29.07.2014

Transferowy rollercoaster: Krzysztof Ignaczak

Tydzień fighterów!

Wulkany pozytywnej energii.
Profesjonaliści, dysponujący znakomitą techniką.
Zawodnicy niczym dynamit – walczący o każdy punkt, w każdej sytuacji, w każdym meczu.
Sympatyczni, zawsze uśmiechnięci, radośni żartownisie.
Ambitni pracusie, którzy w siatkówkę grają całym sercem.
Zawodnicy, bez których trudno wyobrazić sobie siatkówkę.
To faceci, dzięki którym w teamie gości spirit.
Nasi fighterzy.
W samo południe przedstawiamy naszych wojowników –  Krzysia Ignaczaka na moim blogu i Michała Kubiaka u Snajper [KLIK]
W najbliższym czasie przedstawimy także sylwetki Michała Winiarskiego i Bartka Kurka.
Bądźcie czujni! Rollercoaster przyspiesza! ;)


Wszystko zaczęło się w Wałbrzychu. Potem był Kazimierz Płomień Sosnowiec. Następnie Częstochowa, z którą Igła trzykrotnie zdobywał srebrne medale Mistrzostw Polski. W 2003 roku przeprowadzka do Bełchatowa. Ze Skrą Ignaczak trzykrotnie wznosił w górę Puchar Polski, trzykrotnie także triumfował w rozgrywkach ligowych, zdobywając złoto.
W 2007 roku Igła zamienił The Reds na The Blues, chociaż właściwie to The Black&Yellow na The White&Red, czyli Skrę Bełchatów na Resovię Rzeszów.
W klubie rodem z Podkarpacia Krzysiu długo czekał na rewanż na swoich bełchatowskich kolegach, bowiem to Skra przez parę ładnych lat miała monopol na zwycięstwa nad Resovią. Złota passa bełchatowian została przerwana w 2012 roku, kiedy to w wielkim finale Sovia postawiła kropkę nad „i” i zwyciężyła odwiecznego rywala, sięgając po tytuł mistrzowski po 37. latach. Rok później Igła i spółka obronili tytuł, triumfując w finale nad kędzierzyńską Zaksą.

W naszym siatkarskim światku często mówimy, że Igła jest jak wino – im starszy, tym lepszy. I jak tu się nie zgodzić, moi Kochani z tym stwierdzeniem, będąc świadkiem tak widowiskowych akcji naszego Złotoustego?


Dwa metry szybkości, metr zwinności, trzydzieści centymetrów perfekcyjnego przeglądu boiska, odrobina fantazji oraz kilka centymetrów siatkarskiej intuicji – oto materiał, z którego uszyty jest nasz Igła. Prawda, że majstersztyk?



Obok niebanalnej wartości sportowej Krzysiu Ignaczak wnosi do drużyny ogromną wolę walki obszytą wielką chęcią zwycięstwa. Igła to prawdziwy dynamit, który swoją niespożytą energią potrafi poderwać zespół do walki, dodać kolegom skrzydeł. Krzysiu wprowadza do ekipy atmosferę radosnych fajerwerków; biega, pokrzykuje, wspiera chłopaków – to prawdziwy wulkan pozytywnej energii. 

A za co jeszcze kochamy Igłę?
Za najlepszy na świecie siatkarski serial!



Popularny Igła przyjaźnił się z tragicznie zmarłym Arkadiuszem Gołasiem. Jak sam mówi, Arek był jego bratnią duszą...


" W klubie, w kinie, w dyskotece - spędziliśmy razem siedem lat. Był ze mną nawet w chwili, gdy moja żona robiła test ciążowy (...). Przez te wszystkie lata pokłóciliśmy się dwa razy. W obu przypadkach cisza trwała 20 minut. Później jak na komendę podnosiliśmy się z łóżek, ubieraliśmy i wychodziliśmy na kolację. Obaj wiedzieliśmy, o co chodzi. Słowa były niepotrzebne."

"O takiego przyjaciela jakim dla mnie był Arek będzie bardzo trudno. Takie przyjaźnie przytrafiają się ludziom raz w życiu, może dwa – Arek był moją bratnia duszą..."

Po śmierci Arka, Krzysztof Ignaczak przejął Jego numer koszulki. Do tej pory nie rozstał się z "16", czy to w grając w klubie, czy w reprezentacji.

Fenomenalny zawodnik obdarzony energetycznym charakterem walczaka.
Siatkarski zawadiaka, walczący o każda piłkę.
Wulkan emocji.
Dobry duch zespołu.
Po prostu Krzysiu Ignaczak – nasz złotousty!

2 komentarze:

  1. Dosyć, że świetny zawodnik, t jeszcze wspaniały przyjaciel. Di dziś szanuję Krzyśka, za decyzję w sprawie numeru 16. Jak widać, nigdy nie zapomniał o przyjacielu. Uwielbiam go za poczucie humoru. Zawsze pozytywny i na boisku potrafi podnieśc drużynę z podłogi i dac im tego powera! Mimo wieku, nadal dorównuje młodszym, nawet czasami jest lepszy. Tylko bić brawo za charyzmę i ambitny tryb !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy jest coś za co Igły można nie lubić! Jak dla mnie rewelacje. Mam słabość do zawodników na pozycji libero, więc o Krzysiu mogę wypowiadać się tylko w samych superlatywach. Fantastyczny siatkarz i megafantastyczny człowiek! Mam nadzieję, że będzie grał i grał, bo będzie straszna szkoda, nie zobaczyć Igły w akcji nie tylko tych przed kamerą... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...