Tegoroczna Liga Światowa dla naszej reprezentacji już się zakończyła. Przedwcześnie? Może. Z pewnością fajnie byłoby zagrać w Final Six i zmierzyć się z najlepszymi zespołami. Byłaby to kolejna okazja do zdobycia bezcennego doświadczenia dla naszych siatkarzy. Z drugiej strony mamy teraz więcej czasu na odpoczynek, regenerację, wyleczenie kontuzji i przygotowanie formy na zbliżające się wielkimi krokami Mistrzostwa Świata. Przyjrzyjmy się więc dokładnie, jak to wszystko wyglądało....
Podsumowanie Ligi Światowej w naszym wykonaniu rozpocznę od... kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2015. Porównując naszą reprezentację z innymi wiele osób zapomina o tym jakże istotnym fakcie! Mówią, że Włosi od razu po lidze zaczęli grać na maksa w LŚ, że Brazylia od początku gra jednym składem, że Serbowie i Amerykanie... Ok, ale te zespoły nie "otrzymały" w spadku po byłym trenerze dodatkowej imprezy. Nasi najbardziej doświadczeni zawodnicy i ci, którzy znajdowali się aktualnie w najlepszej formie od razu po lidze stawili się na zgrupowaniu, by wypełnić pierwszy cel. I nie możemy o tym zapominać, wiecie co by się stało, gdyby awansu nie było? Nasza reprezentacja zostałaby dosłownie zjedzona!
Wspomniałam o spadku od byłego trenera. Właśnie! Nowy trener! O tym też nie możemy zapomnieć. Nowy trener. nowa drużyna, nowe twarze. Niektórzy ciągle żyją wspomnieniami po Anastasim. Tak nie można. To znaczy, ja tego nikomu nie zabraniam, ale nie uważam, żeby to było dobre dla.. naszej aktualnej reprezentacji. Pojawiły się nowe nazwiska i nowe-stare, kilka osób zabrakło... To normalna kolej rzeczy. Trener buduje drużynę według swojego planu. Powołać kilkanaście najlepszych nazwisk nie jest trudno. Trudniej jest dobrać zawodników tak, by razem stworzyli prawdziwy monolit, to do tego się dąży. Moim zdaniem (i nie tylko moim) prawdziwa drużyna potrafi zdziałać o wiele więcej niż zlepek indywidualności (nawet tych wybitnych).
Stephane Antiga wraz ze sztabem szkoleniowym stworzyli plan przygotowań, wszystko było zaplanowane, ale... kontuzje nie wybierają :( Już na początku wypadł z gry na kilka tygodni Michał Kubiak. Michał, który został wybrany drugim kapitanem i który miał być bardzo ważną postacią w zespole. Na bóle pleców narzekali Bartosz Kurek i Mariusz Wlazły, po kontuzji do gry wracali Michał Winiarski i Łukasz Żygadło, a z drobnymi urazami walczyli Krzysztof Ignaczak i Marcin Możdżonek. Zamieńmy Mariusza na Bartmana i mamy szóstkę, na którą przez ostatnie lata stawiał nasz poprzedni trener! To kim mieliśmy teraz grać, skoro wcześniej w reprezentacji prawie nie istniało coś takiego jak zmiany, a co dopiero mówienie o ogrywaniu młodych?
Mimo tych wszystkich problemów uważam, że Antiga sobie z wszystkim bardzo dobrze poradził. Nagle do pierwszej szóstki wskoczyli Rafał Buszek i Mateusz Mika. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że mogą oni stworzyć poważną konkurencję dla naszych od lat podstawowych przyjmujących! A tak właśnie się stało. Nie zdziwię się jeśli znajdą się oni w składzie na Mistrzostwa Świata, bo swoją szansę bardzo dobrze wykorzystali! W rankingu FIVB z fazy grupowej LŚ znajdują się w pierwszej 10. najlepiej atakujących, w 11. najlepiej broniących, Rafał zajmuje 15. miejsce wśród punktujących, a Mateusz 2. wśród najlepszych przyjmujących! Zawsze uważałam, że mamy za mało "opcji" na przyjęciu i od lat grają ci sami zawodnicy. A tu proszę :) Z pewnością jest to duży plus tegorocznej Ligi Światowej.
Po drugie (wreszcie!) szansę gry dostał Fabian Drzyzga. Pisałam, że mamy za mało opcji na przyjęciu? Na rozegraniu jest jeszcze gorzej! A raczej mogło być, jeśli kolejny sezon w kwadracie przestałby Fabian. Rozgrywający to bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza postać w drużynie i nie da się zdobyć doświadczenia będąc w reprezentacji duchem, kimś niezauważalnym (a jak Fabian powiedział w jednym wywiadzie, tak właśnie się czuł za kadry Anastasiego). Nie chcę nikomu wypominać wieku, ale ten rządzi się swoimi prawami. Paweł Zagumny już teraz nie grał w LŚ, bo nie wytrzymałby trudów sezonu. Ile jeszcze będziemy na najważniejszych imprezach ratować się Pawłem? Łukasz Żygadło też najmłodszy nie jest, a do tego ta okropna kontuzja... Mimo to, zawodnicy Ci mają duże doświadczenie, nie jeden mecz rozegrali na tym najwyższym międzynarodowym poziomie i wiedzą jak zachować się w każdej sytuacji. Nad zgraniem z zawodnikami można pracować na treningu, ale doświadczenia Fabian się na treningach nie nauczy. Bardzo cieszę się, że wreszcie dostał szansę gry jako ten pierwszy... I pierwszy też jest wśród rozgrywających tegorocznej edycji Ligi Światowej, także wykorzystał szansę daną mu od nowego trenera. Kolejny plus :)
Zdecydowanie najwięcej kontrowersji budziła pozycja libero. Tak! Ile ja się naczytałam, jak to bardzo potrzebny jest nam Igła... Bardzo dużo, zupełnie nie wiem dlaczego. Na pierwszy weekend do Brazylii poleciał właśnie Krzysztof Ignaczak, który rozegrał jedno słabe i jedno dobre spotkanie. Później zastąpił go Paweł Zatorski, który spisywał się naprawdę dobrze. Przyjmował na wysokim poziomie, a wśród najlepiej broniących siatkarzy LŚ zajmuje pierwsze miejsce! Nie rozumiem więc w czym był problem. Może chodzi o to, że Paweł nie broni tak efektownie? Ale tu liczy się efektywność, a tą miał bardzo skuteczną. A może tu nie chodzi o Pawła, tylko o Krzyśka? Wszyscy lubimy go za pozytywną energię, ale... Tak jak w przypadku Pawła Zagumnego, Igła nie będzie wiecznie grał w reprezentacji. I podobnie jak w przypadku Fabiana, tak teraz cieszę się, że Zatorski dostał sporo szansy na pokazanie się i zdobycie doświadczenia. W ostatni weekend trener spróbował także gry na dwóch libero... Moim zdaniem zdało to egzamin, ale takie rozwiązanie zabiera jedno miejsce w 12...
Na poprzednich imprezach głównymi atakującymi byli Zbigniew Bartman i Jakub Jarosz. Teraz duet atakujących został zmieniony. Szansę dostali Dawid Konarski i Grzegorz Bociek (który grał także w ME`13) oraz wrócił Mariusz Wlazły. Nasi atakujący byli często zmieniani. Na początku grał Grzegorz Bociek, później grał Mariusz, a ligę światową w podstawowym składzie zakończył Dawid Konarski. Moim zdaniem nasi atakujący pokazali się z poprawnej strony. Bez szaleństwa, ale też nie było źle. Myślę, że jak wszyscy będą w pełni zdrowia i sił to będzie dobrze. Jednak jest też wiele kibiców, którzy cały czas tęsknią za Bartmanem (bo, "reprezentacja bez Zbyszka, jest jak kakao bez mleka".... bez komentarza). Siatkarz ten cały czas ma szansę na udział w MŚ... a raczej miał, dopóki nie stwierdził, że reprezentacja go nie interesuje, a w reprezentacji kibicuje tylko kilku chłopakom. Cóż, jeśli ktoś nie jest w stanie nawet kibicował całej drużynie, to jak mógłby razem z nimi grać?
I czas na środkowych :) W tegorocznej edycji LŚ najwięcej szans na grę dostali Karol Kłos i Andrzej Wrona. Obaj mają za sobą świetny sezon klubowy, ale brakowało im międzynarodowego ogrania i własnie to dostali. I uważam, że bardzo dobrze sobie z tym poradzili. Myślę, że idealnie pasują do stylu gry, jaki prezentować ma nasza drużyna (czyli bardzo szybka gra) i jak grają teraz inne drużyny. Trzecim środkowym na jakiego stawiał trener jest Piotrek Nowakowski. Szans na grę nie otrzymał za to Marcin Możdżonek, który wcześniej był szóstkowym zawodnikiem i kapitanem reprezentacji. W reprezentacji jest to nasz obecnie najbardziej doświadczony środkowy bloku i myślę, że nadal ma szansę na grę w MŚ, choć teraz tym się zajmować nie będę.
Teraz ogólna refleksja :)
Rok temu także nie wyszliśmy z grupy, przy tym podstawowi zawodnicy wyglądali na bardzo zmęczonych, a młodzi mimo tego nie "powąchali parkietu". Podczas gdy inne reprezentacje trochę się odmładzały po Igrzyskach Olimpijskich i ogrywani byli młodzi zawodnicy, w naszej reprezentacji nie było zmian (oprócz kilku meczów Pawła Zatorskiego). Tamta LŚ w moim odczuciu została zmarnowana i przegrana. W tym roku choć także nie udało się awansować do F6 to widzę dużo pozytywów. Po pierwsze nasza grupa była baaardzo wyrównana. Brazylia, Włochy, Iran i my wygraliśmy i przegraliśmy taką samą liczbę spotkań (6 wygranych, 6 porażek), a o braku naszej reprezentacji we Florencji zadecydował stosunek setów. Poza tym nasi siatkarze prezentowali się na boisku bardzo dobrze (poza meczami w Iranie). Było widać walkę, chęć pokazania się z dobrej strony i pozytywną energię. Doświadczenie zdobyli Ci zawodnicy, którzy do tej pory nie mieli takiej szansy i wzrosła rywalizacja na niektórych pozycjach, co mam nadzieję, że wpłynie bardzo dobrze na naszą drużynę ;)
Podsumowując, choć nie udało się awansować do F6 Ligi Światowej, nie można powiedzieć, że coś zmarnowaliśmy. Jest bardzo dużo plusów, które powinny wyjść na dobre naszej drużynie. Najważniejszą imprezą w tym roku są bezsprzecznie Mistrzostwa Świata. To na nich powinniśmy się skupiać, a po nich tak naprawdę będzie można ocenić decyzje naszego nowego trenera. Mam nadzieję, że moja ocena nie ulegnie zmianie ;)
Pozdrawiam :)
Zdecydowanie nawet po mimo braku awansu do F6 nie można powiedzieć że ten turniej został zmarnowany. Mail on wiele plusów, które tu przytoczyłaś. Wielu młodych zawodników mogło się ograć i okazało się że poza Kurkiem, Winiarem i Dzikiem mamy jeszcze kilku zdolnych siatkarzy. Więc nie warto przejmować się brakiem awansu ale z nadzieją patrzeć w przyszłość. :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zgadzamm sie z Tobą. Martwiłam sie wyborem Antigi na ternera, ale trwałam w przekonaniu, że czekam na efekty. Jak dla mnie efekty sa bardzo dobre i zaskakujące. Mamy awans do ME2015 i graliśmy zupełnie nowym zespołem na LŚ2014. Sa nowi zawodnicy, sa nowe pomysły. Jest po prostu tak świeżo :) Ja tam nie mam nic do Zatora, ale miał słabsze chwile i wtedy pojawiał się Igła. Dobrze, bo się uzupełniali. Oto własnie chodzi. Paweł jest młody i zdolny, a Igła powoli się kończy..Sądzę, że to jego ostatni sezon. Mówie Ci, rozwinęliśmy skrzydła :) widze to :D
OdpowiedzUsuńHah, skoro to widzisz, to na pewno tak jest! :D Rozwijamy skrzydła i oby tak dalej ;)
UsuńDoskonałe i wnikliwe podsumowanie :). Rzeczywiście tegoroczna LŚ dużo nam dała. "Odkryliśmy" nowych przyjmujących, co na pewno wychodzi na plus, bo w ostatnim czasie mieliśmy tylko trzech pewniaków na tej pozycji. Dużo młodych zawodników dostało szansę gry, zdobyło trochę międzynarodowego doświadczenia. Fajnie, że Fabian został "głównym sternikiem" zespołu :). Na ataku chyba tylko Mariusz jest pewny na MŚ, bo Konar i Bociek zaprezentowali się przeciętnie. Libero? Ja po prostu lubię Igłę, za wszystko i bardzo bym chciała, by grał w naszej reprezentacji jeszcze trochę :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo :)
UsuńOjj wszyscy lubimy Krzysia i chcielibyśmy żeby grać wiecznie, ja również. Niestety to niemożliwe :(
Uważam jednak, że Twoje wieczne hejty na AA są nieuzasadnione, bo jednak z Nim zdobyliśmy bardzo dużo i Drużyna wiele przy tym Trenerze zyskała. Są to Twoje indywidualne uprzedzenia do trenera, więc przy podsumowaniu nie powinnaś na Niego najeżdżać - w dziennikarstwie i prowadzeniu wszelakich blogów trzeba być w miarę obiektywnym. W każdej drużynie zdarza się kryzys i nie można zwalać tego na AA, bo nie jest to tylko Jego wina. Radzę przeczytać wpis o 10 razy więcej przed opublikowaniem go. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że za trenera AA zdobyliśmy dużo (medali), ale ten tekst nie jest o naszym byłym trenerze i nie widzę związku. Zapewniam, że przeczytałam tekst nie jeden raz i ja tu nie widzę żadnego hejtu na AA. Mogłabym prosić o przytoczenie konkretnego cytatu? ;)
UsuńSpadek po trenerze i dalsze pisanie, że był to problem. :) Sorry, hejt. A już chyba nie muszę wspominać o Twoim indywidualnym podejściu do trenera, które widać w każdym z postów dotyczących jakiekolwiek podsumowania czy mecze, gdzie są wspominki o Anastasim. Powinno się cenić tego trenera, wyciągnął naszą reprezentację z ogromnego dołka.
UsuńWidocznie mamy inne pojęcie słowa hejt :) (a tak poza tematem, to uważasz, że nie był to problem? Rozegranie dodatkowego turnieju zaraz po lidze?)
UsuńWłaśnie, to jest moje indywidualne podejście, na moim prywatnym blogu. Chyba mam prawo wyrażać swoje zdanie? Z takiego założenia wychodziłam gdy zakładałam tego bloga...
Cenić trenera za to, że wyciągnął nas z dołka (?). Mogę przyznać (co też nie raz czyniłam na blogu), że trener AA ma dużą wiedzę i doświadczenie na temat siatkówki. Jednak to, że ktoś jest dobry czy ma doświadczenie nie oznacza, że muszę go cenić i wychwalać pod niebiosa. Jest przede wszystkim normalnym człowiekiem i mam prawo (i powody do tego) by Go nie lubić. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Zresztą w wielu mediach, w których wypowiadają się eksperci, którzy mają takie samo zdanie jak ja, a im raczej braku obiektywizmu nie można zarzucić (przynajmniej w większości wypadków). Sformułowanie „spadek po trenerze” także użył już ktoś wcześniej, jeśli dobrze pamiętam w magazynie Polska 2014 (ale ręki sobie uciąć nie dam) ;)