Na meczu byłam z rodzicami. Ponieważ pogoda nie dopisywała, a i Ergo Areny trochę szukaliśmy to na halę weszłam dopiero o 18:30. Ominęło mnie kawałek rozgrzewki, a mianowicie rozciąganie się :( No ale nic, mówi się trudno. Zajęliśmy swoje miejsca (tym razem IV rząd), ja wyciągnęłam aparat i poszłam.
Na początku zawitałam na stronę prawą, gdzie rozgrzewali się zawodnicy z Bydgoszczy. Najpierw chwilkę poobserwowałam, następnie zabrałam się za robienie zdjęć. Jak siatkarze rozgrzewają się z piłkami, istnieje niebezpieczeństwo, że którąś możesz dostać w głowę lub inną część ciała. Mi na szczęście udało się złapać piłkę, zanim ją oberwałam ;)
Po mini sesji z jednej strony, przeszłam na lewo, gdzie rozgrzewali się Gdańszczanie. Zauważyłam, że nadal nie ma Grześka Łomacza, nie było również Bartosza Kaczmarka. Za to swój debiut zaliczył Bartosz Pietruczuk, który kilka razy wchodził na zagrywkę w czasie meczu. Zrobiłam kilkanaście zdjęć, lecz i po tej stronie piłki "atakowały". Tym razem jedna przeleciała obok mnie, ale że nikt się po nią nie ruszył, to ją wzięłam i wrzuciłam do koszyka ;d
Paweł Rusek coś nie chciał mi pokazać swej twarzy :D
Kolejna zmiana stron. Tym razem zaobserwowałam jak trener od przygotowania fizycznego ustawia kubeczki i nalewa do nich czegoś, a następnie przychodzili siatkarze i wypijali to do dna :) Potem zrobiłam jeszcze kilka zdjęć, a że niewiele czasu już pozostało do rozpoczęcie meczu, musiałam przejść na drugą stronę (by jak się zacznie transmisja nie kręcić się przed kamerą ;d).
Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć, po stronie Gdańszczan, zanim rozpoczął się mecz. Następnie udałam się na swoje miejsce i zaczęło się kibicowanie :)
Zwróćcie uwagę na "sędziego" :D |
Mecz nie był jakiś porywający, ale mi nawet się podobał. Gdyby nie tak wielka ilość błędów po naszej stronie, spotkanie mogło być o wiele bardziej porywające. W zasadzie chyba nikt się jakoś nie wyróżniał, po żadnej ze stron. Jedynie Mateusz Mika przykuwał uwagę, swoją dobrą grą i dużą ilością zdobytych punktów :)
Gdy była już meczowa serce mi zaczęło bardzo mocno bić, a ręce trząść. Szczerze? Nie spodziewałam się tego, bo przez cały mecz byłam raczej spokojna. Gdy Bydgoszczanie zdobyli ostatni punkt na chwilę zaszkliły mi się oczy, ale zaraz się opanowałam i poszłam zbierać autografy :)
:( |
Nie pamiętam po kolei od kogo je brałam, ale pierwszy był chyba Michał Masny.
Gdy spytałam czy mogę autograf i podałam zeszyt ze zdjęciem usłyszałam "To ja jestem?". Trochę zaskoczona odpowiedziałam, że no raczej tak. Odpowiedź Michała "Nie wiem. Nie znam gościa." :D Heh.
Potem długo nikt nie przychodził, bo siatkarze udzielali wywiadów, bądź rozmawiali ze sobą, zawodnicy z Gdańska gratulowali tym z Bydgoszczy. W tym czasie obserwowałam małe dzieci, które bawiły się ze swoimi tatusiami. Przesłodkie to było :)
Następnie przyszedł chyba Stefan Antiga. Przyznam szczerze, że na Jego autografie zależało mi najbardziej, jeśli chodzi o zawodników z Bydgoszczy. Także byłam i jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się zdobyć Jego podpis. Poza tym, Stefan bardzo ładnie mówi po polsku :)
Następnie udało mi się jeszcze zdobyć autografy od Piotra Lipińskiego, Dawida Konarskiego (który siedział na stole sędziów, i trzeba było trochę poczekać, aż skończy rozmowę z Grześkiem Łomaczem :)), Andrzeja Wrony (też musiałam trochę poczekać, bo Andrzej rozmawiał z jakąś swoją młodą fanką, co także było miłe dla oka ;p), Wojtka Kaźmierczaka i Patryka Szczurka :)
Zdjęcia autografów niedługo pojawią się w przeznaczonym do tego miejscu :)
Chciałam jeszcze iść po autograf od Wojtka Jurkiewicza, ale.... tak, tak, znów mi ochroniarze stanęli na drodze. Pozdrawiam Was, i odpowiada, że nie chcę się "dogadać" ;)
Wyjazd zaliczam do udanych, choć szkoda mi chłopaków z Gdańska :( Miałam nadzieję, że urwą jakiegoś seta czy coś... Prawdopodobnie w Ergo Arenie jeszcze się zjawię w tym sezonie, ale jak kocham Skrę, tak bardzo nie chcę, żeby to Ona się tu pojawiła. Nigdy jeszcze nie byłam na meczu Resovi, także marzę o tym, żeby w tym sezonie to zmienić, i żeby przyjechali tu do mnie ^^
Jeszcze taka jedna refleksja... Na ostatnim meczu byłam 15 grudnia, i wiecie co? Bardzo mi tego brakowało. Nie wiem. Tak jakoś. Ta atmosfera, kibice, zawodnicy, kontakt z innymi, nawet ci ochroniarze. Tęskniłam za tym. Mam nadzieję, że nie będę musiała czekać znów dwóch miesięcy, by pojawić się na kolejnym siatkarskim spotkaniu ;)
PS. Autografy dodam jeszcze dziś wieczorem lub jutro :)
Czyli jednak oko mnie nie myliło i byłaś na meczu :)
OdpowiedzUsuńHaha ładny mi "sędzia" :>
Tak, nie myliłaś się. Choć nadal nie wiem jakim cudem mnie tam wypatrzyłaś :D
UsuńZdjęcia jak zwykle świetne :)
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie ta maskotka leżąca na ziemi ^^
A w grze.. brakuje trochę Grześka.. Mam do niego jakiś taki sentyment :P
Dziękuję :)
UsuńNasza maskotki zawsze coś wywiną :D Najlepsze jest jak zaczynają tańczyć układ z Dirty Dancing ;p
Oj, Grześka brakuje i to bardzo... Patryk nie gra źle, ale mimo wszystko to Grzesiek był przez dwa sezony głównym dowodzącym Gdańskiej ekipy...
Delecta planowo uporała się z Lotosem, który przy braku Łomacza stracił na swojej wartości. Nie były to porywające widowiska, bowiem ekipa Makowskiego nie straciła seta w tych starciach, to o tyle dobrze, że czekają ich trudne spotkania z ekipą z Ufy, a także półfinały, w których Delecta grać będzie po raz pierwszy. A Gdańszczanie bić będą się o piąte miejsce, i kto wie może do Ergo Areny zawita albo Skra bądź Resovia :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zdjęcia są świetne!!
OdpowiedzUsuńI chyba wiesz jak żałuję zarówno tego, że mnie tam nie było jak i tego, że wtedy Gdańsk przegrał...
Eh ale dobrze, że Ci ten wypad na halę poprawił humor. Wiedziałam, że tak się stanie...
No szkoda.. ale ciekawe z kim teraz się ułoży następny mecz w Gdańsku...