Od Memoriału Huberta Jerzego Wagnera minęły dopiero (a może aż) dwa tygodnie, a ja ponownie miałam okazję spotkać się z siatkówką. Tym razem klubową i mniej oficjalnie. Ale za to w mojej ukochanej Ergo Arenie. Zapraszam Was na relację z sobotniego południa, a właściwie sparingu LOTOSu Trefla Gdańsk z Krispolem Września.
Pierwszy sparing przed sezonem 2015/2016 gdańszczanie rozegrali dzień wcześniej, także z zespołem z Wrześni. Podobnie jak w sobotę, wygrali go po pięciosetowym pojedynku. Ja miałam okazję być razem z Darią na drugim spotkaniu tych dwóch ekip, dlatego też tylko na nim się skupię.
Przy Ergo Arenie pojawiłyśmy się około godziny 11:30. Wokół hali było pełno taśm, biegało kilka osób chociaż zwyczajny bieg to nie był... Bo kto biega z workiem piasku? Zaintrygowana, w domu doczytałam, że w sobotę odbył się Runmageddon Classic Sopot 2015. Więcej na ten temat możecie przeczytać np. tutaj -> KLIK.
Nie ma odpuszczania nawet w meczach sparingowych. Ucierpiała nawet antenka.. dwukrotnie! |
Sparing odbył się w hali treningowej Ergo Areny, w której miałam okazję być przy okazji meczów Młodej Ligi. Trudno mi powiedzieć ilu było kibiców, zwykle mam problemy z oceną "na oko" :) Tu powołuję się na stronę LOTOSU Trefla, która podaje, że było ok. 150 osób.
Najpierw na hali pojawili się trenerzy i statystycy. Po chwili przyszli gospodarze meczu sparingowego i goście. Oczywiście schodzić zaczęli się także kibice.
Po stronie Gdańska przeprowadzona została grupowa, niemal synchroniczna rozgrzewka. Za to stronie gości każdy rozgrzewał się, że tak powiem, według własnego uznania. Mam na myśli, że zawodnicy nie wykonywali w tym samym czasie, tych samych ćwiczeń. W przeciwieństwie do rywali. :)
Na początku były małe problemy z tablicą elektroniczną, więc pojawiła się stara, niezawodna tablica "ręczna". Chociaż... i z nią były małe problemy. 30 do 4 w siatkówce? Czemu nie! :D |
Około 12:30 rozpoczął się pierwszy set, na którego początku kilka punktów przewagi zdołali zdobyć goście. Gdańszczanie straty w połowie seta odrobili, jednak w końcówce ponownie lepsza okazał się drużyna Krispolu Września (25:23). Druga partia była bardziej zacięta i widowiskowa, niestety okraszona kontuzją Damiana Schulza. Na szczęście okazuje się, że to nic poważnego. Atakującego zastąpił Mateusz Linda, który... stał się bohaterem sparingu! Między innymi dzięki jego dobrej zagrywce gdańszczanie zdołali dość pewnie wygrać końcową partię drugiego seta (25:21).
W trzeciej partii prowadzenie ciągle się zmieniało. W końcowej części seta kilka punktów przewagi zdobyli goście przy zagrywce Moustaphy M'Baye. LOTOS Trefl zdołał zmniejszyć przewagę, lecz seta wygrać się nie udało (23:25). Za to w czwartej partii gospodarze odnieśli pewne zwycięstwo, a ich gra wyglądała imponująco, zwłaszcza w bloku (25:15).
I nadszedł tie-break, ta część meczu, którą uwielbiam najbardziej!
Oczywiście żartuję, nigdy fanką piątego seta nie byłam i raczej już nie zostanę. W każdym razie tego dnia szczęście się do mnie uśmiechnęło. Gdańszczanie na początku osiągnęli 2-3 oczka przewagi i z czasem tylko ją powiększali. Obyło się bez nerwów, obgryzania paznokci i łez po meczu.
LOTOS Trefl Gdańsk wygrał tie-break`a do 9 i cały mecz 3:2.
Trener Andrea Anastasi dał każdemu z zawodników chwilę na pokazanie swoich umiejętności na parkiecie. Najwięcej punktów zdobył młody atakujący - Mateusz Linda - oraz nowy nabytek gdańszczan - Miłosz Hebda. Obaj gracze na swoim koncie zapisali po 19 punktów.
Po meczu poczekałyśmy jeszcze chwilę na pewnego Pana, ponieważ Daria na sparing przyjechała także ze specjalną misją. Powiem tylko tyle, że wszystko się udało. :)
Tęskniłam za Ergo Areną, tęskniłam za siatkówką i cały czas tęsknię za sezonem ligowym. Brakuje mi pozytywnej energii, którą przez cały poprzedni sezon mogłam czerpać od moich dwóch żółto-czarnych ekip. Brakowało mi rozbrajającego uśmiechu Marco, a nawet wkurzonego trenera Anastasiego. W dalszym ciągu brakuje mi latającego nad siatką Mariusza Wlazłego i argentyńskiego duetu prosto z Bełchatowa. Z drugiej strony wiem, że (jeśli nic się nie zmieni) spotkamy się już za miesiąc. Aż miesiąc?
Tymczasem za dwa dni staruje Puchar Świata! Polacy rozpoczną trudną walkę o bilety na igrzyska w Rio. Chyba nikogo z Was nie muszę namawiać do kibicowania? Wiem, że terminarz i godziny meczów nie są zbyt atrakcyjne, sama niestety będę musiała opuścić 1-2 mecze. Ale warto wspierać Biało-Czerwonych. Nawet jeśli nie uda się przed tv, to wystarczy w sercu. Przesyłajmy pozytywną energię prosto do Japonii, a nasi siatkarze na pewno nam się odwdzięczą walką do ostatniej piłki.
PS. Daria, raz jeszcze wielkie dzięki za pożyczenie obiektywu! :)
PS 2. Wrzesień jeszcze spędzam w rodzinnym domu, dlatego w sobotę czekała mnie podróż pociągiem, a później autobusem. Przesiadając się z pociągu, na przystanku pojawiłam się w tym samym momencie co autobus. Następny był godzinę później... I niech ktoś mi powie, że tego dnia nie dopisywało mi szczęście! :D
PS 3. Więcej zdjęć -> KLIK
Mega zdjęcia! :) Mówisz, że Ci AA brakowało? :O :D (szokujące :P)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Wiem, że jesteś w szoku, ale taka prawda :)
UsuńMyślałam, że po moich snapach masz go dość :D
UsuńAż takiego spamu mi nie zrobiłaś... :D
UsuńKurde, serio? mogę się bardziej postarać :P
UsuńNie, nie! Nie trzeba :)
UsuńJa i mój obiektyw polecamy się na przyszłość i na wszystkie misje specjalne :)
OdpowiedzUsuńHah, dziękuję! Może jeszcze skorzystam w przyszłości, chyba że (wreszcie!) kupię własny :D Ale mam nadzieję, że jeszcze nie jedna misja specjalna przed nami ;)
Usuńmówiłam Ci już, że uwielbiam Twoje zdjęcia?! nie? to właśnie to robię :D no i zazdroszczę tyle siatkówki 'na żywo' :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś! :D
UsuńSuper zdjęcia! Mam kilka pytań do Pani:
OdpowiedzUsuń1. Czy pracuje Pani dla jakiejś redakcji?
2. Jakim aparatem robione są zdjęcia i z jakiej odległości?
3. Czy zdradzi Pani technikę robienia takich zdjęć? Nie ma Pani problemów z tzw. pixelami? Jakie ustawienia sprawiają, że tło jest mocno rozmyte i ostrość skupia się na danym zawodniku?
4. Czy miała Pani okazję rozmawiać z jakimś siatkarzem? :)
5. Była Pani na wczorajszym meczu w Poznaniu? Co sądzi Pani o wygranej Trefla?
Pozdrawiam
Dziękuję! :)
Usuń1. Można tak powiedzieć.
2. Zdjęcia robię Nikonem D3200. Akurat podczas robienia powyższych zdjęć, pierwszy raz w moje ręce trafił dłuższy obiektyw (55-300). A odległość.. ciężko powiedzieć. Kilka metrów od boiska, ale nie jestem w stanie określić dokładnie ile (10-15?).
3. Tak jak pisałam wcześniej, akurat tego dnia pierwszy raz miałam w rękach dłuższy obiektyw. Także każde zdjęcie zrobione zostało metodą prób i błędów. ;)
4. Zdarzają się krótkie wymiany zdań.
5. Na meczu niestety nie byłam, Lotosowi na żywo będę kibicować dopiero we wtorek.
Wygrana na pewno jest małą niespodzianką i historycznym wynikiem dla klubu z Gdańska. Spotkanie stało na fajnym poziomie, chociaż zdarzały się też proste błędy (zwłaszcza dotknięcia siatki). Ale były zwroty akcji, ciekawe i długie wymiany, widowiskowe obrony i wypełniony trybuny. Jak dla mnie super. :)
Pozdrawiam.