Cześć :) Jeszcze tydzień temu, w niedzielę przed meczem, byłam na małym spacerze z psem i biegałam z nim po śniegu. Dziś rano, zaraz po przebudzeniu otworzyłam szeroko okno, wpuszczając do środka świeże, wiosenne powietrze. Humor od razu się poprawia, gdy wstajesz a za oknem widzisz słońce, prawda?
Tak więc, stwierdziłam, że może wypadałoby coś dzisiaj zrobić. Najpierw twarożek na śniadanko i sok, a potem sprzątanie. Często tak zaczynają się moje "sobotnie poranki", jeśli zdarzy się tak, że wstanę przed 12. Dziś wstałam przed 10 (!!) więc czasu miałam sporo :) Następnie odpalenie komputera, przejrzenie Facebooka, bloga... Już nie pamiętam jak, ale trafiłam na jakiegoś kulinarnego bloga, a na nim przepis na ciasteczka. Pomyślałam, czemu nie? I tak oto powstało takie coś (nawet zjadliwe ;p)
Dziś urodziny ma mój brat, więc wczoraj z mamą i siostrą robiłyśmy tort. Tzn mama upiekła ciasto, a ja z siostrą dekorowałyśmy. Nie miałam za wielkiego pola do popisu, więc nie powstało nic specjalnego ;)
Ale... Nie samym jedzeniem człowiek żyje! A bynajmniej nie kibic! :D Dziś swój rewanżowy mecz w Pucharze Challenge Cup grała Delecta Bydgoszcz!
Pierwszy mecz, na wyjeździe przegraliśmy z Uralem Ufa 1:3. Dzisiejszy mecz wygraliśmy 3:2, więc musiał zostać rozegrany złoty set... którego przegraliśmy do 12 :(
Na pewno bardzo szkoda, niewiele brakowało... Trudno mi cokolwiek napisać o meczu, myślę, że większość z Was go oglądała. Chwilami brakowało nam kończącego ataku, kończenie trudnych, sytuacyjnych piłek. Myślę, że zabrakło też trochę doświadczenia. Przecież po drugiej stronie siatki więszość graczy była po 30 roku życia...
Oprócz kibicowania, także obserwowałam bardzo uważnie dwóch zawodników. Tzn Vissotto obserwowałam tylko jak był na parkiecie, a nie często się to zdarzało. Choć jak już się na nim pojawił, to te najważniejsze piłki kończył i chyba po tym, poznaję się klasę zawodnika. Drugim zawodnikiem był Miquel Falasca, który jeszcze przed rokiem był graczem mojej Skry... Bardzo mi brakuje tego gracza, Jego przyspieszonych piłek na prawe skrzydło do Mariusza, wrzuconych piłek do Daniela i tego hiszpańskiego temperamentu. Cóż, w dzisiejszym meczu pokazał się, że nadal świetnie gra i nie schodzi poniżej pewnego poziomu. (Swoją drogą lepiej wygląda w żółtej koszulce ;p)
Przed nami dwa ostateczne mecze fazy play off PL. Jutro JW podejmie Effector Kielce, a w poniedziałek Resovia zagra ze Skrą. Oba mecze będą transmitowane przez Polsat Sport. Szykują nam się nie lada emocje i łzy... Tylko kogo? I czy będą to łzy szczęścia czy rozpaczy? Odpowiedź poznamy już niedługo...
Tymczasem się z Wami żegnam i życzę miłej niedzieli ;) Kolejny post w poniedziałek po meczu, lub we wtorek wieczorem :)
PS. Częstochowa wygrała 3:1 w Olsztynie! Ciekawa jestem jakim wynikiem zakończy się cała rywalizacja o 9. miejsce :)
Myślę, że tortu nie starczy, aby osłodzić sobie dzisiejszą porażkę Delecty. Wielka szkoda, trochę zabrakło do pełni szczęści :(
OdpowiedzUsuńSzkoda Delecty no, szkoda.. Ale wynagrodziła mi to Muszyna pokonując Fenerbahce :)
OdpowiedzUsuńJutro Skrą będzie górą! :)
bardzo szkoda Delecty zwłaszcza że wygrali rewanżowy mecz.
OdpowiedzUsuńdziekuję im za tą walkę, Miśkin mimo kontuzji zaryzykował - brawo! :)
no to teraz chuchamy na Skrę! :)
jaki słodki piesek <3
OdpowiedzUsuńzmotywowałaś mnie do wypieków !!
troszkę spóźnione, ale 100 lat dla brata !
szkoda tej przegranej Delecty, było tak blisko a zarazem daleko
Ciasteczka i tort wyglądają bardzo apetycznie! Aż chciałoby się spróbować :)
OdpowiedzUsuńWiem, że nikt nie lubi spamu, ale dopiero startuję ze swoim blogiem, więc może wpadniesz do mnie? Dodam, że jest to forma pracy zaliczeniowej na uczelni - tak, poważnie, na dziennikarstwie piszemy blogi ;)
http://tie--break.blogspot.com/