeć powtórkę tego meczu, bo przygotowania do urodzin nie pozwoliły mi w pełni skupić się na tym siatkarskim widowisku.