"Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem."
Phil Bosmans
28.09 - 04.10.
94. Zaćmienie księżyca niestety przegapiłam, ale i następnego dnia widoki były bardzo ładne. Tu zdjęcie zrobione z okna mojego pokoju.
95. Lato dobiegło końca, ale koktajle ze mną zostały. Zdrowy i pyszny nawyk, polecam!
96. Polki wygrały mecz z Białorusią i awansowały do ćwierćfinału Mistrzostw Europy. Niestety, to był nasz ostatni wygrany mecz na tej imprezie. Szkoda... Fot. cev.lu
97. Październik rozpoczął się od miłej niespodzianki. W urodzinowej paczce od Agaty otrzymałam między innymi taki kubek. Prezent trafiony w 10!
98. W piątek odwiedziłam bibliotekę i oddałam wszystkie książki, które miałam wypożyczone na wakacje. Przy okazji miałam sobie wziąć jedną książkę do czytania na teraz, ale... skończyło się na trzech. Tym razem padło na cykl "Więzień labiryntu", na podstawie którego powstał film (w minionym roku była premiera).
99. W sobotę nadszedł czas na pakowanie i wprowadzenie się do Sopotu. Podczas pakowania do mojego pokoju wbiegła (po wysokich schodach!) Sonia i położyła się w mojej walizce. Czyżby chciała jechać ze mną? ;)
100. Niedziela, a więc pierwszy cały dzień w Sopocie i ostatni dzień wakacji. Gorąca herbatka, Suits i łóżko - połączenie idealne.
Tym samym mój udział w wydarzeniu "100 Happy Days" dobiegł końca. Jak było? Czy warto?
"Widziałam człowieka,
smutny, bo czekał.
Nie doceniał tego co ma."
Najbardziej cieszę się z tego, że wytrwałam. Równe sto dni w poszukiwaniu małego i tego większego szczęścia. A bywały trudne chwile, bardzo ciężkie dni, kiedy nie miałam ochoty na nic. Ale właśnie wtedy ważne było, żeby móc znaleźć coś, co wywołało chociażby najmniejszy uśmiech. Myślę, że mi się to udało i z tego bardzo się cieszę.
"I like to say i am pretty today
I like to say it's a lovely day
I like to say i am happy today
I like to say it every day"
Virgin - Superstar
Na stronie 100happydays.com czytamy, że osoby, które ukończyły wyzwanie:
– zaczęły zauważać co sprawia im szczęście każdego dnia; ✔️
– są w lepszym humorze każdego dnia; ✔️
– zaczęły dostawać więcej komplementów od innych ludzi; ✔️
– zauważyły jakie są szczęśliwe, mając takie życie jak mają ✔️
– stały się bardziej optymistyczne ✔️
– zakochały się w trakcie trwania wyzwania.
U mnie nie sprawdziła się tylko jedna z wymienionych wyżej rzeczy. Ponadto zauważyłam, że mniej narzekam i bardziej irytuje mnie narzekanie innych (chociaż nie pozwalam, by psuło to mój dobry nastrój). Okazało się, że najwięcej radości w moim życiu sprawia mi siatkówka, książki, bliskie osoby i jedzenie (zwłaszcza owoce ❤️). I po wyzwaniu śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Jak każdy mam chwile słabości, są dni kiedy lepiej do mnie nie podchodzić. Ale chyba zrozumiałam, że po chmurach zawsze pojawia się słońce, a czasem nawet piękna tęcza.
"Więc nie martw się!
Uśmiechnij się!
Nie jest tak źle, problemy są,
lecz zdrowie masz, by rozwiązać je."
Mogę wpaść na koktajl? :P
OdpowiedzUsuńI jak to koniec... :( Powinnaś zrobić 365 dni :P
Pewnie, że możesz! Zapraszam :D
Usuń365 to trochę dużo xD Ale może wymyślę coś innego... :)