Tak, tego człowieka nie trzeba nikomu przedstawiać. Kto by pomyślał, że chłopak, który na początku "był długi, chudy i nic nie umiał. Wyglądał trochę jak pająk, nie bardzo potrafił poruszać się na parkiecie" jak opisywał go jego ojciec, wkrótce wyrośnie na jedno z najważniejszych ogniw naszej reprezentacji?
Wszystko zaczęło się w bardzo wczesnym dzieciństwie, za sprawą taty Bartka - pana Adama, który także był siatkarzem."Pojawił się na boisku jak tylko nauczył się chodzić. Podbijał sobie balonik. Pierwszy kontakt z normalną piłką miał w wieku ośmiu lat. Zawsze się wyróżniał wzrostem na tle rówieśników, wiadomo było, że urośnie wysoko." wspomina pan Adam Kurek. I to właśnie u boku swojego ojca, Bartek stawiał pierwsze kroki w seniorskiej siatkówce. Mając 16. lat zadebiutował w ekstraklasie, broniąc wraz ze swoim tatą braw klubu z Nysy: "Z tatą grało mi się fajnie, było sympatycznie. Bardzo dobrze wspominam ten okres.".
Po roku postanowił przenieść się do Kędzierzyna Koźla, gdzie grał przez trzy sezony i skończył szkołę średnią. Następnie przyszedł czas na Skrę Bełchatów, gdzie jego gwiazda rozbłysła pełnym blaskiem – Bartek stał się jednym z najlepszych siatkarzy w Polsce. Trzy Mistrzostwa Polski i jedno v-ce Mistrzostwo, 3 Puchary Polski, 2 klubowe v-ce Mistrzostwa Świata i drugie miejsce w Lidze Mistrzów. Po czterech owocnych latach w Skrze, Bartek zdecydował się opuścić Polskę i spróbować swoich sił w rosyjskiej Superlidze. Po średnio udanym sezonie postanowił zmienić środowisko i zimną Rosję zamienił na słoneczną Italię. Zdecydowanie śródziemnomorski klimat sprzyjał Bartkowi. Swój pierwszy sezon we włoskiej serie A zakończył ze złotem na szyi, jego Lube Banca Macerata została Mistrzem Włoch!
W reprezentacji zadebiutował w dzień dziecka w 2007 roku, w meczu z Argentyną rozegranym w ramach Ligi Światowej. Od tamtej pory, z roku na rok Bartek w reprezentacji pełnił coraz ważniejszą rolę. Miał duży wkład w zdobycie Mistrzostwa Europy w 2009 roku, a za kadry Anastasiego był liderem naszej drużyny, na którym spoczywał duży ciężar gry i odpowiedzialność. Trzeba przyznać, że ze swojej roli wywiązywał się idealnie, nie bał się także wziąć winy i odpowiedzialności za wynik na siebie.
"Winę za końcówkę meczu biorę absolutnie na siebie; zawaliłem fantastyczną pracę całej drużyny. Czuję się podle.”
~Bartek po meczu z Bułgarami, podczas ME 2013
Niesamowita ambicja popycha Bartka do kolejnych sukcesów. Młodzi adepci siatkówki mogą brać przykład z Bartka i jego podejścia do gry w reprezentacji i klubie.
"Postawiłby mnie trener w kwadracie, tobym stał, wysłał na trybuny - tobym tam siedział. Reprezentuję swój kraj i wykonuję swoją robotę. Wiem, że jeśli wygrywamy lub przegrywamy, to też odpowiadam przed całym krajem"
Dzięki zaangażowaniu w kampanię Monte oraz FIVB Heroes, Bartek pokazuje, że nie należy się poddać, trzeba walczyć o marzenia i je spełniać, bo „każdy może zostać kimkolwiek chce” :)
Bartek jest zawodnikiem zdecydowanie ofensywnym, bardzo polegającym na swoim niesamowitym zasięgu. Warunki fizyczne oraz ogromny potencjał w ataku, bloku i na zagrywce to główne zalety Bartka. Kto nie zna jego ciasnego ataku po skosie z lewego skrzydła? ;) Poza tym, nie boi się roli lidera, choć.... sam się za takiego nie uważa. Jest bardzo waleczny i potrafi poderwać zespół do lepszej gry, gdy temu nie idzie.
"Nigdy nie podchodzi się do meczu bez stresu, to jest Reprezentacja Polski, tu sama nazwa zobowiązuje. Trzeba być skoncentrowanym, bo to zaszczyt być na boisku w koszulce z biało-czerwoną flagą"
Opuścił polską ligę, by spełniać swoje kolejne marzenia i cały czas się rozwijać. Nie mamy wątpliwości, że tym samym nasza Plus Liga straciła bardzo wartościowego gracza, a w dodatku niezwykle sympatyczną postać. Na boisku ambitny fighter, a poza nim? Niezwykle skromna, wesoła, pozytywna postać, która ceni sobie prywatność. Lubi czytać książki, słuchać różnej muzyki i wyspać się, a w życiu stara się "po prostu w życiu nie sprawiać przykrości innym".
"Właściwie nie da się go nie lubić, szybko zjednuje sobie ludzi, jest otwarty, pogodny. Taka dusza towarzystwa. (…) Ma świetne warunki fizyczne, a przy tym jest bardzo sprawny i silny fizycznie. Lepiej nie dostać w głowę piłką po jego ataku. Przy tym wszystkim jest bardzo skromny. Kiedy go chwalę po udanym meczu, zawsze się kryguje i myśli, że robię sobie z niego żarty. Nigdy nie jest w stu procentach z siebie zadowolony." tak o Bartku wypowiada się jego przyjaciel - Jakub Jarosz.
Trudno się z tym nie zgodzić. Sama miałam okazję podpatrzeć trening naszej reprezentacji oraz poznać (może to za duże słowo) Bartka osobiście i odniosłam same pozytywne wrażenia. Jak na prawdziwego fightera przystało, Bartek "Żyje po to by walczyć", a my mocno w to wierzymy, że jeszcze Bartka i jego pozytywną energię będziemy mieli okazję podziwiać na parkietach Plus Ligi.
Trudno się z tym nie zgodzić. Sama miałam okazję podpatrzeć trening naszej reprezentacji oraz poznać (może to za duże słowo) Bartka osobiście i odniosłam same pozytywne wrażenia. Jak na prawdziwego fightera przystało, Bartek "Żyje po to by walczyć", a my mocno w to wierzymy, że jeszcze Bartka i jego pozytywną energię będziemy mieli okazję podziwiać na parkietach Plus Ligi.
U mnie to wszystko, zapraszam na post o Michale Winiarskim do Snajper! KLIK :)
PS. Szykujemy dla Was mały konkurs, szczegóły wkrótce :)
Bartek to od zawsze był moim ulubionym siatkarzem. Pamiętam jego początki w Kędzierzynie. Sama wtedy początkowałam w prawdziwym kibicowaniu :P Zawsze widziałam w nim potencjał i z ogromną radością stwierdzam, że z każdym rokiem Bartek rozwija się i staje się jednym z najlepszych polskich zawodników :) Ach te jego ataki! Wielu wieszało na nim psy za 'ślepe ataki' lub poteżne piłki w aut. Ale chłopak potrafi wziąć się w garść i sam przyjąć ciężar spotkania na swoje barki. Godny uwagi zawodnik :) Uwielbiam go ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne *-* :) Bartek jest genialnym siatkarzem :)
OdpowiedzUsuńHeh, to prawda ;) Dziękuję ;)
Usuń