Witajcie :) Dziś niestety nie mogę się rozpisywać, bo muszę wracać do nauki :( Właśnie zostałam zmotywowana, do osiągnięcia dobrych wyników :) Rozmawiałam z rodzicami na temat mojego ewentualnego wyjazdu do Łodzi na mecz Polska - Brazylia. Jak pewnie większość z Was wie, udział na takim meczu byłby spełnieniem mojego marzenia, które trwa już 2,5 roku. Na pewno z dobrymi ocenami łatwiej będzie wynegocjować ten wyjazd ^^ A, że naprawdę mi na nim zależy, to teraz trochę rzadziej będę pisała, albo będę mniej spać :D Jeszcze nie wybrałam, żadnej z tych opcji. Na razie muszę wytrzymać do końca tygodnia, potem ferie, więc trochę odpocznę i może uda mi się wcielić w życie mój "diabelski" plan, czym mam nadzieję, wyręczę Wam trochę, zaniedbanie mojego bloga :)
Ale dosyć o mnie, teraz jeszcze chwilkę poświęcę siatkówce.
W niedzielę odbył się ostatni mecz 17. kolejki Plus Ligi, AZS Olsztyn podejmował Trefl Gdańsk.
Spodziewałam się wyrównanego meczu i walki "na noże". Jednak nie wiem dlaczego, Gdańszczanie byli trochę cieniami samych siebie. Czy to presja? Presja wynikająca z tego, że wystarczą dwa sety, by znaleźć się w play off`ach? Nie wiem, ale zdecydowanie nie był to nasz mecz. Olsztynian presja nie zjadła, grali z nożem na gardle i poradzili sobie z tym. Wygrali 3:0 i nadal walczą o 8 miejsce, ostatnie które daje przepustkę do PO.
Przed nami ostatnia kolejka fazy zasadniczej. Kolejka od której tak wiele zależy...
Kto będzie liderem? Kto na drugim, trzecim, czwartym miejscu? Kto znajdzie się poza 8? Trudno typować, bo ten sezon jest naprawdę nieprzewidywalny. Przede wszystkim całą swoją nadzieję pokładam w zespole z Bydgoszczy. Jeśli wygrają z Olsztynem, wtedy Gdańsk przejdzie dalej, a oni utrzymają fotel lidera. Poza tym, mam nadzieję (może złudną, ale mam), że moje Trefliki powalczą z Resovią i urwą chociaż jeden punkt... No cóż, już za tydzień, o tej porze powinniśmy znać ćwierćfinałowe pary. Mam nadzieję, że będzie mi dane napisać posta z tymi parami, w dobrym humorze :)
A już jutro zaczyna się druga runda play off LM. Nie chcę o tym pisać, bo nadal nie pogodziłam się z tym, jak wyglądają pary półfinałowe. Wierzyłam, że dziś będą mogła zapowiedzieć jutrzejszą batalię dwóch polskich ekip. Niestety tak nie jest. Taki jest sport i chyba powinnam już się nauczyć, że nie zawsze wszystko będzie po mojej myśli... No dobra, ale nie o tym miałam pisać.
Już jutro Zaksa, nasz jedyny przedstawiciel w tej rundzie LM, zmierzy się z Arkasem. Pierwszy mecz gramy u siebie i bardzo ważne jest, aby był on zwycięski. Na 90% jestem pewna, że taki będzie, ale... Właśnie, sport bywa nieprzewidywalny...
To tyle na dziś :) To jeden z szybciej napisanych postów przeze mnie :) Mam nadzieję, że dużo błędów nie zrobiłam, a jeśli tak to przepraszam.
A zapomniałabym! Wchodząc na bloga, zauważyłam, że przekroczył on 50 tys wyświetleń! Nigdy się nie spodziewałam, że taka liczba wybije na moim liczniku :) Dziękuję, Wam bardzo za to, że chce się Wam to czytać. Zapraszam do komentowania i pisania własnych opinii na poruszane tematy. Anonimy także mogą dodawać komentarze, ale jak mogę, to chciałabym prosić o podpisanie się imieniem, nickiem czy czymś, aby w razie czego, wiedziała jak się do Was odnosić, pisząc odpowiedź na komentarz :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
PS. Lepiej Wam się czyta posty, które pisane są jasną czcionką na ciemnym tle, czy odwrotnie, ciemną czcionką na jasnym tle?
Ja też mam nadzieję, że Resovii nie wygra się tak łatwo, ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńTo się ucz teraz, kurcze być na meczu z Brazylią to meega wielkie przeżycie i jak Ci zależy (a to wiadomo xd) to się staraj :>
Mnie się bardziej podoba na blogach jasną czcionką, ale jak kto woli, mi to w sumie obojętne :)
trzymam kciuki za Twój wyjazd do Łodzi :)
OdpowiedzUsuńDelecta da radę, zakończy jako lider :)
powiem szczerze, że półfinałowe pary to także i moje niespełnienie marzeń.. wolałabym zobaczyć w jednej z par Resovie a w drugiej Skrę, ale cóż.. bywa.
OdpowiedzUsuńpowodzenia w dążeniu do upragnionego celu. na moje szczęście mój tato jest istnym maniakiem siatkówki tak więc jest gotów jechać z podkarpacia nawet do Gdańska na Mistrzostwa Europy, a do Spodka na LŚ to już żaden problem.