Witajcie! :) To był ciężki tydzień. Walczyłam same ze sobą, z własnymi myślami i doszłam do wniosku, że nic nie jest w stanie zmienić mnie i moich "upodobań" :) Co zrobić, z charakterem nie wygrasz ;D
Tydzień nie tylko pod tym względem był ciężki. Podświadomie już czułam co się szykuje...Tak, już niedługo znów miałam poczuć smak mojego "narkotyku". Już teraz o niczym innym nie myślę... Ja już chcę poczuć tę adrenalinę w żyłach, która mi nie pozwoli zasnąć, te emocje, przez które moje serce będzie bliskie zawału, to wzruszenie podczas słuchania hymnu oraz gdy widzę siatkarzy w biało-czerwonych strojach...
Już za kilka godzin będę mogła to wszystko poczuć.
Gramy z Brazylią... Lubię Brazylijczyków i nie mam zamiaru tego ukrywać, mam do nich ogromny szacunek, ale... dzisiejszy mecz, będzie naszym meczem. Nadszedł czas by pokonać wielką Brazylię :)
To jak? Nastawiacie budziki, czy nie będzie spać wcale? Ja będę nastawiać w razie czego, choć pewnie i tak nie zasnę :)
W końcu musimy ich pokonać, już czas najwyższy :)
OdpowiedzUsuńdamy rade!
OdpowiedzUsuńa sposób w jaki to napisałas bardzo mi sie podoba ; *
O tak to już niedługo... ja trochę pośpię ale na 02:00 mam budzik ;) Tak jak Ty kocham te emocje i czekam na hymn zaśpiewany a capella w Katowickim Spodku.
OdpowiedzUsuńNie ma lipy! damy radę! ;D
ja to spać się nie wybieram :D
OdpowiedzUsuńJa nie nastawiam budzika. po prostu nie kładę się spać :D hehe
OdpowiedzUsuńPozdro!
Ja nastawiam budzik, bo jutro idę na osiemnastkę i muszę się wyspać... :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się super meczyk!